Nauka

Koniec z litem? Przyszłość baterii stoi pod znakiem potasu

Patryk Łobaza
Koniec z litem? Przyszłość baterii stoi pod znakiem potasu

Na rynku baterii już od dekad nie było poważnej rewolucji. Nadal w większości przypadków stosujemy ogniwa litowo-jonowe. Czy uda się je zastąpić potasem?

Gdziekolwiek byśmy nie spojrzeli, nie da się nie zauważyć dominacji na rynku baterii litowo-jonowych. Znajdziemy je w kamerach, smartfonach, laptopach i wielu innych elektronicznych urządzeniach. Teraz powszechność, ale w latach 90. była to prawdziwa rewolucja. Po raz pierwszy komercyjnie została wykorzystana w 1991 roku w kamerach Sony. Nie trzeba było długo czekać, aż konkurencja podłapie pomysł. I nic dziwnego, wszak akumulatory litowo-jonowe charakteryzują się dużo większą gęstością niż powszechnie używane wtedy baterie niklowo-kadmowe.

Polecamy na Geekweek: Czy można kupić bilet w pociągu? Cena jest spora

Jednak od tamtego momentu minęły już dwie dekady, a kolejnej rewolucji nadal brakuje. Nie oznacza to, że nikt nie próbuje. Tworzenie nowych akumulatorów nie jest łatwe, gdyż jest to na dobrą sprawę mała bomba, która może pozbawić kogoś zdrowia lub życia. Dlatego też producenci skłaniają się ku stosowaniu bezpieczniejszych opcji. Ponadto nowe akumulatory wymagałyby przebudowy linii produkcyjnych, więc producenci niechętnie podchodzą do tego pomysłu.

Group1

Potasowo-jonowa bateria przyszłością elektroniki?

Group1, firma technologiczna wywodząca się z Teksasu zaprezentowała ostatnio wyniki swoich badań. Udało im się stworzyć pierwszy akumulator cylindryczny 18650 KIB (Potassium-Ion Battery). Taki format jest powszechnie wykorzystywany w latarkach, hulajnogach, e-papierosach, a nawet samochodach elektrycznych. Dużą zaletą płynącą z zastosowania potasu jest dużo wyższa wydajność i bezpieczeństwo w porównaniu do stosowanych powszechnie akumulatorów litowo-jonowych.

Ważny jest również aspekt ekonomiczny. Nowe baterie wykorzystują łatwo dostępne jony potasu, działające jako nośniki ładunku. Akumulatory stworzone przez Group1 nie zawierają trudno dostępnych surowców jak nikiel, kobalt, czy lit, co w dużej mierze rozwiązuje problemy łańcucha dostaw. Inną zaletą wspomnianych baterii jest kompatybilność z aktualnymi procesami wytwarzania baterii litowo-jonowych. Oznacza to, że zastąpienie ich nowym standardem będzie mogło przebiegnąć szybko i bez kosztownej przebudowy fabryk.

Grafika: Group1

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu