Felietony

Banki vs. fintechy, jak tradycyjne instytucje próbują dogonić startupy

Redakcja Antyweb
Banki vs. fintechy, jak tradycyjne instytucje próbują dogonić startupy
0

Dawniej komunikacja w bankach oraz ich wachlarz funkcji nie były tak rozbudowane jak w przypadku fintechów, które kojarzą się z większą swobodą we wdrażaniiu nowych rozwiązań. Zarówno jedne, jak i drugie mogą się od siebie wiele nauczyć i ich koegzystencja odbywa się z pożytkiem dla wszystkich – przede wszystkim dla klientów, którzy mogą korzystać z nowoczesnych rozwiązań w bankach.

Revolut, jako najbardziej popularny fintech, wywołał swego rodzaju wstrząs na rynku usług finansowych. Okazało się, że trafił doskonale w niszę, która dotąd nie była eksploatowana przez instytucje bankowe. Bardzo atrakcyjne kursy walut (czego nie spotyka się zazwyczaj w ofercie banków), możliwość prostego użycia kart wirtualnych oraz dostęp do nowoczesnych funkcji, takich jak chociażby cashback spowodowały, że Revolut szybko zyskał nowych klientów. Obecność darmowych kont, z których masowo korzystało wielu użytkowników, była istotnym motorem napędowym dla sukcesu Revoluta, który dodawał coraz to nowe funkcje. Możliwość zakupu kryptowalut była skierowana wprost do „podstawowego profilu klienta” usługi – jest nim osoba aktywnie korzystająca z Internetu oraz nowinek z nim związanych, nieobawiająca się innowacji oraz zainteresowana nowoczesnymi instrumentami finansowymi.

W międzyczasie zaobserwowano trend, na mocy którego banki zaczęły dostrzegać istotność nowoczesnych rozwiązań w bankowości. I tak, zamiast pozować na superpoważne instytucje, w których liczą się tradycyjne wartości i swego rodzaju „skostniałość”, zaczęły być bardziej „ludzkie”. Bardziej czytelne regulaminy, lepiej przemyślane pod kątem użyteczności funkcje to coraz częstsze obserwacje wielu osób, które interesują się rynkiem usług finansowych. Zresztą nie jest tajemnicą, że takie rzeczy kompletnie zmieniły sposób, w jaki używamy webowych i mobilnych aplikacji bankowych. Takie możliwości jak odebranie przekazu Western Union, BLIK, możliwość ubezpieczenia domu lub samochodu to coraz częściej efekt oddziaływania fintechów, które są mniej obwarowane regulacjami i procedurami w przeciwieństwie do banków. Wdrożenie takich możliwości jest tam prostsze i tańsze – banki natomiast adaptują się do zmieniających się potrzeb oraz oczekiwań klientów, którzy coraz częściej zastanawiają się, dlaczego nie mogą korzystać z podobnych możliwości w aplikacjach banków.

Takie fintechy jak chociażby SkyCash stały się popularne ze względu na prostotę użycia oraz bardzo atrakcyjny współczynnik w postaci dostępnych funkcji. Możliwość zakupu biletów komunikacji miejskiej, parkingowych, kolejowych oraz autostradowych stała się główną przewagą tego rozwiązania nad aplikacjami bankowymi, które skupiały się dotychczas głównie na operacjach bankowych. Do pewnego czasu taki wachlarz usług był zarezerwowany tylko dla fintechów pokroju właśnie SkyCasha – następnie takie funkcje zaczęły oferować banki w ramach nowoczesnych programów mobilnych oraz rozwiązań webowych. Dzieje się tak dlatego, że od pewnego czasu instytucje bankowe walidują swoje pomysły, lecz także słuchają potrzeb użytkowników, tworząc dla nich rozwiązania. Budowane są bardziej przejrzyste produkty oraz mniej angażujące rozwiązania, pozwalające chociażby na uzyskanie dodatkowego finansowania. Miało to swój początek w fintechach, które umożliwiały wzięcie pożyczki na podstawie wpływów na konto lub kilku dokumentów przedstawianych elektronicznie. Dzisiaj swego rodzaju standardem jest to, że możliwe jest otrzymanie kredytu jedynie poprzez prostą walidację w biurach informacji kredytowej oraz sprawdzenie historii cyklicznych wpływów na konto. Jeżeli warunki co do ryzyka udzielenia kredytu oraz zarobków są spełnione, konkretny klient może liczyć na otrzymanie pieniędzy już w kilka minut.

Identyfikacja tożsamości klienta w kilku prostych krokach

Fintechy, szybko adaptując nowoczesne rozwiązania technologiczne, udowodniły, że możliwe jest założenie konta za pomocą chociażby selfie. Między innymi ZEN – otworzony przez Polaków – do otwarcia konta potrzebuje skanu dowodu osobistego z przodu i z tyłu oraz zdjęcia twarzy użytkownika. Jedynie na tej podstawie odbywa się decyzja co do możliwości otwarcia konta przez danego użytkownika. Jeżeli wszystkie informacje się zgadzają, system oparty na sztucznej inteligencji wyda decyzję pozytywną. Po takiej weryfikacji – aby uniknąć wszelkich obaw o naruszenie prywatności użytkowników – wszystkie zgromadzone pliki graficzne ze skanem dowodu osobistego oraz zdjęciem twarzy są usuwane. Nie ma tutaj miejsca na jakiekolwiek wątpliwości. Jest to bardzo istotne, ponieważ użytkownicy rozwiązań fintechowych równie mocno spoglądają na kwestie dotyczące bezpieczeństwa.

Rola startupów fintechowych jest o tyle istotna, że zwyczajnie dochodzi do kupna technologii startupowych przez banki. Ze względu na „rozpęd” rozwoju rynków finansowych jest to absolutnie wymagane – w ten sposób możliwe jest zaspokojenie potrzeb klientów w bardzo krótkim czasie. Z punktu widzenia instytucji finansowych jest to bardziej optymalne biznesowo niż samodzielne opracowywanie rozwiązania, testowanie go i dopiero potem wdrożenie. Bez takich ruchów rozwój banków w typowo fintechowym kierunku byłby niemożliwy.

Jednak wprowadzenie rozwiązań – czy to w bankach czy w fintechach – musi zostać poprzedzone bardzo szerokimi badaniami dotyczącymi przyjazności interfejsu. Nawet najlepiej działająca funkcja, najbardziej przydatna zaliczy biznesowe fiasko, jeżeli zwyczajnie nie zostanie dostosowana do potrzeb użytkownika. Wiedzą to zarówno startupy, które są bardziej elastyczne pod kątem testowania nowych rozwiązań i bardziej skore do konsultacji, jak i banki, w których istnieją bardzo mocne obwarowania prawne i wymogi w zakresie zgodności z obowiązującymi przepisami. Tam oferowane możliwości muszą być nie tylko atrakcyjne, lecz także pasujące do aktualnego stanu prawnego.

Nawet najnowsze technologie w aplikacji, która nie jest przyjazna użytkownikowi, nie przyniosą oczekiwanych rezultatów. Badania 14 mobilnych aplikacji banków i 2 aplikacji fintechowych, które przeprowadziliśmy za pomocą zbioru wskaźników UX Index Pyramid, pokazują, że jeszcze wiele można zrobić, by zwiększyć swoją konkurencyjność przed wdrożeniem nowych funkcjonalności i zmniejszyć ryzyko biznesowe przy ich wprowadzaniu. Okazuje się również, że fintechy mają jeszcze sporo do zrobienia: Revolut w rankingu aplikacji bankowych i fintechów otrzymał jedynie 51,5% i uplasował się na przedostatniej pozycji wśród badanych podmiotów. Warto spojrzeć na to, jak dużo jest jeszcze do zrobienia wśród tych podmiotów.

Dodaje Milena Pawlak z agencji Symetria UX.

Fintechy i banki napędzają siebie nawzajem
Fintechy przecierają szlaki bankom i nierzadko sprzedają opracowane przez siebie rozwiązania firmom, które działają na rynku finansowym. Natomiast rosnąca konkurencja ze strony banków to bodziec dla fintechów, by poszukiwać kolejnych nisz i możliwości zainteresowania coraz to nowych klientów swoją ofertą. Rozpatrywanie tych dwóch bytów jako konkurentów jest poprawne, ale tylko w pewnym stopniu. Prawda jest taka, że bez rozwoju startupów finansowych prawdopodobnie nie mielibyśmy tak szerokiego wachlarza usług w bankach. Należy pamiętać o tym, aby rozwijać produkt we właściwy sposób: tj. Wsłuchiwać się w trzy głosy: rynku, biznesu oraz klienta.

Jednak obydwa typy podmiotów działających w sektorze finansowym powinny budować rozwiązania, które są skrojone pod potrzeby użytkownika. Tak samo jak każda aplikacja mobilna – aby osiągnąć sukces, musi być dobrze „ułożona” z myślą o tym, czego potrzebuje potencjalny klient. To wszystlo należy jeszcze połączyć z potrzebami biznesu i rynku.

Materiał nie jest treścią sponsorowaną. Artykuł ekspercki został dostarczony przez Symetria UX.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu