Militaria

B-52 i Rolls-Royce. Legendarny bombowiec otrzyma zupełnie nowe silniki

Krzysztof Kurdyła
B-52 i Rolls-Royce. Legendarny bombowiec otrzyma zupełnie nowe silniki
Reklama

Boeing B-52 Stratofortress to samolot legenda. Ostatnio wśród śledzących ruch lotniczy nad naszą częścią Europy ekscytację wywołał ich przelot po rumuńskim niebie. Ta mająca 70 lat konstrukcja nie wybiera się jeszcze na emeryturę, czeka ją całkiem poważna modyfikacja.

Sto lat, sto lat...

Potężny, mający osiem turboodrzutowych silników, amerykański bombowiec strategiczny został oblatany w 1952 r. czyli siedemdziesiąt lat temu, ale cały czas jest w czynnej służbie. Choć w porównaniu z poprzednimi dekadami zostało ich już niewiele, z 744 szt. US Air Force zatrzymało zaledwie 76 szt. te ostatni mają latać dla armii do lat 50-tych.

Reklama

Co jeszcze bardziej imponujące, ten samolot był produkowany relatywnie krótko, produkcję zakończono w 1962 r., tak więc nawet najmłodsze egzemplarze mają dziś 60-tkę na karku. Aby umożliwić im bezpieczne funkcjonowanie przez kolejne 30 lat armia zdecydowała się przeprowadzić poważną modernizację, łącznie z wymianą wszystkich silników.

Zmiana warty

Oryginalnie w B-52 budowane były z różnymi silnikami firmy Pratt & Whitney. Wszystkie samoloty pozostające w służbie to odmiana B-52H, wyposażona w model silniki TF33-P-3, które mają już swoje lata. Chcąc utrzymać te samoloty w służbie armia odpaliła program CERP (Commercial Engine Re-engining Program) na dostawę 650 silników wraz ze wsparciem dla nich.

Do konkursu stanęły firmy General Electric, Pratt & Whitney oraz Rolls-Royce. Wygrała ta ostatnia firma ze swoją konstrukcją F130, czyli wojskową wersją silników BR725 stosowanych w takich samolotach cywilnych Gulfstream G650. Wartość całego kontraktu to 2,6 mld dolarów. Testy silnika w wersji dostosowanej do B-52 mają rozpocząć się już w tym roku.

Nie tylko silniki

Kontrakt przewiduje, że cała operacja modernizacji ma się zakończyć w 2038 r. a w tym czasie w samolotach po kolei będą wymieniane silniki oraz sporą część urządzeń i systemów pokładowych. Piloci otrzymają nowe wyświetlacze i cyfrowe panele sterowania silnikami, pojawią się nowe systemy pneumatyczne, wytwornice energii elektrycznej oraz gondole silników.

Zmodernizowany B-52 ma być bardziej wytrzymały i oszczędny, jeśli chodzi o zużycie paliwa. Dla armii oznacza to większą elastyczność operacyjną tego samolotu, który dzięki jeszcze większemu zasięgowi będzie w stanie operować na terenach mocno oddalonych od amerykańskich baz lotniczych.

Dla unowocześnionych samolotów zostanie też stworzony nowoczesny system serwisowania i konserwacji, wypracowany w systemie inżynierii cyfrowej. W jej ramach stworzono wirtualne modele samolotu, silników i części, co ma też pomóc w szybkiej integracji silników z samolotem.

Ta ostatnia kwestia jest o tyle ważna, że ze względu na niepokojący stan części silników TF33 wszyscy mają nadzieję, że nie będzie zbyt dużych opóźnień w stosunku do założonego harmonogramu. Jeśli tak się stanie, B-52 powinny „dolecieć” do lat 50-tych. Ze służby odchodziłyby więc w wieku około 100 lat, co trzeba przyznać jest po prostu imponujące.

Reklama

Zdjęcia: wikipedia: US Air Force / Landmark9254  / Balon Greyjoy / Z3144228

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama