Motoryzacja

Ceny aut segmentu C przez 20 lat wzrosły o ponad 60%

Kamil Pieczonka
Ceny aut segmentu C przez 20 lat wzrosły o ponad 60%
Reklama

Ceny nowych aut z każdego segmentu z roku na rok rosną, to żadne odkrycie, ale w ostatnich latach trend ten mocno przyśpieszył. Winą za taki stan rzeczy można obarczyć coraz lepsze wyposażenie i nowe rodzaje napędu.

To nie tylko wina inflacji

Inflacja to jeden z kluczowych argumentów często podnoszony gdy mówimy o wzroście cen. Owszem, spadek siły nabywczej pieniądza w czasie to znany ekonomiczny fakt, który ma wpływ na kształtowanie cen. Ale nie można mu przypisać w całości wzrostu cen w przypadku samochodów. Według analiz Jato Dynamics, średnia cena auta segmentu C (VW Golf, Ford Focus, Opel Astra itp.) w 2002 roku wynosiła 18 400 euro. Po uwzględnieniu inflacji za ten okres odpowiadałoby to kwocie 24 756 euro dzisiaj. Natomiast średnia cena sprzedaży samochodów z segmentu C wyniosła w zeszłym roku niemal 30 000 euro. Jest w tym jednak jeden haczyk, średnia obliczana przez Jato Dynamics bierze pod uwagę wszystkie wersje napędowe, w tym również hybrydy, które z założenia są wyraźnie droższe. Jeśli ograniczylibyśmy się tylko do silników spalinowych, to średnia cena kompaktu kształtuje się na poziomie 28 700 euro, czyli już tylko 56% więcej niż w 2002 roku.

Reklama

Jato zauważyło też inną tendencję, między 2002, a 2010 rokiem ceny samochodów poszły w górę średnio o 22%, podczas gdy między 2010, a 2020 było to już 37%.  Wyraźnie zatem widać, że w ostatnich latach trend znacznie przyśpieszył i auta faktycznie są coraz droższe. Trwający obecnie kryzys związany z brakiem "chipów" prawdopodobnie tylko nasili presję cenową, bo przy mniejszej podaży, popyt sprawi, że producenci nie będą musieli starać się o klientów udzielając rabatów (a przynajmniej nie w takiej wysokości jak do tej pory).

Innym czynnikiem wpływającym na cenę jest zakres wyposażenia. Standard w dzisiejszych czasach znacznie różni się od tego co mieliśmy w 2002 roku. Ba wiele rozwiązań dostępnych obecnie w podstawowych wersjach, nie istniało jeszcze 20 lat temu. Wymagania związane ze zwiększaniem bezpieczeństwa oraz zmniejszaniem emisji CO2 również mają swoje odbicie w cenach samochodów. Widać to też w segmencie małych aut miejskich (B), gdzie średnia cena wzrosła z 13 000 euro w 2002 roku do 21 000 euro w 2020 roku. To wzrost o 59%. I ponownie, od 2002 do 2020 ceny poszły w górę tylko o 18%, a między 2010, a 2020 rokiem już o 35%.

Kupujemy auta z lepszym wyposażeniem

Jato Dynamics podkreśla też, że coraz częściej decydujemy się na wyższe wersje wyposażenia. Szczególnie widać to w danych za 2020 rok. Przyczynę takiego stanu rzeczy upatruje się w coraz popularniejszych ofertach finansowania przez leasing oraz wynajem długoterminowy. Różnica w cenie między lepiej i gorzej wyposażonym autem nawet jeśli wynosi 3000-5000 euro, to w miesięcznej racie przekłada się to góra na kilkanaście euro. Nabywcy często decydują się zatem na wyższą wersję wyposażenia. To oczywiście też nie pozostaje bez wpływu na średnią cenę sprzedaży takich samochodów.

Jaki jest morał z tej historii? Tanie samochody to już były.

źródło: Automobilwoche

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama