Apple

Byłem o krok od zakupu Apple Watcha. Jednak nadal "męczę się" z Androidem (Wear OS)

Konrad Kozłowski
Byłem o krok od zakupu Apple Watcha. Jednak nadal "męczę się" z Androidem (Wear OS)
Reklama

Jeśli masz kupić smartwatcha, kup Apple Watcha - powtarzał mi chyba każdy zapytany przeze mnie znajomy z branży. Dla użytkownika iPhone'a to przecież jedyny właściwy wybór. I prawie to zrobiłem.

Wielokrotnie przekonaliśmy się o sile marki Apple. Firma wprowadzała na rynek urządzenia i technologie, które był już oferowane przez innych, ale dopiero po prezentacji firmy z Cupertino robiło się na ich temat głośno i niektóre rodzaje produktów dopiero wtedy zaczęły zdobywać popularność.

Reklama

Właśnie taką ścieżkę przebył Apple Watch, z którym pod względem popularności nie może liczyć się żaden inny smartwatch. Mimo, że tych z Wear OS, wcześniej Android Wear, jest chyba nawet kilkaset modeli i to bardzo od siebie różnych, to jednak klienci chętniej wybierają niemal identyczne zegarki od Apple. Byłem o krok od stania się jednym z nich, ale gdy spojrzałem na mojego (wysłużonego) LG G Watch R, odpuściłem.

Ten właśnie smart zegarek był pierwszym, jaki kupiłem. To było ponad 4 lata temu(!) i do tej pory służy mi prawie każdego dnia. Ówcześnie byłem użytkownikiem Moto G pierwszej generacji, więc obydwa urządzenia współpracowały wzorowo. Dosyć szybko wróciłem jednak do mojego domyślnego układu, w którym to iPhone gra pierwsze skrzypce, a smartfon z Androidem jest tym drugim, dodatkowym urządzeniem. Liczyłem, że Google weźmie pod uwagę wprowadzenie kompatybilności z iPhone'em.

Co musi się stać, żebyście zmienili złą opinię na temat smartwatcha?

Gdy pojawił się pierwsze plotki na temat aplikacji Android Wear dla iOS-a byłem naprawdę podekscytowany, nawet pomimo widma ograniczonej kompatybilności obydwu platform - choć odczytywanie powiadomień ze wszystkich aplikacji działa prawidłowo, to odpisywanie (przez dyktowanie) na wiadomości czy odbieranie połączeń nie jest możliwe. To rzeczywiście spory brak i doskonale zdaję sobie z tego sprawę - niejednokrotnie korzystałem z funkcji szybkiej odpowiedzi, na przykład dając komuś znać, że za chwilę dotrę na miejsce, bez wyjmowania telefonu z kieszeni. Później przywykłem do braku takiej możliwości, choć w pewnym stopniu zależało mi na tym, by to zmienić.

A jedynym sposobem, by to zrobić jest oczywiście wymiana zegarka na Apple Watch. Bardzo długo zwlekałem z tą decyzją, a o tym, czego oczekuję po produkcie Apple pisałem nawet na Antyweb. Wsparcie dla LTE nad Wisłą właśnie się pojawiło, trybu ambient nadal brakuje i niewiele wskazuje na to, by kształt zegarka się miał się zmienić, a co ważniejsze prawdopodobnie nieprędko, jeśli w ogóle, przybierze on bardziej okrągłe kształty. Zdaję sobie sprawę, że do większości czynności prostokątny ekran będzie nadawać się znacznie lepiej (o tym przekonuję się każdego dnia tak naprawdę), ale zegarek wciąż traktuję w pierwszej kolejności jako... zegarek i po prostu w moim odczuciu takie urządzenie musi robić dobrze dwie rzeczy: (stale) wyświetlać czas i dobrze wyglądać.

Odwiedzając Apple Store przymierzyłem obydwie dostępne wersje Apple Watcha - 3. i 4. generacji - i po prostu nie potrafiłem wyobrazić go sobie w roli zamiennika i alternatywy dla klasycznego zegarka oraz smartwatcha z Wear OS. Wszystkie dodatkowe funkcje i możliwości urządzenia od Apple (a tych w połączeniu z iPhone'em jest mnóstwo) blakły w świetle gabarytów i kształtów Watcha. Może to wydawać się nierozsądne, wręcz dziwne, że to właśnie cechy wizualne decydują o tym, które urządzenie wybiorę, ale każdy stosuje inne podejście i nie uważam, by Apple Watch był na tyle atrakcyjnym z wyglądu gadżetem, by pasował do każdego ubioru i okoliczności, a co najważniejsze: on cały czas mi się nie za bardzo podoba.

Reklama

Polecamy: Powrót do klasycznego zegarka jest trudniejszy niż myślałem. Nie porzucę smartwatcha

Chciałbym, by Apple w pewnym momencie postarało się zbliżyć ze swoim smartzegarkiem do prawdziwego, klasycznego zegarka, jak robi to z Apple Pencil mającym zastąpić długopis czy ołówek. Tam wzorcem jest coś tradycyjnego, z czego korzystaliśmy od dekad i wieków, a celem jest jak najlepsze odwzorowanie prawdziwych zachowań i cech. W przypadku zegarka postawiono na nowoczesność i paradoksalnie - bo jestem gadżeciarzem - nie do końca mi to odpowiada.

Reklama

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama