Najlepiej zarabiający film wraca na Disney+, a tymczasem "Avatar: Istota wody" zmierza do kin. Dostaliśmy nowy zwiastun filmu Jamesa Camerona, ale reżyser zwraca uwagę na wyzwanie, z jakim zmierzy się jego nowa produkcja.
"Avatar" to bardzo interesująca marka, ponieważ film nadal znajduje się na szczycie rankingu wszechczasów box office z blisko 3 miliardami dolarów na koncie wyprzedzając "Avengers: Endgame" i "Titanica", a jednocześnie to chyba jedyna franczyza, wokół której nie powstał fanbase z prawdziwego zdarzenia. Potencjał tego świata jest przeogromny, bo na Pandorze mogłaby się rozgrywać akcja wielu książek, komiksów, seriali i gier, a jednak jakiekolwiek próby realizacji takich projektów nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Zapowiadana przez lata druga filmowa część "Avatara" podtrzymywała zainteresowanie wokół marki i po bardzo długim czasie zwolenników tego tytułu czeka prawdziwa uczta: przed nami jeszcze trzy premiery filmów, a Disney prawie na pewno postara się to wykorzystać.
Na Disney+ wraca Avatar
Zapowiedziana została bowiem gra z otwartym światem, która przemówiła na zwiastunie nawet do mnie, mimo że nie uważam się za fana "Avatara" i tego świata. Poza tym, z Disney+ wycofano jakiś czas temu pierwszy film, by widzowie wybrali się na niego do kina i tak też zrobiłem. Wcale tego nie żałuję, bo właśnie w takich okolicznościach projekt Jamesa Camerona naprawdę lśni nawet tyle lat później. To świetna, barwa i wciągająca opowieść, która tylko zyskała w nowej, poprawionej oprawie w 4K i z HDR-em. Ale ta wersja nie zostaje dodana na platformę VOD, mimo że lada moment w kinach zobaczymy "Avatar: Istota wody", którego obszerną zapowiedź widziałem na specjalnym pokazie na wydarzeniu dla fanów Disney D23 w Anaheim niedaleko Los Angeles kilka tygodni temu. Teraz dostaliśmy nowy, finalny zwiastun, który może obejrzeć każdy.
Film zmierzy się jednak z niemałym wyzwaniem. Podejrzewano, że koszt drugiej części "Avatara" wynosił około 250 mln dolarów, ale żadna konkretna kwota nigdy oficjalnie nie padła. Co więcej, wygląda na to, że budżet tego projektu mógł być znacznie, znacznie większy, bo James Cameron podał nam nie lada wskazówkę. W rozmowie z magazynem GQ powiedział, że film był zajebiście drogi w realizacji, ale to nie ta wypowiedź jest tak szokująca. Chodzi o to, że Cameron miał powiedzieć szefostwu Disney'a oraz 20th Century Studios, że to najgorszy przypadek biznesowy w historii kina, ponieważ "Avatar: Istota wody" musi znaleźć się na trzecim lub czwartym miejscu najlepiej zarabiających filmów, by mógł okazać się rentowny.
To oznacza, że pod uwagę przez reżysera brane są takie produkcje, jak "Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy" oraz "Avengers: Wojna bez granic", które odpowiednio zarobiły globalnie 2,07 mld dolarów oraz 2,05 miliarda dolarów. Osiągnięcie takiego pułapu przez nowy "Avatar" jest możliwe, jeśli w widzach nadal drzemie duży sentyment do pierwszej części, ale czy będzie to realne biorąc pod uwagę generalne warunki i okoliczności na rynkach? Warto nadmienić, że kwoty podane w rankingu box office nie są waloryzowane ze względu na inflację.
Najnowszy zwiastun Avatar: Istota wody - kiedy premiera?
"Avatar: Istota wody" pojawi się w kinach już 16 grudnia. Oficjalny opis zapowiada, że akcja filmu rozgrywa się ponad dziesięć lat po wydarzeniach z pierwszej części. To opowieść o rodzinie Jake’a i Neytiri oraz ich staraniach, by zapewnić bezpieczeństwo sobie i swoim dzieciom, mimo tragedii, których wspólnie doświadczają i bitew, które muszą stoczyć, aby przeżyć. Bilety na seanse są już w sprzedaży m. in. w Multikinie i Cinema City.
Aktualizacja: Avatar nie trafił na Disney+ w 4K, dopytujemy u źródła dlaczego.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu