Media społecznościowe to nie tylko sposób na pokazanie znajomym co u nas słychać, ale też w odpowiednich kręgach, możliwość na poznanie innych specjalistów z własnej branży. Dzięki temu mogą się tworzyć małe społeczności urozmaicające platformę. Cóż, chyba że pojawi się duży problem, taki kalibru Elona Muska.

Taki los spotkał właśnie naukowców z różnych dziedzin. Przez lata to właśnie platforma X, która dawniej się nazywała po prostu Twitter, była doskonałym miejscem do poszerzania swoich horyzontów, dyskusji i publikowania praca. Czasy się jednak zmieniły i teraz trzeba było się salwować ucieczką w inną stronę.
Naukowcy mówią dość. Na tej platformie nie da się wytrzymać
Twitter, przez lata uznawany za złoty standard komunikacji naukowej w internecie, traci (stracił?) swoją pozycję wśród popularyzatorów nauki. Badania opublikowane przez dr. Julię Wester i dr. Davida Shiffmana na platformie Integrative and Comparative Biology pokazują, że platforma ta przestała być użyteczna i przyjazna dla środowiska naukowego. W ankiecie przeprowadzonej wśród ponad 800 specjalistów z różnych dziedzin, X (dawniej Twitter) został określony jako miejsce nieprzyjazne, pełne spamu i treści antynaukowych, a jego algorytm skutecznie ogranicza zasięg nawet wartościowych wpisów.
Przełomowym, a raczej rozłamującym momentem okazało się przejęcie Twittera przez Elona Muska, który zniósł moderację oraz zarządził zmianę funkcjonowania algorytmu. Zamiast wspierać merytoryczną dyskusję, platforma zaczęła promować teorie spiskowe i treści pseudonaukowe, a eksperci coraz częściej stają się celem nękania. Wielu respondentów badania przyznało, że widoczność ich wpisów na Twitterze spadła o ponad 90% (dochodząc nawet do 99%!), mimo niezmiennej liczby obserwujących. To poskutkowało zmianami ruchu na blogach i stronach naukowych, który był generowany przez Twittera. Ten się znacząco zmniejszył.
Wśród alternatyw największą popularność zdobywa Bluesky. Serwis społecznościowy, który w opinii naukowców jest obecnie bardziej przyjazny, użyteczny i skupia większą liczbę specjalistów niż Twitter. Bluesky nie posiada centralnego algorytmu ograniczającego widoczność treści, a jego polityka moderacyjna jest wyraźnie ostrzejsza. Według danych AltMetric, mimo że Bluesky ma dziesięciokrotnie mniejszą bazę użytkowników niż Twitter, liczba udostępnianych tam publikacji naukowych jest niemal równa, a trend ten stale rośnie. Nic więc dziwnego, że to właśnie tam się zbiera coraz więcej osób ze środowiska naukowego i edukacyjnego.
Źródła: LinkedIN
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu