Tak wiele powtarzanych w kółko zastrzeżeń wobec najnowszej wersji słuchawek od Apple nie zdołało powstrzymać klientów przed zakupem słuchawek AirPods. Są one numerem jeden na amerykańskim rynku zestawów bezprzewodowych, co może tylko potwierdzić dwie kwestie: a) magia marki Apple wciąż działa, b) fajny gadżet sprzeda się nawet pomimo swych wad.
Byłem o krok od zamówienia AirPods
Słuchawki Apple nie są uważane za najlepsze w swojej kategorii. EarPods kosztują ponad 100 złotych, a wydając podobną lub nieco wyższą kwotę możemy nabyć znacznie lepszy zestaw pod względem oferowanej przez słuchawki jakości dźwięku. Są jednak dołączane do każdego iPhone'a i w moim przypadku wciąż są numerem jeden pod względem komfortu podczas ich użytkowania. Wygodnie leżą w uchu i czasem zdarza się, że nawet o nich zapomnę. Plątanina wywołana przez kabel jest jednak nie do zniesienia, dlatego przez bardzo krótki moment rozważałem zakup AirPods, by móc się od przewodu uwolnić.
Nie zrobiłem tego. Ich cena jest absurdalnie wysoka i choć uważam je za świetny gadżet, to nie potrafiłbym uzasadnić takiego wydatku. To nie oznacza jednak, że innym cena AirPods przeszkadza. Wygląda na to, że bezprzewodowe słuchawki Apple nie mają sobie równych. W statystykach opublikowanych przez firmę Slice widnieją one jako najpopularniejszy zestaw bezprzewodowy na rynku. Po przeanalizowaniu ponad 4,4 miliona e-paragonów okazało się, że stanowią one aż 26% sprzedanych słuchawek bezprzewodowych. Dodatkowo, na dzień w którym wprowadzono do sprzedaży AirPods przypada największa sprzedaż słuchawek bezprzewodowych w całym roku.
Za nimi uplasowały się takie marki jak Bose i czy przede wszystkim (należącą do Apple) Beats, która wcześniej była niekwestionowanym liderem. Bose może obecnie pochwalić się wynikiem na poziomie 16,1% (wcześniej 10,5%, zaś Beats 15% (wcześniej 24,1%).
Efekt iPhone'a 7
Absencja złącza słuchawkowego 3,5mm jack w nowym iPhonie może mieć wpływ na wzrost zainteresowania słuchawkami bezprzewodowymi wśród klientów. Obecnych w zestawie EarPods z końcówką Lightning nie podłączymy bezpośrednio do żadnego innego urządzenia niż smartfony i tablety Apple, a mało kto jest zainteresowany używaniem przejściówek. Taki brak uniwersalności odgrywa sporą rolę, podobnie jak znajdujący się w AirPods chip W1 pozwalający błyskawicznie sparować zestaw z naszym kontem iCloud, co przekłada się na wygodne przełączanie pomiędzy iPodami, iPhone'ami, iPadami i MacBookami. A przecież AirPods działają też w standardowy sposób ze wszystkimi innymi urządzeniami z Bluetooth.
Bardziej niż pewne są trwające prace Apple nad druga generacją AirPods. Ich nowy gadżet okazał się niemałym hitem, a wad słuchawkom nie brakuje. Kiedy doczekamy się ich nowej generacji? Tego nie da się przewidzieć, ale spoglądając na praktyki pozostałych producentów usuwających ze swoich smartfonów złącze 3,5 mm jack można śmiało podejrzewać, że rynek słuchawek bezprzewodowych dopiero czeka na swój moment.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu