BMW M4 Cabrio to pożądane połączenie stylowego kabrioletu z bardzo, bardzo szybkim autem, które po zamknięciu dachu staje się klasycznym coupe. Testowany przeze mnie samochód wyposażony był w mnóstwo akcesoriów M Performance, które dodatkowo podkreślało sportowy i wyjątkowy charakter tego samochodu. Jednym z nich jest grzmiący wręcz układ wydechowy. Idealny samochód do tzw. show off?
BMW M4 Competition Cabrio z pakietem akcesoriów M Performance – jazda próbna z wiatrem we włosach
BMW M4 w ofercie tego producenta zajmuje dosyć szczególne miejsce: jest to bowiem propozycja najbardziej nastawiona na sportowe wrażenia z jazdy. Nie próbuje być praktyczne jak M3, jest wyraźnie mocniejsze od M2, jak również dużo lżejsze od M5. BMW M4 ma być pełnokrwistym autem na częste wypady na tor wyścigowy, choć jeszcze nadającym się do jazdy na co dzień. Dostępne są trzy „poziomy” wtajemniczenia dla M4: podstawowa wersja ma moc 317 kW (431 KM), pakiet Competition podnosi ją do 330 kW (450 KM), a najbardziej hardcorowa wersja CS oferuje 331 kW (460 KM). W efekcie sprint to 100 km/h to już „niska czwórka”. M4 CS z 7-stoniową, 2-sprzęgłową skrzynią robi to w równe 4 sekundy. Testowane przeze mnie M4 Competition Cabrio z racji większej masy jest trochę wolniejsze, ale to i tak jak na tylny napęd świetny rezultat:
Jednak banalne przyspieszanie na prostej, to nie jest to w czym BMW M4 najbardziej bryluje. Samochody tej marki w największym stopniu wyróżniają się tym jakie wrażenia z jazdy dają kierowcy. Zwinność na zakrętach, łatwość z jaką można zmieniać balans samochodu, to są właśnie największe zalety tych samochodów. M4 wydaje się być najostrzejszą potrawą w menu BMW właśnie pod tym kątem. Kluczowe jest więc jak to auto jeździ po krętej drodze. Zrządzenie losu sprawiło, Maciej Pawelec – nasz wyścigowy specjalista – jeździł tym samochodem (w dwóch wersjach) w inny terminie niż ja i niestety nie było możliwości przygotowania materiału wideo z jego testów. Stąd też, tym razem poprzestaniemy na tekstowych wrażeniach z jazdy.
Jak jeździ BMW M4?
Jeśli czytaliście nasz test BMW M2, to z pewnością pamiętacie, że był to niezwykle skuteczny, bardzo zwinny i dosyć ostry samochód. Z jednej strony świetnie odczytywał intencje kierowcy, a z drugiej na granicy przyczepności wymagał od niego bardzo szybkiej reakcji i precyzji. Nie jest to samochód, do którego wsiadasz i z miejsca kręcisz świetny czas. Wymagał wjeżdżenia się, bliższego poznania możliwości. Finalnie jednak bezbłędna i bardzo uważna jazda owocowała świetnym czasem na Torze Toruń. Jak już wspomniałem, BMW M2 bardzo dobrze odczytuje zamiary kierowcy. To zasługa aktywnego dyferencjału, który niejako domyśla się czy chcemy teraz pojechać precyzyjnie czy może wyjść z zakrętu pełnym „bokiem”. Jeśli więc chcemy się pobawić w kontrolowanych warunkach (na torze), to w BMW M2 jest to możliwe.
Jak na jego tle wypada bohater niniejszego testu? BMW M4 w dużym skrócie jest szybsze, skuteczniejsze, bardziej precyzyjne i po prostu ostrzejsze od M2. To zasługa wielu elementów, którymi różnią się te auta. Najistotniejszym jest oczywiście silnik, który w BMW M4 jest znacznie mocniejszy – 3-litrowa, 6-cylindrowa jednostka generuje ~450 zamiast 370 KM. Drugim składnikiem jest zawieszenie – w ustawieniu Sport+ jeszcze sztywniejsze i skuteczniejsze. Ceramiczne hamulce są niezwykle wytrzymałe i umożliwiają niezwykle precyzyjne dozowanie siły hamowania. No i dyferencjał: niby podobny, ale jego sterowanie bardziej dokładne. Nie można też zapomnieć o dodatkowych wzmocnieniach, jak np. rozpórka znajdująca się nad silnikiem, która łączy kielichy przedniego zawieszenia. Wszystko to sprawia, że BMW M4 lepiej przyspiesza i hamuje, jest bardziej precyzyjne na zakręcie – po prostu skuteczniejsze. Czy jest bardziej szalone od M2? Niewątpliwie taka moc na tylnych kołach wymaga rozważnego operowania prawym pedałem. Nie jest jednak tak, że BMW M4 próbuje ukręcić Ci głowę na pierwszym zakręcie.
Jeśli bowiem pozostawisz włączoną kontrolę trakcji i w zakręcie nie dodasz zbyt dużo gazu, to BMW M4 będzie posłusznie i niewzruszenie podążało wyznaczonym torem jazdy, wykazując wręcz pewną podsterowność. Dodanie nieco gazu powoduje zmianę w balansie samochodu i delikatną, bardzo delikatną nadsterowność, która umożliwia szybsze pokonanie zakrętu. To właśnie umiejętność precyzyjnego panowania nad pedałem przyspieszenia daje kierowcy możliwość kontrolowania samochodu. Odpowiednio dokładne dozowanie gazu zamienia BMW M4 w bestię, która pokona zakręt z oszałamiającą prędkością i w stylu, w jakim życzy sobie tego kierowca. Niewątpliwie pomaga w tym 3-stopniowy system kontroli trakcji.
W domyślnym ustawieniu – włączonym – ucina wszelkie zapędy do nadrzucania tyłem dosyć szybko. Jeśli ją wyłączymy, to z BMW M4 będzie można zrobić praktycznie wszystko, co chce kierowca włącznie z bardzo dużym wychyleniem tyłu, jak i tzw. altonenem (obrotem o 360 stopni). Ciekawy jest za to tryb środkowy – MDM. Pozwala on kierowcy na bardzo skuteczną jazdę na granicy przyczepności lub tuż za nią, z pewnym wychyleniem tyłu. Jeśli jednak komputer „uzna”, że jest ono zbyt duże, to wyprostuje samochód, by uniknąć przykrego wydarzenia. Tryb MDM jest więc tym, co najbardziej ucieszy kierowcę tego typu auta: pozwala na dużą swobodę, ale w razie krytycznej sytuacji uratuje skórę prowadzącego. Można sobie więc pozwolić na używanie go np. na imprezach typu trackday.
3-litrowy, 6-cylindrowy, rzędowy silnik w BMW M4 bardzo płynnie rozwija moc, która jest dostępna w niezwykle szerokim zakresie obrotów. Oczywiście wraz z nabieraniem prędkości obrotowej reakcje na gaz stają się coraz ostrzejsze, ale nawet przy niskich oferuje mnóstwo werwy. Ta płynność jest tutaj kluczowa, bo nie ma nic gorszego niż skokowa reakcja na gaz w tylnonapędowym aucie. Na szczęście w BMW M4 nie ma tego problemu. Dostępne są trzy tryby działania silnika: oszczędny, sportowy i supersportowy (Sport+). Zależnie od wybranego programu zmienia się m.in. reakcja na gaz.
Z silnikiem świetnie współgra 7-stopniowa, 2-sprzęgłowa skrzynia biegów, znana z innych modeli BMW z serii M. Nie da się ukryć, że jest nastawiona na sportowe doznania. Nawet w podstawowym trybie zmiana biegów jest bardzo szybka i chętnie utrzymuje silnik na stosunkowo wysokich obrotach. Rzecz w tym, że do wyboru jest aż 6 trybów: 3 automatyczne oraz 3 sportowe i jednocześnie manualne. W tych najbardziej ostrych kierowca wręcz czuje kopniaki w plecy podczas zmiany przełożeń na wyższe. Te są tym mocniejsze, im wyższe są obroty silnika, co tylko potęguje wrażenia z ostrej jazdy. Co istotne, w ustawieniu manualnym przekładnia nie wtrąca się w poczynania kierowcy za wyjątkiem sytuacji, w której hamujemy bez redukcji przełożeń. No i łopatki przy kierownicy: perfekcyjnie wykonane i równie perfekcyjnie umieszczone!
Zawieszenie może być twarde, bardzo twarde lub supertwarde. W zasadzie w każdej sytuacji, gdy droga jest gorsza niż idealna czuć, że jedziemy autem usportowionym. Nie stanowi to problemu na trasach szybkiego ruchu, bo te są zwykle bardzo dobrej jakości, ale w mieście trzeba po prostu akceptować taką twardość resorowania. To co jednak kluczowe: na torze zawieszenie zachowuje się perfekcyjnie! Zapewnia mnóstwo przyczepności, także w granicznej sytuacji, a do tego odpowiednio wybiera nierówności i pofałdowania nawierzchni nitki wyścigowej.
Hamulce? Te zgodnie z oczekiwaniami są perfekcyjne! Niczego innego nie można było się spodziewać w BMW M4 Competition! Oferują świetną wydajność, w zasadzie nie da się ich przegrzać, a do tego są bardzo precyzyjne i łatwe do kontrolowania. Jednocześnie sama reakcja na szybkie wciśnięcie pedału hamulca jest wręcz natychmiastowa!
Układ kierowniczy ma trzy tryby działania, przy czym różnią się one głównie siłą wspomagania. Jak na dzisiejsze standardy daje on mnóstwo informacji o tym, co dzieje się z przednimi kołami, ale trochę brakuje do tego, co było w autach BMW sprzed powiedzmy 15 lat. Nie można mu jednak odmówić precyzji. Kierowca ma pełne zaufanie do zachowania samochodu. Co istotne, przełożenie jest stosunkowo bezpośrednie (15:1), przez co jazda w ciasnych zakrętach nie wymaga odrywania rąk od kierownicy.
Dużo wspominałem o trybach jazdy, ale co istotne w BMW M4 nie mamy klasycznych globalnych trybów: komfort, sport i sport+. Osobno ustawia się silnik, skrzynię biegów, zawieszenie i układ kierowniczy. Służą temu dedykowane przyciski na lewarku przekładni jak i obok niego. Na kierownicy znajdują się także dwa przyciski: M1 oraz M2. To zapamiętane przez kierowcę ustawienia całego samochodu, które wcześniej zdefiniował. Możemy więc pod M1 zapamiętać ustawienia sportowe, a pod M2 tryb na tor z wyłączoną kontrolą trakcji. Profile te uwzględniają także taki detal jak wyświetlacz przeziernikowy – Head-Up Display, który ma także tryb sportowy, w którym główną rolę odgrywa obrotomierz. Przydatne rozwiązanie!
Wspominałem, że w najbardziej hardcorowym trybie BMW M4 nie wtrąca się w poczynania kierowcy. Jest pewien wyjątek od tej reguły – start z użyciem „Launch Control”. O ile „depnięcie” w pedał przyspieszenia (przy wyłączonej kontroli trakcji) gdy auto stoi powoduje natychmiastowe zerwanie przyczepności i efektowne (ale nie efektywne) ruszenie z miejsca, o tyle aktywowanie wspomnianego trybu „Launch Control” całkowicie zmienia sposób działania dyferencjału, silnika i skrzyni biegów w BMW M4. W takiej sytuacji komputer „uznaje”, że kluczowe jest możliwie najbardziej dynamiczne ruszenie z miejsca. Nie ma więc mowy o poślizgu tylnych kół, które spowalniałoby start (pomimo wyłączonej kontroli trakcji!), w dodatku auto niemalże w ogóle nie myszkuje na boki – jest bardzo stabilne. No i skrzynia – pomimo ręcznego trybu – sama zmienia przełożenia w najbardziej odpowiednim momencie. W efekcie start odbywa się piorunująco szybko i zaskakująco stabilnie. Trzeba jednak pamiętać, że jakakolwiek ingerencja w ten schemat odłącza wspomnianą pomoc kierowcy (w końcu mamy wyłączoną kontrolę trakcji i skrzynia biegów jest w trybie manualnym).
BMW M4 Competition Cabrio – z wiatrem we włosach
Kabriolet jakim jest BMW M4 Competition Cabrio cechuje się fantastycznymi właściwościami jezdnymi. Dodatkowa masa (około 200 kg!) oraz mniejsza sztywność związana z rozwiązaniami pozwalającymi na pozbycie się dachu, nie są mocno odczuwalne. Co innego, jeżeli chodzi o wrażenia związane z jazdą. Nie jestem przesadnym fanem cabrio, jednak ciężko być obojętnym na wrażenia dźwiękowe związane z genialnym brzmieniem silnika oraz wydechu (M Performance) podczas jazdy bez dachu. Doskonale zgrane zwieszenie pozwala nie tylko na w miarę komfortową codzienną podróż, ale także na bardzo sprawne zabawy na torze czy krętych ścieżkach, gdzie każde dodanie gazu czy redukcja biegu wiąże się z niesamowitymi sensacjami „muzycznymi”, których odbiór jest potęgowany właśnie przez brak dachu. Uśmiech na twarzy jest absolutnie gwarantowany!
Istotnym ograniczeniem wersji Cabrio jest oczywiście wyraźnie mniejsza pojemność bagażnika, która przy rozłożonym dachu wynosi zaledwie 220 litrów (370 l przy zamkniętym). Dodatkowo, BMW M4 Cabrio ma dosyć wysoko poprowadzoną tylną część nadwozia, przez co ogranicza to nieco widoczność do tyłu. Dosyć szybko można się do tego przyzwyczaić, ale względem innych aut różnica jest odczuwalna. Dach otwiera się oczywiście w pełni automatycznie.
Akcesoria M Performance
Testowane BMW M4 Competition Cabrio wyposażone było w liczne akcesoria z pakietu M Performance. Są to m.in. przedni spliter, listwy progowe, tylny dyfuzor, karbonowe elementy wykończenia wnętrza, sportowa kierownica z akcentami M Performance, jak również sportowy wydech z karbonowymi końcówkami za bagatela 27 810 zł! Tak, sam układ wydechowy kosztuje blisko 28 tys. zł! Biorąc jednak pod uwagę jak on brzmi jestem gotów zrozumieć skąd wynika ta cena. Pozostałe elementy z pakietu M performance są już zdecydowanie rozsądniej wycenione i zwykle ich koszt wynosi kilkaset złotych (np. karbonowe elementy wykończenia wnętrza) lub kilka tysięcy złotych, np. przedni spliter czy tylny dyfuzor – również wykonane z włókna węglowego.
Niewątpliwie te dodatki podkreślają charakter BMW M4. Dzięki nim wygląda on znacznie bardziej agresywnie, po prostu rasowo. Co istotne, zamawiający takie auto może je dobierać niemalże w dowolnej konfiguracji, więc jest to także element indywidualizacji własnego samochodu. Tanio nie jest, ale pewnie sam bym się zainteresował akcesoriami M Performance przy zamawianiu tak wyjątkowego samochodu.
BMW M4 Competition Cabrio na co dzień
Jak już wspomniałem, nie jestem przesadnym fanem kabrioletów (ciężko mi wyczuć ten wiatr we włosach…), ale jazda z odkrytym dachem tym samochodem to była przyjemność w najczystszej postaci. W takim scenariuszu jedzie się wyraźnie spokojniej, a pomimo rozsądnych prędkości wciąż można się delektować rewelacyjnym brzmieniem układu wydechowego. Oczywiście komfort resorowania jest ograniczony przez twarde zawieszenie, ale da się z tym żyć, szczególnie gdy możliwości BMW M4 Competition Cabrio są tak imponujące.
Zapotrzebowanie na paliwo stoi na mimo wszystko rozsądnym poziomie. W mieście jadąc nieco szybciej od przeciętnego tempa warszawskich kierowców spalanie wynosiło około 15 l/100 km, zaś jazda autostradą zaowocowała wynikiem 14 l/100 km. Oczywiście rezultaty te bardzo łatwo jest podwoić gdy zaczniemy wykorzystywać choćby większość potencjału BMW M4 Competition.
Pewnym mankamentem jest także nisko osadzony przedni spliter (opcjonalny), który stosunkowo łatwo zarysować na najbardziej wrednych progach zwalniających. Oczywiście zapomnijcie o jakichkolwiek próbach wjeżdżania na wysokie krawężniki – nie tym samochodem.
W trybie podstawowym silnik jak i wydech nie są przesadnie głośne. Oczywiście słychać, że pod maską drzemie potwór, ale nie jest to jeszcze poziom, który budziłby sąsiadów. Nie ma też mowy o męczącym buczeniu w dłuższej trasie. To wcale nie jest takie oczywiste w tego typu autach.
Mimo powyższego, BMW M4 Cabrio jest idealnym samochodem do tzw. show-off. Ma mocny silnik, głośny wydech (szczególnie w trybie sportowym), tylny napęd, wygląda agresywnie, jest oszałamiająco szybkie, a dzięki otwieranemu dachowi jeszcze bardziej zwraca na siebie uwagę – szczególnie w Polsce, gdzie kabriolety nie są zbyt popularne. Trudno o lepsze auto do „pokazania się”.
Ceny
Wyjściową ceną BMW M4 jest kwota 382 200 zł ze skrzynią manualną. Za wersję z „automatem” trzeba już zapłacić ponad 400 tys. zł. Łatwo jednak przekroczyć kwotę 500 tys. zł jeśli dodamy „kilka” opcji… Wersja Cabrio jest droższa o około 30 tys. zł.
Podsumowanie
BMW M4 oferuje wrażenia z jazdy oraz osiągi aut sportowych. Mam tu na myśli głównie: fantastyczny silnik, cechujący się bezzwłoczną reakcją na gaz (mimo turbodoładowania), doskonale zestrojone zawieszenie, świetną sztywność konstrukcji (szczególnie w coupe), perfekcyjnie działającą automatyczną skrzynię biegów, niebywale skuteczne hamulce, no i wisienkę na torcie: wydech M Performance, od którego można mieć ciarki na plecach. Całość tworzy wilka… już niekoniecznie w owczej skórze (dzięki akcesoriom M Performance), który zwraca na siebie uwagę nie tylko osiągami, ale też nietuzinkowym wyglądem. BMW M4 przekonuje jednak przede wszystkim wrażeniami z jazdy, skutecznością i precyzją prowadzenia. Wymaga od kierowcy konkretnych umiejętności i niejako nagradza go za kolejne poziomy wtajemniczenia. A w wersji Cabrio, dzięki użytecznym tylnym siedzeniom, można dzielić się wrażeniami z większym gronem znajomych. Mnie BMW M4 Competition Cabrio urzekło, a wręcz uderzyło do głowy i chciałbym je mieć w garażu – mimo, że nie przepadam za kabrioletami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu