Po aferze z Facebookiem, Apple na poważnie zabrało się za weryfikacje certyfikatów. No i okazało się, że Facebook napytał sporo biedy kolegom po fachu...
Nie ma równych i równiejszych w AppStore. Apple pokazało to, blokując aplikacje m.in. Google
Dwa dni temu świat obiegły wieści o tym, w jaki sposób nadużywane są przez Facebooka certyfikaty, które może sobie zagwarantować na iOS. Chodzi o sprawę pełnego dostępu i zakup w ten sposób wszystkich danych od chętnych użytkowników, którzy za dwadzieścia dolarów miesięcznie są w stanie sprzedać całą prywatność (zobacz: 20 dolarów miesięcznie: za tyle sprzedają całą swoją prywatność Facebookowi). Niestety — na blokadzie procederu i uprzykrzenia życia projektom Zuckerberga się nie skończyło — kolejne firmy mają z tego powodu nieprzyjemności. I to nie żadne przypadkowe, a prawdziwi giganci — wśród nich m.in. Google, Amazon czy Sonos.
Jak informuje The Verge, wewnętrze aplikacje Google zostały zablokowane. Wczesne wersje Map, Hangoutów, Gmaila, warianty beta i te na wewnętrzny użytek pracowników firmy produkty przestały działać, kiedy Apple dopatrzyło się naginania polityki dystrybucji programów — i analogicznie jak to miało miejsce w przypadku Facebooka, nałożona została blokada.
Zobacz też: Gigant społecznościowy traci certyfikację Apple. To pokłosie afery Facebook Research
Najwyraźniej jednak Google nie przesadzało tak jak Facebook i były to tylko drobne nadużycia — firmy szybko zaczęły współpracować by okiełznać sytuację. I kilka godzin później udało się wypracować złoty środek, a wszystko wróciło do normy. Warto też zauważyć, że dzień wcześniej gigant usunął swoją aplikację Screenwise Meter, swoją prywatną aplikację służącą do monitorowania tego, jak użytkownicy korzystają z iPhone'a. Ta była jednak wyłącznie na użytek wewnętrzny i nie ma żadnych informacji na temat tego, by trafiła gdzieś do szerszego grona jak miało to miejsce w przypadku Facebook Research.
Blokady, kłopoty i komplikacje to jedno, ale gigant z Cupertino nie planuje się za długo gniewać — aplikacje powoli wracają. Przy okazji wyszło, że wiele firm podchodziło do tych certyfikatów na luzie i dzieliło się aplikacjami nie tylko ze współpracownikami. No a kiedy Apple powiedziało "sprawdzam" — posypały się blokady i poprawki są wprowadzane w popłochu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu