Motoryzacja

BMW i Mercedes łączą siły. Tonący złapali się brzytwy?

Tomasz Szwast
BMW i Mercedes łączą siły. Tonący złapali się brzytwy?
Reklama

Kiedy dwóch największych rywali z segmentu premium postanawia połączyć siły, to znaczy, że musi dziać się coś niezwykle istotnego. Czyżby w Niemczech zdano sobie sprawę, że w pojedynkę trudno będzie powalczyć o klientów na jednym z najszybciej rosnących rynków?

Choć w Polsce rynek samochodów elektrycznych rozwija się bardzo wolno, nie wszędzie wygląda to tak samo. Zupełnie inna sytuacja jest chociażby w Chinach, gdzie samochody napędzane energią elektryczną sprzedają się bardzo dobrze. Podobnie infrastruktura do ich ładowania rozwija się tam bardzo szybko.

Reklama

Z bardzo dużego zapotrzebowania korzystają przede wszystkim lokalni producenci, którzy zdominowali rynek elektryków w Państwie Środka. Jak taką sytuację przyjęły europejskie firmy, które chciałyby urwać dla siebie jak największą część tak potężnego rynku? Dwie z nich właśnie postanowiły współdziałać, by choć w niewielkim stopniu postarać się powalczyć z dominacją lokalnych producentów. Co ciekawe to firmy, które na co dzień mocno ze sobą konkurują, czyli BMW i Mercedes Benz. W jaki sposób chcą utrzymać się na chińskim rynku?

BMW i Mercedes zbudują wspólną sieć ładowarek

Jak możemy przeczytać na stronie internetowej poświęconej elektromobilności w Chinach, cnevpost.com, BMW i Mercedes zawiążą spółkę, w której obejmą po 50% udziałów. Jej celem będzie budowa wspólnej infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych na terenie Chin. Docelowo ma powstać 1000 stacji ładowania, oferujących 7000 stanowisk. Inwestycja ma zostać zrealizowana do 2026 roku.



Źródło: Auto Fus Group

Infrastruktura BMW i Mercedesa ma być otwarta dla samochodów elektrycznych innych marek, jednak tylko klienci BMW i Mercedesa mają mieć dostęp do jej pełnej funkcjonalności, w tym do możliwości rezerwacji stanowisk do ładowania samochodów.

Co naturalne mowa o bardzo szybkich ładowarkach, zdolnych naładować pojazdy niemieckich producentów w kilkadziesiąt minut.

1000 ładowarek to kropla w morzu

Choć w Polsce liczba 1000 stacji ładowania może robić wrażenie, w warunkach chińskich to naprawdę bardzo mało. Dość powiedzieć, że Chińczycy już teraz mogą korzystać z przeszło pół miliona stacji oferujących 2,5 miliona stanowisk. Czyżby oznaczało to, że europejskie firmy przespały moment, w którym mogły stać się liczącym graczem na rynku samochodów elektrycznych w Chinach? Mając na uwadze strukturę lokalnego rynku, wiele na to wskazuje. Czy uda się nadgonić? Przekonamy się o tym w ciągu najbliższych lat.

Źródło: cnevpost.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama