Amerykańska armia ma dziś rozgrzebaną dużą ilość programów na uzbrojenie i wyposażenie, które można określić jako „next generation”. Właśnie przetacza się tam burza o okulary rozszerzonej rzeczywistości IVAS, które mają być składową ich systemu „żołnierza przyszłości”.
Żołnierz przyszłości
Temat systemów „żołnierza przyszłości” w ostatnich latach mocno przygasł, pamiętam kilka lat temu, jak w mediach militarnych na wyścigi pokazywano kolejne koncepcje super wyposażenia, powodujące, że żołnierz XXI wieku niewiele miał przypominać tego z końcówki XX. Czego tam nie było, nowatorskie karabinki, futurystyczne systemy ochrony balistyczne, przebąkiwano o egzoszkieletach.
Jedną z rzeczy, których wejście na wyposażenie przewidywano dość powszechnie były okular AR, umożliwiające „wpięcie” nawet pojedynczego żołnierza do szybkich, sieciowych systemów zarządzania polem walki. Jednak implementacja większości pomysłów okazała się dużo trudniejsza, niż wcześniej przewidywano, nawet w tak bogatej i nowoczesnej armii jak amerykańska.
Z Holo Lens w IVAS
To nie jest tak, że w tym czasie nic nie zrobiono, programy badawcze trwają już ponad dekadę, ale skala wyzwań powoduje, że czas ich opracowania się wydłuża, a koszty rosną. O ile AR nieźle sprawdza się w lotnictwie, zaawansowane systemy tego typu mają np. piloci F-35, to przeniesienie tych samych doświadczeń na wojska lądowe jest niemożliwe.
Hełm dla pilota kosztuje około 400 tysięcy dolarów, US Army potrzebuje czegoś wielokrotnie tańszego. Dlatego wdrożono osobno prowadzony program IVAS, w ramach którego we współpracy z Microsoftem i na bazie jego technologii stosowanych w cywilnym zestawie AR Holo Lens mają powstać zaawansowane okulary, a właściwie to gogle, wyposażone w AR i szereg zaawansowanych sensorów.
Mają one pozwolić żołnierzowi nie tylko na błyskawiczne otrzymywanie informacji z systemu dowodzenia, ale wprowadzić możliwość obserwacji w innych spektrach, co pozwoli wyświetlać im obraz np. obiektów znajdujących się za prz . Dzięki AI obraz ma być wyświetlany tak, aby uwypuklać potencjalnie ważne/podejrzane elementy, możliwe ma być wyświetlanie map, a nawet wirtualnych przeciwników dla celów szkoleniowych.
Cienko widzę
W zeszłym oku 4 iteracja gogli IVAS została zaakceptowana i Microsoft miał otrzymać kontrakt na budowę 120 tys. zestawów, za kwotę 22 mld dolarów. Jak się jednak okazało, coś poszło nie tak z testami i w ostatniej chwili pojawiły się zarzuty dotyczące degradacji jakości obraz na krawędziach i tak nie najszerszego pola widzenia (80°). To spowodowało, że cały program znów się „obsunął”.
To prawdopodobnie spowodowało, że urzędnicy z Pentagonu bliżej przyjrzeli się procesowi testowania gogli wśród żołnierzy i doszli do wniosku, że program może być kompletną katastrofą. Armia wyda 22 mld, po czym może się okazać, że gogle będą na tyle nieakceptowalne dla zwykłego żołnierza, że ten nie będzie ich po prostu zakładał.
Zauważono, że w testach niezbyt dobrze sprecyzowano ankiety dla testujących je żołnierzy, że opinie były bardzo rozbieżne i bardzo ciężko jest ocenić, co naprawdę testujący o IVAS naprawdę myślą. Wojsko próbuje zarzuty odpierać, twierdząc że takie niejasności ze sporą ilością negatywnych ocen wynikają z typowego dla żołnierzy sprzętowego konserwatyzmu. Nie mniej wojskowi zgodzili się, aby sprawę zbadać.
W świetle tego, że okulary wciąż są dopracowywane, jest na to jeszcze trochę czasu. Z mojej perspektywy wydaje mi się, że wszystkie niedoskonałości dzisiejszego AR w połączeniu z koniecznością pewnego odseparowania żołnierza przez gogle od rzeczywistego świata mogą wywołać zjawisko sugerowane przez Pentagon. Dobrymi pomysłami wiadomo co jest wybrukowane, a niektóre świetne pomysły muszą poczekać, aż technologia do nich dojrzeje.
Zdjęcia: US Army
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu