Militaria

B-2 Spirit się wykruszają. Awaryjne lądowanie i pożar słynnego bombowca

Krzysztof Kurdyła
B-2 Spirit się wykruszają. Awaryjne lądowanie i pożar słynnego bombowca
1

US Air Force czekają na dokończenie programu B-21 Raider, strategicznego bombowca mającego zastąpić B-1 Lancer i B-2 Spirit. Tymczasem niewielka flota tych ostatnich doznała kolejnego uszczerbku, jeden z B-2 lądował awaryjnie i zapalił się na pasie startowym.

Kurcząca się triada

Bombowiec typu stealth B-2 Spirit jest jednym z najważniejszych elementów amerykańskiej triady atomowej. Charakterystyczna konstrukcja latającego skrzydła nie trafiła, z jej perspektywy, na dobry moment w historii, po zakończeniu Zimnej Wojny wyprodukowano ich tylko 21 szt. Dodatkowo samolot załapał się jeszcze na „starą” epokę w zakresie elektroniki, która utrudnia jego modernizacje.

Te czynniki sprawiają US Air Force bardzo duże problemy, aby utrzymać te samoloty w odpowiednim stanie technicznym i jakościowym. Obecnie, po wypadku z 2008 r. na Guam samolotów zostało tylko 20 szt. a jeden z tej puli pozostaje niesprawny od czasu wypadku z 2021 r. W wyniku uszkodzenia podwozia jeden z bombowców wypadł wtedy z pasa po wylądowaniu.

Kolejny wypadek

Teraz pojawiły się doniesienia o wypadku kolejnego bombowca tego typu. Zdarzenie miało miejsce w Bazie Sił Powietrznych w Whitman i zostało oficjalnie potwierdzone przez US Air Force. B-2 z powodu nieujawnionej awarii był zmuszony awaryjnie lądować, co zakończyło się wybuchem pożaru. Na szczęście w wyniku wypadku nikt nie ucierpiał.

Rzecznik 509. Skrzydła Bombowego nie ujawnił nawet wstępnej oceny stanu samolotu, przekazano jedynie, że pożar został szybko ugaszony przez wojskową straż pożarną i rozpoczęto śledztwo dotyczące całego wypadku. Informacje dotyczące pożaru brzmią bardzo niepokojąco, oznaczać to może, że uszkodzeniu uległ silnik i bardzo drogie poszycie z materiałami obniżającymi sygnaturę radarową.

JASSM's significant standoff range keeps aircrews well out of danger from hostile air defense systems. (Photo by Lockheed Martin, Courtesy of the U.S. Air Force)

Dylematy US Air Force

US Air Force muszą się więc liczyć z tym, że ich flota B-2 właśnie nieodwracalnie zmniejszyła się do 19 szt. To w perspektywie najbliższej dekady może być problemem, B-21 Raider zdolność operacyjną osiągną gdzieś w okolicy 2030 r. a B-2 coraz wyraźniej wykazują oznaki fizycznego starzenia się.

US Air Force stoi obecnie przed kolejnym dylematem, jak bardzo inwestować w obecne samoloty. Wiele wskazuje na to, że flocie B-2 przydałby się dogłębny przegląd, a być może remonty, co jednak w przypadku samolotu, którego niewielką produkcję zakończono jeszcze w 2000 r. musi być bardzo kosztowne. Jednocześnie, ze względu na to, że jego awionika jest przestarzała, takie zmiany i tak nie dostosują go do poziomu obecnie produkowanych maszyn.

Byle do B-21 Raider

Sam jestem ciekaw, jakie US Air Force podejmie działania, tym bardziej, że jak wszyscy wiemy, weszliśmy w okres niepokojów, z narastającym konfliktem amerykańsko-chińskim, w których odstraszająca siła bombowców strategicznych ma znaczenie.

Nie przypadkowo kilka B-2 ostatnio uczestniczyły w pokazie tzw. „elephant walk” na wyspie Guam. Lotnictwo Stanów Zjednoczonych musi więc jakoś doholować B-2 do czasu wprowadzenia B-21 Raider. Ten z kolei ma uniknąć błędów popełnionych przy pierwszym bombowcu stealth. Ma ich być więcej (min. 100), mają być prostsze i tańsze w naprawach, serwisie oraz modyfikacjach. Ale to dopiero w latach 30-tych...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu