Pisanie za kółkiem to niestety wciąż problem i powód wielu wypadków samochodowych. W USA pojawiła się ciekawa inicjatywa, która może nie rozwiąże kłopotu, ale na pewno ponownie zwróci uwagę na ten problem.
Amerykanie chcą wymusić na Apple dodanie do iPhona funkcji blokującej pisanie SMS-ów za kółkiem
Pisanie SMS-ów czy odpowiadanie na wiadomości na Messengerze to jedna z największych głupot jakie można zrobić prowadząc auto. Jakkolwiek dobrym kierowcą byście nie byli, to czynność godna potępienia. Tymczasem w USA temat jest cały czas aktualny i cały czas są grupy osób, które walczą o to, by na drogach było bezpieczniej. Do jednego z sądów w Kalifornii trafił właśnie zbiorowy pozew, którego zadaniem ma być zmuszenie Apple do dodania funkcji blokowania możliwości pisania podczas prowadzenia auta. Zgodnie z jego treścią, amerykańska firma takiego mechanizmu nie implementuje, stawia bowiem własne zyski finansowe ponad bezpieczeństwem użytkowników.
Według osób odpowiedzialnych za pozew Apple dysponuje taką technologią od 2008 roku, co ma swoje uzasadnienie w patencie odnalezionym w 2014 roku. Wtedy mówiło się o takiej technologii przy okazji systemu łączącego telefon z komputerem pokładowym samochodu. Patent Apple miał dwa wcielenia - w myśl jednego z nich blokujący SMS-owanie mechanizm korzystałby z czujników informujących system o tym, czy użytkownik prowadzi aktualnie auto. W drugim samochód blokowałby iPhonowi możliwość wysyłania i odbierania wiadomości tekstowych, pozostawiając wszystkie inne funkcje aktywnymi. Dlaczego taki system nie został wprowadzony? Zgodnie z tokiem rozumowania osób odpowiedzialnych za pozew, stawiałoby to Apple w gorszej sytuacji niż firmy tworzące telefony, które takich obostrzeń na użytkowników nie nakładają. A to wiązałoby się ze stratami finansowymi, klienci woleliby bowiem sprzęt konkurencji.
Związek konsumenta z telefonem jest po prostu zbyt mocny, a możliwość ominięcia prawa zbyt prosta. Implementacja mechanizmu blokującego jest jedynym wyjściem.
- czytamy w pozwie.
Według danych amerykańskiego departamentu transportu w samym USA blisko 1,5 miliona osób pisze podczas jazdy po publicznych drogach. Co więcej, uważa się że pisanie i prowadzenie jest sześć razy bardziej niebezpieczne niż jazda pod wpływem alkoholu. Same iPhony są podobne odpowiedzialne rocznie za 52 tysiące wypadków samochodowych w Kaliforni, co przekłada się na 312 zgonów.
Twórcy pozwu chcą zablokować sprzedaż iPhonów w swoim stanie do czasu, aż Apple nie zaprezentuje jakiegoś mechanizmu blokującego pisanie podczas jazdy. Myślę, że szanse na jego powodzenie są praktycznie zerowe i największą korzyścią będzie przypomnienie w mediach, że problem istnieje. Przypomina to też jednocześnie, że zdrowy rozsądek jest często towarem deficytowym i może faktycznie potrzeba jakichś twardych mechanizmów, by niektórzy kierowcy poszli po rozum do głowy.
Oczywiście problem nie dotyczy tylko Kalifornii, czy USA. Wielokrotnie sam widziałem piszących kierowców, tak samo jak kierowców rozmawiających przez telefon. Nie mam nic przeciwko jeśli w tym drugim przypadku korzystają z samochodowych zestawów głośnomówiących lub słuchawek bezprzewodowych. Sam rozmawiam w aucie tylko w ten sposób, ale generalnie staram się nie dzwonić, by skupić się tylko na kierowaniu pojazdem. Nie jestem natomiast w stanie zrozumieć jak to możliwe, że kierowcy w samochodach za kilkadziesiąt tysięcy złotych nie są w stanie przeznaczyć kilkuset złotych na zestaw głośnomówiący, czy chociażby kilkudziesięciu na bezprzewodową słuchawkę wkładaną do ucha. Przypominam sobie o tym za każdym razem kiedy ktoś zajeżdża mi drogę zmieniając pas, w dodatku bez kierunkowskazu - no, ale jak mial ten kierunkowskaz wrzucić skoro jedna ręka była zajęta trzymaniem telefonu przy uchu, a głowa rozmową. Pal licho jeśli efektem będzie niegroźna stłuczka, ale przecież można w ten sposób stracić zdrowie czy życie. Co natomiast tyczy się odpisywania - na ogół nie są to sprawy niecierpiące zwłoki, a jeśli jednak są, można po prostu zjechać na bok, zatrzymać się, załatwić swoje biznesy i dopiero wtedy wrócić do ruchu. Więc może zablokowanie możliwości pisania nie jest wcale takim głupim pomysłem.
Photo: fotografia stockowa/Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu