Motoryzacja

Toyota zapowiada kolejną rewolucję w motoryzacji: po hybrydach przyjdzie czas na auta wodorowe?

Marek Adamowicz
Toyota zapowiada kolejną rewolucję w motoryzacji: po hybrydach przyjdzie czas na auta wodorowe?
Reklama

Kolejny raz w historii Toyota chce stać się pionierem w dziedzinie rozwoju alternatywnych źródeł napędu. Po autach hybrydowych ma przyjść czas na pojazdy wodorowe. Czy ogniwa paliwowe to przyszłość współczesnej motoryzacji?

Japońska Toyota chce kolejny raz postawić mocny akcent w dziejach motoryzacji. Kiedy w 1997 roku do sprzedaży trafiał pierwszy Prius, nikt nie wierzył, że spalinowo-elektryczne auto odniesie taki sukces. Sama nazwa hybrydowego auta pochodzi od łacińskiego słowa oznaczającego „wcześniejszy”. Teraz jednak japończycy chcą dokonać kolejnej technologicznej rewolucji w motoryzacji. Czy auta z ogniwami paliwowymi staną się skuteczną alternatywą dla tradycyjnych rozwiązań ze spalinowymi silnikami? Jakie przeszkody musi teraz pokonać Toyota by wodór mógł stać się tak przystępny jak benzyna czy olej napędowy? Czy auto wodorowe może odnieść tak spektakularny sukces jak w przypadku aut hybrydowych?

Reklama

Technologia wodorowa przyszłością motoryzacji: alternatywa dla prądu?

Na obecne chwile produkcją samochodów wodorowych na szeroką skalę zajmuje się Toyota. Jej model Mirai zdobywa coraz większą popularność – wystarczy chociażby wspomnieć, że 100 egzemplarzy jeździ jako taksówki po ulicach Paryża. Problemem jednak pozostają kwestie m.in. kosztów produkcji, gdyż Mirai jest obecnie produkowana na niewielką skalę. W procesie produkcyjnym duży udział mają prace ręczne, co dodatkowo podbija koszta. Dlatego też Toyota chce wprowadzić kilka pomysłów i programów, których celem jest realizacja dwóch zasadniczych kwestii. Po pierwsze japończycy chcą przekonać współczesne społeczeństwo do technologii wodorowej. Po drugie zmieniając pewne procesy i rozwijając ofertę chce znacząco obniżyć koszty produkcji.


Toyota Mirai produkowana jest seryjnie od 2014 roku. W tym wypadku nazwa modelu pochodzi od japońskiego słowa oznaczającego „przyszłość”. To auto jest rozwinięciem konceptu FCV pokazanego już w 1992 roku. Mirai oferuje 154 KM i 335 Nm momentu obrotowego, a zasięg na jednym tankowaniu to ponad 500 km. Cały proces uzupełniania wodoru trwa około 3 minut, a Mirai zużywa energię odpowiadającą spalaniu 4 l benzyny na każde 100 km. W październiku 2015 sprzedaż została rozszerzona m.in. o USA, Niemcy, Danię i Wielką Brytanię. Później Toyota Mirai trafiła też do Belgii, Szwecji, Norwegii i Holandii. Co zatem stoi na przeszkodzie, by technologia wodorowa stała się bardziej dostępną i tańszą dla współczesnego człowieka? Warto też przypomnieć, że na całym świecie sprzedano zaledwie około 6000 egzemplarzy  wodorowej Mirai.

Technologia wodorowa przyszłością motoryzacji: koszty produkcji i brak infrastruktury największymi bolączkami wodoru

By spowodować, że technologia wodorowa stanie się bardziej przystępna dla współczesnego człowieka, Toyota przygotowała szereg programów mających na celu zdecydowanie rozpowszechnienie aut napędzanych ogniwami wodorowymi. Wcześniej jednak musi poradzić sobie z ogromnymi kosztami produkcji. Ma w tym pomóc m.in. wprowadzenie kolejnych modeli napędzanych wodorem. Mówi się, że do 2025 roku Toyota chce wprowadzić całą gamę SUV-ów, pick-up’ów i aut użytkowych, jednak na ten moment te deklaracje pozostają w sferze plotek. Kolejnym ruchem ma być zwiększenie zasięgu w już sprzedawanych samochodach wodorowych. Plan zakłada, że do 2025 roku, na jednym „zbiorniku” wodoru, Toyota Mirai ma przejechać nawet 1000 km. To bardzo dobre wyniki, zwłaszcza kiedy porównamy je z możliwościami oferowanymi przez auta elektryczne.


Kolejnym problemem dla Toyoty jest sam proces produkcyjny wodorowego auta. Obecnie aż 13 techników ręcznie składa każde auto, a mury fabryki dziennie opuszcza ledwie kilka samochodów. Japończycy chcą znacząco odwrócić ten trend (30 000 sztuk wodorowych aut rocznie po 2020 roku), dlatego prowadzone są prace nad modyfikacjami Mirai by znaleźć alternatywne rozwiązania na bardzo drogich części. Eksperci podkreślają również, że nie bez znaczenia pozostaje fakt, że mały sedan jest obecnie jedynym autem z takim napędem w ofercie Toyoty. Do produkcji Mirai używanych jest wiele drogich materiałów – zbudowane są one m.in. z platyny, tytanu czy włókna węglowego.Dlatego też m.in. ulepszono katalizator platynowy, który wytwarza energię elektryczną.

Wiele zatem wskazuje, że Toyota w najbliższych latach chce się skupić na produkcji aut wodorowych. Czy jest to właściwe spojrzenie na rozwój motoryzacji? Trudno na ten moment znaleźć odpowiedź, gdyż de facto po drogach jeździ ledwie kilka takich aut. Wierzymy jednak, że technologia wodorow okaże się skuteczniejszą od prądu i to właśnie wodór stanie się głównym paliwem alternatywnym wobec benzyny czy oleju napędowego.

Reklama


Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama