Filmowa "Barbie" ma już na koncie ponad 200 mln dolarów i stale zwraca przyciąga widzów. Zainteresowaniem cieszą się też strony i aplikacje, które nasze zdjęcia przerabiają na lalki. wykradają nasze dane? Ministerstwo Cyfryzacji ostrzega, a rzecz wygląda nieco inaczej.
Selfie z Barbie zagrożeniem dla naszej prywatności. Czy jest się czego bać?
Kinowa "Barbie" to prawdziwy fenomen, który nie przez wszystkich jest zrozumiały. Szał związany z filmem i całą otoczką trwa w najlepsze - i to na długo przed tym, jak film trafił na duże ekrany. Promocja - zamierzona lub nie - robi swoje. "Barbie" To najpopularniejszy film w Polsce, a na świecie radzi sobie doskonale. Nie dziwne więc, że na fali popularności chcą się wybić wszyscy - nawet ci, którzy z tą produkcją nie mają zbyt wiele wspólnego. Bo teraz każdy chce być jak Barbie (i Ken). A dzięki sztucznej inteligencji jest to możliwe. Jak? Wystarczy wrzucić do sieci swoje zdjęcie, a po kilku chwilach dostajemy "zabawkową" wersję siebie. Brzmi interesująco i intrygująco. Ludzi szumnie rzucili się by korzystać z tego typu narzędzi i niczym owce podążyli za trendem, który trwa w najlepsze.
Jednak nie każdemu się podoba taka akcja. Z jednej strony jest to zrozumiałe. Od lat alarmuje się, byśmy uważali na to, co wrzucamy do sieci i czym dzielimy się z firmami, które pojawiły się znikąd. Pamiętacie jeszcze FaceApp i inne tego typu narzędzia? Zmień płeć, postarzej się, wyglądaj jak gwiazda kina, itp... Tak też miało być w przypadku stron, które na fali popularności Barbie obiecują, że... zrobią z nas lalkę. W sieci pełno jest informacji na temat dwóch popularnych narzędzi - barbieselfie.ai i bairbie.me, które właśnie takie funkcjonalności oferują (choć pierwsza to prędzej ozdobniki z filmu) - wrzuć swoje zdjęcie i zobacz, jak wyglądasz jako lalka Barbie lub Ken. Do sprawy odnosi się nawet Ministerstwo Cyfryzacji, które ostrzega przed tego typu narzędziami.
Barbie Selfie Generator. O co cały szum w stronach zmieniających nas w lalki?
W poście Ministerstwa Cyfryzacji zamieszczonym na Facebooku czytamy:
Akceptując politykę prywatności usługi barbieselfie.ai dajemy dostęp do:
- kamery smartfona
- historii płatności
- historii lokalizacji GPS
- danych rejestracyjnych
- dokładnych danych technicznych smartfona
- danych o zaangażowaniu użytkownika w mediach społecznościowych
- informacji o interakcjach z innymi usługami
- danych z ankiet i konkursów
Ministerstwo odradza, wręcz przestrzega przed korzystaniem z tego typu aplikacji i zwraca uwagę, że nie do końca wiadomo, gdzie trafiają później zbierane przez strony informacje i co z nimi się dzieje. O ile do drugiej strony, bairbie.me można się jeszcze przyczepić, że na fali popularności filmu robi wokół siebie szum (sprawiając wrażenie oficjalnej), tak w przypadku produktu stworzonego przez Warner Bros. Entertainment Inc. można z niej korzystać bez większych obaw - pod warunkiem, że zaakceptujecie regulamin i nie macie problemu z tym, że wasze zdjęcia będą poddawane obróbce przez sztuczną inteligencję.
Rewelacje Ministerstwa Cyfryzacji szybko zweryfikował serwis Niebezpiecznik, który w serii postów na ? przygląda się sytuacji obu stron/aplikacji do tworzenia grafik inspirowanych Barbie na podstawie przesłanych zdjęć. Co ciekawe, na te wpisy zareagował sam Minister Cyfryzacji - Janusz Cieszyński, który przyznał, że "faktycznie trochę na wyrost wyszło". Polityk przyznał jednak, że dzięki tej dyskusji "tematem cyber zainteresowali się także ci, którzy są spoza bańki". Pytanie tylko, czy o takie zainteresowanie nam wszystkim chodzi...
Skontaktowała się też z nami firma Mattel z prośbą o zamieszczenie poniższego oświadczenia:
W związku z ostrzeżeniem wydanym przez Ministerstwo Cyfryzacji w dniu 31.07.2023 roku na temat stron bairbie.me oraz barbieselfie.ai firma Mattel, właściciel marki Barbie, oświadcza, że Mattel oraz marka Barbie nie są właścicielami stron bairbie.me oraz barbieselfie.ai.
Reklama
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu