Mobile

Klienci nie patrzą na benchmarki. Chyba wiem dlaczego

Krzysztof Rojek
Klienci nie patrzą na benchmarki. Chyba wiem dlaczego
Reklama

Benchmarki w smartfonach to nieco śliski temat. Z jednej strony niewiele mówią o tym, jak telefonu się używa, a z drugiej - bez nich jesteśmy skazani na zapewnienia producentów.

Jak z każdym produktem elektronicznym, tak i ze smartfonami, zapewnienia producentów odnośnie poszczególnych komponentów nie tyle może mijają się z prawdą, co raczej nie powinny być brane jako jedyny wyznacznik przy kupnie telefonu. Gdyby tak było, smartfony za mniej niż 1000 zł byłyby najlepszymi urządzeniami do gamingu, fotografii czy produktywności, a tak, jak wiemy, raczej nie jest. Co więcej, nawet jeżeli zapewnienia producentów pokrywają się z prawdą, dziś co tydzień wychodzi tyle urządzeń w tylu różnych wersjach, że przeciętny klient samodzielnie nie ma szans na natychmiastowe porównanie modeli, które ma na oku - jest ich po prostu za dużo. Dlatego recenzje sprzętu okazują się często przydatne, a wraz z nimi - narzędzia, które są do nich używane. Jednym z nich są benchmarki, które pozwalają porównać wydajność dwóch urządzeń, a także - to jak sprawują się one poddane takiemu samemu, długotrwałemu obciążeniu.

Reklama

Producenci jednak nie lubią benchmarków

Wśród firm technologicznych, nawet tych, które kiedyś miały wyniki swoich urządzeń w benchmarkach na sztandarach, widać wyraźny zwrot przeciwko takim narzędziom. Dziś większość narracji odnośnie benchmarków mówi o tym, że użytkownicy powinni się skupiać na "doświadczeniu" zamiast na cyferkach. Argumentują, że benchmarki nie przedstawiają realnego scenariusza użytkowania, a więc - nie są wartościową informacją dla klienta odnośnie możliwości smartfona. Czy jest to prawda? Cóż, moim zdaniem - nie, a zmiana podejścia do benchmarków wynika moim zdaniem z kilku kwestii. Po pierwsze, chyba nie ma już producenta, który nie zostałby przyłapany na podkręcaniu wyników w benchmarkach. Huawei, Samsung, realme - prawie każda firma produkująca smartfony została złapana na tweakowaniu wydajności w tych programach, więc naturalnie nie chcą oni chwalić się wynikami, by nie narazić się na powtórkę złego PR.

Drugą kwestią jest to, że dziś skoki wydajności z generacji na generację nie są już tak duże, jak to miało miejsce kiedyś, więc benchmarki moga pokazać, że nowy, kosztujący 5 tys. złotych telefon jest o 10 proc. szybszy niż poprzedni, więc realnie ich wyniki mogą zniechęcić do kupna. Finalnie, benchmarki mogą też pokazać to, co jest bolączką dzisiejszych SoC, czyli zarządzanie ciepłem. Praktycznie każdy telefon throttluje i to na poziomie, który po 20 minutach zabiera 40 proc. wydajności, co takie benchmarki jak Wild Life Extreme Stress Test bardzo jasno pokazują. Jeżeli producenci będą do coraz smuklejszych urządzeń wkładać coraz mocniejsze SoC - problem będzie się nasilał. Dlatego moim zdaniem dziś mało kto chwali się benchmarkami.

Co więcej - firmom udaje się zniechęcić do benchmarków także konsumentów

Wiadomo, że nie każdy klient interesuje się tym, co drzemie pod maską telefonu. Większość patrzy na to jak wybór "kolejnego iPhone'a" albo "kolejnego Samsunga". Jednak jest też wiele ludzi, którzy chcą kupować świadomie, bazując na otrzymanych informacjach. Jednak nawet w tej grupie poparcie dla benchmarków zdecydowanie nie było ostatnio najwyższe, głównie ze względu na argumenty, które przytoczyłem powyżej. Jeżeli bowiem producenci starają się oszukiwać w benchmarkach faktycznie może to dyskwalifikować część wyników i postawić duży znak zapytania przy pozostałych. Zapewne właśnie dlatego, kiedy Android Authority przeprowadziło badanie wśród swoich czytelników, wyszło, że zaledwie nieco ponad 8 proc. z nich faktycznie patrzy na benchmarki jako główne źródło informacji o wydajności.

I oczywiście - benchmarki nie są narzędziami idealnymi, ale obecnie są najlepszym sposobem do weryfikacji wydajności i efektywności termicznej telefonów. Szczególnie tyczy się to chociażby flagowców, dla których nawet najbardziej wymagające gry nie stanowią dziś problemu. Jeżeli pozbędziemy się tego narzędzia, zostaje nam bardzo niewiele opcji, by ocenić zapewnienia producentów odnośnie tego, jak dobry jest sprzęt który próbują nam sprzedać.

A wy? Patrzycie na benchmarki przed kupnem smartfona?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama