VOD

Podróbka Terminatora z Jennifer Lopez na Netfliksie. Recenzja "Atlas"

Konrad Kozłowski
Podróbka Terminatora z Jennifer Lopez na Netfliksie. Recenzja "Atlas"
Reklama

Zbuntowana sztuczna inteligencja, Jennifer Lopez, Netflix. Co wyjdzie z takiego połączenia?

Debiutujący w 2022 roku film "M3GAN" okazał się sporym hitem. Nie do końca rozumiem zachwyty nad tą produkcją, ponieważ w mojej ocenie całości bliżej było do projektu telewizyjnego, niż kinowego, a sama historia częściej bawiła niż straszyła, ale większa część widzów uznała, że wizja przyszłości z buntującą się przeciwko ludziom sztuczną inteligencją pod postacią lalki to ciekawy i atrakcyjny film. Co ciekawe, kilka tygodni wcześniej pokazano ChatGPT, więc był to gorący okres, jeśli chodziło o AI.

Reklama

Dziś, 17 miesięcy później, wydaje się, że nic nie powstrzyma AI-owej rewolucji, a zapowiedź kolejnych odsłon "M3GAN" nie dziwi. Tak samo jak próby nakręcenia innych filmów, które przedstawią nam ewentualne konsekwencje buntu sztucznej inteligencji przeciwko ludziom. Historię tę poznajemy z relacji telewizyjnych - zbitek przekazuje nam kluczowe informacje na temat pierwszego na świecie terrorysty, który doprowadził do rebelii robotów przeciwko ludzkości.

Recenzja "Atlas" - film sci-fi na Netflix

My natomiast będziemy śledzić losy kogoś, kto - oczywiście - będzie starać się zapobiec definitywnemu końcu naszej rasy. Akcja zostaje przeniesiona 30 lat później po tym, jak Harlan (wspomniany terrorysta) przeprowadza atak i zostaje zmuszony do ucieczki na inną planetę po skutecznej kontrofensywnie ICN (International Coalition of Nations - Międzynarodowa Koalicja Narodów). Atlas, w którą wciela się Jennifer Lopez, zostaje wysłana na misję, ale kobieta stroni od technologii. Przełamuje się, gdy będzie musiała skorzystać ze specjalnego mecha typu ARC o imieniu Smith, dzięki któremu wyrównują się szansę w konflikcie z maszynami. Nie pozostaje jej wiele czasu, musi brać się do roboty i ochronić Ziemię przed zagładą.

Gdzieś to widzieliśmy, gdzieś to słyszeliśmy

Cała fabuła filmu "Atlas" nie grzeszy oryginalnością. Co więcej, wydaje się, że nie starano się nawet nazbyt daleko odsunąć od klasyka pokroju "Terminatora" - podobieństwa pomiędzy historiami są widoczne na każdym kroku, a widzowie znający kilka innych seriali i filmów o tej tematyce z pewnością dość szybko dopatrzą się innych analogii. Scenariusz nie wynagradza nam do końca spędzonego czasu przed ekranem - jest pełen klisz, skrótów, a na dodatek naprawdę powierzchownie opisuje i opowiada przeżywane przez główną bohaterkę oraz ludzkość  zdarzenia. Trudno doszukać się też tutaj jakichkolwiek plusów w postaciach pobocznych - ewidentnie pojawiają się na drodze Atlas, by pomóc jej przekonać się do Smitha i (czasem kosztem samych siebie) zrealizować jej misję.

Kontynuując o wadach filmu, niemożliwym jest nie zauważyć, że produkcja na żadnym etapie nie stara się rozstrzygnąć jakichkolwiek kwestii związanych z AI i zagrożeniami w przyszłości. Debata na ten temat nie istnieje, nieobecne są żadne komentarze i choć zdejmuje to z barków filmu pewien ciężar, więc pozwala nam traktować całość, jako niezobowiązujący film akcji, to jednak liczyliśmy, że coś takiego chociaż w śladowych ilościach zostanie poruszone. Na dodatek, dialogi są generyczne, a humor raczej mało zabawny.

Jeśli nie Terminator, to Finch - inspiracje są oczywiste

"Atlas" broni się niezłym występem Jennifer Lopez, która czuje swoją postać i nadaje jej pewnego charakteru, ale czasami mamy jej aż nadmiar. Relacja Atlas ze Smithem to prawdopodobnie największy atut całej produkcji - AI w kombinezonie ARC jest dobrą równowagą dla Jay Low, co przypominało mi też film z Tomem Hanksem pt. "Finch", gdzie jednak działało to znacznie lepiej. Wizualnie "Atlas" miewa mniejsze lub większe wpadki, na co wpływ miał zapewne budżet produkcji - dla jednych nie będzie to miało znaczenia, większość będzie zmuszona przymykać oczy na liczne sceny zrealizowane na greenscrenie, jeśli będzie oglądać film do końca.

Największym problemem "Atlas" jest jednak punkt wyjścia do realizacji samego filmu, który mimo że stara się traktować tematykę niebezpieczeństw płynących z rozwoju AI na poważnie, to w trakcie seansu nie do końca to wybrzmiewa, część rzeczy jest całkowicie pomijana. Rozwój postaci jest znikomy, a tempo "Atlas" potrafi solidnie siąść. Finał skrywa pewne niespodzianki, dzięki czemu film w końcówce może zaskoczyć, ale to nie musi zrównoważyć pozostałych wad.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama