Zwykli Rosjanie być może do dzisiaj nie byli jeszcze świadomi, że atak ich przywódcy na Ukraine wywołał globalne reperkusje, które będą dotyczyły również ich samych.
Centralny Bank Rosji podnosi dwukrotnie stopy procentowe
Rynki finansowe są zamknięte w trakcie weekendów, nie odbywają się na nich żadne transakcje i nie mogą bezpośrednio zareagować na toczące się wydarzenia. A przez ostatnie dwa dni działo się naprawdę sporo, na wielu nomen omen frontach. Cały świat zjednoczył się w swoich sankcjach przeciwko Federacji Rosyjskiej, której obywatele już od wczoraj zaczęli to dotkliwie odczuwać. Pod bankomatami ustawiały się ogromne kolejki ludzi, którzy chcieli wyciągnąć z banków swoje oszczędności. Przestały działać płatności międzynarodowe i takie usługi jak Google Pay i Apple Pay. Akceptanci płatności na całym świecie przestali przyjmować płatności z rosyjskich banków, a zagraniczne serwisy przestały świadczyć usługi na rzecz klientów z Rosji oraz Białorusi. Głośny jest chociażby przypadek serwisu OnlyFans, który zawiesił konta wszystkich klientów z tego regionu.
W rezultacie bardzo mocno osłabiła się rosyjska waluta. Jeszcze w zeszłą środę za jednego dolara amerykańskiego płacono około 80 rubli, dzisiaj w nocy niektóre banki oferowały kurs wymiany na poziomie nawet 170 rubli, ale ostatecznie sytuacja nieco się uspokoiła. W tej chwili za jednego dolara amerykańskiego na rynku międzynarodowym trzeba zapłacić około 95 rubli. Można podejrzewać, że to efekt obrony kursu przez Bank Centralny Rosji, który rano podjął bezprecedensową decyzję. Stopy procentowe w Rosji zostały w jeden dzień podniesione z 9,5% do 20%. To ruch, który trudno sobie wyobrazić w jakiejkolwiek zachodniej gospodarce. Możemy tylko się domyślać jakie będą tego efekty dla osób posiadających kredyty. W samej Rosji ustalono sztywny kurs wymiany waluty na poziomie 90 rubli za 1 dolara amerykańskiego.
Notowania rosyjskiej giełdy w obawie przed lawinowymi spadkami zostały najpierw wstrzymane do godziny 15:00 czasu moskiewskiego, a później całkowicie zawieszone w dniu dzisiejszym. Wiele spółek rosyjskich podlega jednak tzw. dual listingowi, to znaczy, że ich akcje notowane są na dwóch różnych giełdach, zazwyczaj w Moskwie i w Londynie lub we Frankfurcie. Zatrzymanie rosyjskiej giełdy nie uchroniło ich zatem od ogromnych spadków. Gazprom tylko dzisiaj stracił już 25% swojej wartości, a w ciągu ostatniego miesiąca już ponad 50%. Cierpią na tym też akcje firm, które mocno współpracują z Rosją, w tym wielu banków. Przykładowo austriacki Raiffeisen traci ponad 12% na swojej wartości, bo mniej więcej 1/3 swoich przychodów czerpie z rynku rosyjskiego.
W tej chwili trudno powiedzieć kiedy sytuacja się unormuje, ale z pewnością jest to kolejny argument dla Rosjan za tym, aby jak najszybciej zakończyć swoją inwazję na Ukrainę. Nikt się chyba nie spodziewał, że cały świat zareaguje w tak jednoznaczny i radykalny sposób, ale w tej całej sytuacji to z pewnością dobra wiadomość, który podnosi na duchu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu