Felietony

Bezprzewodowe ładowanie nigdy nie było lepsze. Oto rewolucyjne rozwiązanie

Krzysztof Rojek
Bezprzewodowe ładowanie nigdy nie było lepsze. Oto rewolucyjne rozwiązanie
Reklama

Czy niedługo pozbędziemy się tradycyjnych ładowarek? Nowe rozwiązania pozwolą ładować nasze sprzęty z powietrza.

Dziś korzystamy z coraz większej liczby urządzeń elektronicznych o zasilaniu bateryjnym. Obok naszych smartfonów mamy chociażby smartzegarki, słuchawki bezprzewodowe, opaski sportowe czy głośniki bluetooth. To też oznacza, że wszystkie te sprzęty musimy regularnie ładować, więc i sam temat ładowania staje się coraz ważniejszy.

Reklama

Dziś mamy wiele odpowiedzi na to, w jaki sposób komfortowo ładować urządzenia. Z jednej strony pojawiła się technologia superszybkiego ładowania, nawet do 240 W, która potrafi naładować standardową baterię w telefonie do kilkadziesiąt minut. Z drugiej — mamy ładowanie bezprzewodowe, dzięki któremu nie musimy szukać kabla, wystarczy położyć telefon na ładowarce i z głowy. Finalnie — samo ładowanie zostało też ujednolicone i dziś nie ma problemu z ładowaniem laptopa i smartfona jedną ładowarką, co też oszczędziło problemów osobom, które np. podróżują.

Dlatego też technologia się rozwija i niedługo ładowanie bezprzewodowe czeka mocna rewolucja.

Ładowanie z powietrza. Nie trzeba będzie już kłaść telefonu na ładowarce

Idea tego, by uwolnić się od konieczności stykania ze sobą ładowarki i urządzenia w przypadku ładowania bezprzewodowego nie jest wcale nowa. Idea tego, że wystarczy wejść do pomieszczenia, w którym jest ładowarka i smartfon zacznie ładować się w naszej kieszeni, była prezentowana już kilka lat temu. Nie jest to tez niemożliwe, ale do tej pory dużym ograniczeniem było utworzenie skutecznej wiązki która pokonałaby odległość i wynikające z niej straty energii.

Obecnie udało się to firmie Infinix, która na targach CES zaprezentuje nowe rozwiązanie, czyli technologię AirCharge, która ma pozwalać na ładowanie bezprzewodowe w odległości do 20 centymetrów od podstawki ładującej i działa nawet pod kątem 60 stopni pomiędzy cewkami przyjmującymi i emitującymi prąd. AirCharge umożliwia ładowanie z mocą do 7,5 W i działa na bezpiecznej dla użytkowników, niskiej częstotliwości poniżej 6,78 MHz. W rozwiązaniu zastosowano obwód rezonansowy i ochrony przed przepięciami (OVP).

Oznacza to, że przy odpowiednim ułożeniu ładowarki smartfon położony w dowolnym miejscu na biurku zacznie się ładować, albo i nawet nie będziemy musieli wyciągać go do tego celu z kieszeni. I oczywiście - 20 cm w tym wypadku nie robi dużego wrażenia, ale pamiętajmy, że tak jak w przypadku tradycyjnych metod ładowania, producenci zaraz zaczną wyścig o to "kto da więcej".

Oznacza to, że niedługo nie tylko otrzymamy ładowarki które pozwalają ładować na większe odległości, ale też — które będą zapewniać moc większą niż 7,5 W. Każdy kij ma jednak dwa końce. W świecie, który coraz mocniej dba o ekologie i zużycie energii elektrycznej takie rozwiązania mogę być przyjęte bardzo różnie. Z drugiej jednak strony - dążymy do coraz większej wygody, a przyszłość, w której nie ma kabli, a nasze sprzęty są zawsze naładowane jest dla wielu bardzo kusząca.

Źródło: mat. prasowe

Reklama

 

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama