Kiedy możemy spodziewać się Apple Vision Pro 2. generacji? Wygląda na to, że mogą być pewne problemy.
Apple Vision Pro to bez dwóch zdań najciekawszy produkt firmy z Cupertino od dawna
Apple Vision Pro to najnowszy produkt w rodzinie Apple, który robi pierwsze kroki na rynku, na którym do tej pory giganta z Cupertino nie było. Vision Pro to headset rozszerzonej rzeczywistości i pomimo braku wcześniejszego doświadczenia w tej dziedzinie, firma nie wykazuje oznak niepokoju — jednak historia Apple już pokazała, że taka postawa nie stanowi dla niej problemu. Podobnie jak w przypadku iPhone'a, który nie był pierwszym smartfonem, ale radykalnie zmienił rynek, oraz iPada, który również nie był pierwszym tabletem, a mimo to odmienił całą branżę... można tak powiedzieć o znacznej większości produktów firmy założonej przez Steve'a Jobsa i Steve'a Wozniaka.
Całość jest faktycznie imponująca, jednak cena, problematyczna dostępność i mimo wszystko dość ograniczony system sprawiają, że hype dość szybko zamienił się w wątpliwość. Mnóstwo użytkowników skarży się na działanie tego sprzętu, na jego wagę i kiepską wygodę — ludzie nie są chętni wydawać na to fortuny, a niektórzy zdecydowali się nawet zwrócić ten sprzęt po jego zakupie. Można ze spokojem dojść do wniosku, że stała się to po prostu ciekawostka — to devkit, który trafił do sprzedaży, a Tim Cook ma pierwszy nowy produkt za swojej kadencji.
Apple wie, że coś jest nie tak
Apple wie, że żeby Vision Pro dalej miało jakiś sens, to musi obniżyć koszty komponentów, żeby nowe generacje gogli były tańsze. Kłopot jednak jest taki, że firma z nadgryzionym jabłkiem w logo na każdym egzemplarzu traci około 1542 dolarów, co sprawia, że droga do bardziej przystępnego cenowo urządzenia jest… trudna. Wydaje się, że Apple będzie musiało poszukać więcej dostawców wyświetlaczy micro-OLED poza Sony — oczywiście pod warunkiem, że Apple zaakceptuje ich jakość. Jakie firmy mają być brane pod uwagę?
Najnowsze informacje sugerują, że Apple obecnie rozważa dwóch chińskich dostawców wyświetlaczy. Takie rozwiązanie miałoby sprawić, że kalifornijski gigant technologiczny może obniżyć straty nawet o 456 dolarów. Jak podaje Mark Gurman z Bloomberga w najnowszym biuletynie „Power On”, to wszystko sprawia, że premiera następcy Apple Vision Pro może nastąpić dopiero pod koniec 2026 roku — jednak priorytetem nie jest czas premiery, a właśnie znalezienie sposobu na obniżenie kosztów na komponentach. W newsletterze czytamy:
Najnowszy plan działania Apple dotyczący Vision Pro nie przewiduje obecnie wprowadzenia modelu drugiej generacji do końca 2026 roku, chociaż firma próbuje znaleźć sposób na wprowadzenie na rynek tańszej wersji wcześniej. Powiedziano mi, że Apple nadal nie wie, jak dokładnie obniżyć koszty. Apple wprowadza w tym roku nową wersję oprogramowania Vision Pro — visionOS 2.0 — ale nie oczekuje się, że to zmieni zasady gry. Kolejnym dużym krokiem w przypadku headsetu będzie ekspansja międzynarodowa, a Apple będzie przygotowywać się do wprowadzenia urządzenia do Chin w najbliższej przyszłości.
Tańsze Apple Vision Pro naprawi sytuację?
Wychodzi więc na to, że Apple poza drugą generacją opracowuje również tańszą wersję headsetu. Zgodnie z doniesieniami, „Vision Pro SE” ma trafić na rynek w przyszłym roku i ma różnić się głównie chipsetem z iPhone’a, a nie z Maca, a do tego ma korzystać z gorszego wyświetlacza niż podwójne panele micro-OLED 4K. Wszystko jednak zależy od ceny i dostępności.
Źródło: Biuletyn „Power On” / Mark Gurman / Bloomberg
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu