"Emejzing" trafi na małe ekrany? Na to wygląda, bo według ostatnich doniesień Apple ma się zająć produkcją własnych seriali telewizyjnych. Czy Netflix, Amazon i HBO mają się czego obawiać?
Apple będzie inwestował w produkcję własnych seriali, żeby pokonać... Spotify?!
Rynek smartfonów powoli się nasyca, co stanowi dla Apple'a pewne wyzwanie. Firma musi szukać inwestycji w najbardziej przyszłościowych obszarach. Tym mogą okazać się seriale. Bynajmniej jednak nie chodzi o to, żeby uruchomić własną usługę typu SVOD (Subscribed VOD). Oryginalne treści produkowane przez firmę miałyby bowiem trafiać do oferty Apple Music. Ma to logiczne wytłumaczenie. Apple ze swoim serwisem ruszył później i ma sporo do nadrobienia, a tymczasem Spotify chwali się kolejnymi kamieniami milowymi. Seriale na wyłączność miałyby być tym, co przyciągnie do usługi nowych użytkowników. Tym, czego nie ma Spotify.
Jak donosi Wall Street Journal, Apple rozpoczęło rozmowy z producentami z Hollywood i chce ziścić swój plan jeszcze przed końcem 2017 roku. Na początek zadebiutować miałoby kilka produkcji wysokiej jakości. W zależności od ich powodzenia, firma rozważy dalsze działania na tym polu. Można się zatem spodziewać, że na serialach firma nie poprzestanie i w następnej kolejności sięgnie po pełnometrażowe formaty.
Z doniesień wynika, że w Apple ciągle trwa dyskusja nad tym, jak miałby wyglądać model biznesowy całego przedsięwzięcia. Hollywood ma się natomiast bardzo optymistycznie zapatrywać na potencjalną współpracę. Netflix jest bowiem trudnym partnerem dla branżowych dinozaurów. Serwis nie udostępnia żadnych danych demograficznych na temat swoich użytkowników, ani nawet statystyk oglądalności. Apple pod tym względem może mieć do zaoferowania znacznie więcej - szczególnie, że liczba użytkowników Apple Music wynosi już 20 mln (stan na grudzień 2016).
Warto zauważyć, że nie są to jedyne działania Apple na rynku seriali. Firma wcześniej wykupiła prawa do własnej wersji 30-minutowego show Carpool Karaoke. Planowane jest też wydanie para-dokumentalnego serialu autobiograficznego z Dr. Dre w roli głównej. Widać zatem, że gigant z Cupertino stawia coraz śmielej kroki na nowym gruncie i być może stanowi to swoiste preludium do większego zaangażowania. Dziś finansowane przez Apple treści wideo na wyłączność pojawiają się w Apple Music, a jutro mogą stanowić jeden z podstawowych atutów innej usługi.
Tymczasem na rynku tym rywalizacja zaczyna nabierać rumieńców. Aktualnie karty rozdają trzech gracze: Netflix, HBO i (od niedawna) Amazon. Każdy z koncernów inwestuje miliony dolarów w nowe seriale i programy. Przykładowo celem Netfliksa jest wypełnienie swojej oferty w 50 proc. wyłącznie autorskimi treściami. Każdy też próbuje przyciągnąć możliwie największą liczbę użytkowników, podpisując umowy na wyłączność, czego pokłosiem było niedawne zniknięcie filmów Paramount z Netfliksa (ale wrócą!). Jak się zatem okazuje, w tym wypadku rywalizacja może nie do końca być korzystna dla samego użytkownika.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu