Nastąpił istotny zwrot w sprawie Binance - wygląda na to, że amerykańscy prokuratorzy mogą oskarżyć Binance, największą giełdę kryptowalutową, i jej najwyższe kierownictwo o pranie pieniędzy i inne naruszenia prawa. Sprawa, która ciągnie się od 2018 roku nabrała tempa dzięki upadkowi FTX, co doprowadziło do istotnego wstrząsu w branży.
Changpeng "CZ" Zhao jest CEO i założycielem Binance: jak wynika z doniesień Reutersa, powołując egosię na osoby zaznajomione ze śledztwem. Urzędnicy Departamentu Sprawiedliwości nie są jednak pewni, czy w taki sposób należy rozegrać tę sytuację i na razie część z nich zgłasza, że potrzebuje więcej czasu na przejrzenie dowodów mogących obciążyć kierownictwo oraz samego CEO. Wygląda jednak na to, że istnieje dosyć poważne wsparcie dla scenariusza, wedle którego prokuratorzy federalni powinni postawienie zarzutów prania pieniędzy w trwającym od lat śledztwie dotyczącym głównej giełdy kryptowalutowej Binance. Jest to poważnie rozważane i ciekawe jak to się rozwinie.
W sprawie "grzebią" Sekcja Prania Pieniędzy i Odzyskiwania Aktywów (MLARS) przy Departamencie Sprawiedliwości, prokuratura Zachodniego Dystryktu stanu Waszyngton (Seattle) i powołany dla takich spraw National Cryptocurrency Enforcement Team. Przygotowują oni podwaliny pod ewentualną propozycję ugody, wedle której kierownictwo przyznaje się do czynów, aczkolwiek w zamian za niższą karę. Binance stwierdziło w oficjalnym komunikacje, że "reporterzy Reutersa źle pojęli istotę pozyskanych informacji i nie dzieje się nic, co może naruszyć stabilność giełdy.
Binance dołożyło się do upadku FTX
Upadek giełdy FTX okazał się być ogromnym wstrząsem dla całej branży kryptowalutowej. Gdy pojawiły się pogłoski o niewypłacalności swojego konkurenta, Binance zdecydował się wyciągnął z jego zasobów tokeny warte 529 mln dolarów. To doprowadziło do jeszcze większego osłabienia FTX, co ostatecznie doprowadziło do jeszcze większych jego problemów. Ostatecznie, FTX musiało zwinąć żagiel do końca - wszystko natomiast skończyło się niesamowitym skandalem oraz tąpnięciem w branży.
Binance chwali się bezpieczeństwem swojej giełdy - również w kontekście działalności klientów. Giełda wydała komunikat na początku tego roku, wedle którego tylko 0,15% transakcji było związanych z nielegalną działalnością. Owszem, można to poczytać jako pewien sukces giełdy... jednak jest to obowiązek każdej takiej platformy.
Natomiast po upadku FTX widać większy "ruch" w kontekście nielegalnych działań związanych z branżą kryptowalutową. Skandal wokół upadłego niedawno giganta spowodował, że urzędnicy i prokuratorzy bardziej zdecydowanie podchodzą do takich rzeczy. Sprawa z 2018 roku, wedle której kierownictwo Binance mogło być zamieszane w pranie brudnych pieniędzy to idealny tego przykład. Wygląda na to, że będziemy mogli zobaczyć więcej takich spraw i faktem jest to, że dotychczas działano w tego typu sytuacjach niezwykle opieszale.
Jeżeli dojdzie do choćby postawienia zarzutów kierownictwu Binance, będzie to kolejne istotne tąpnięcie, które może skończyć się popłochem wśród użytkowników kryptowalut.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu