Choć od premiery Apple Vision Pro minęło już kilka miesięcy, produkt wciąż nie radzi sobie najlepiej na rynku. Sprzedaż wyłącznie w Stanach Zjednoczonych i bardzo wysoka cena wskazywały, że eksperymentalne urządzenie nie zdało egzaminu. Czy aby napewno?
Apple Vision Pro dostępne są wyłącznie w USA – przynajmniej w oficjalnej sprzedaży. Patryk miał okazję przetestować gogle kilka miesięcy temu, jednak nadal nie każdy może z takiej szansy skorzystać. Choć firma oficjalnie potwierdziła, że urządzenie trafi na zewnętrzne rynki, w ostatnim czasie pojawiło się wiele plotek i przecieków związanych z jego przyszłością. Jak się dowiedzieliśmy, Apple miało wstrzymać prace nad Vision Pro drugiej generacji i zamiast tego skupi się na tańszych goglach. Co o nich wiemy? Z najnowszymi informacjami przychodzi Mark Gurman z redakcji Bloomberga, który w swoim najnowszym newsletterze Power On dzieli się swoimi spostrzeżeniami.
Polecamy na Geekweek: Oto tajne kody na Netflix. Ułatwią korzystanie z serwisu
Gurman podaje, że Apple wciąż wierzy w sukces gogli Vision Pro – choć ten w gruncie rzeczy zależy od sukcesu na rynkach międzynarodowych. Nie przeszkadza to jednak firmie w pracach nad kolejnym modelem, który – według źródeł dziennikarza – nazywane są wewnętrznie N107. Firma ma nadzieję wprowadzić ten produkt na rynek już pod koniec 2025 roku. Co ciekawe, ten plan istnieje od czasu, gdy Vision Pro zostały po raz pierwszy zaprezentowany w zeszłym roku. Problem w tym, że Apple ma spore trudności w szukaniu oszczędności, by nowy model mógł być sprzedawany w cenie ok. 1500–2000 dolarów, czyli znacznie taniej niż to, ile kosztuje model Vision Pro w podstawowej konfiguracji 256 GB pamięci na dane.
Jaka jest przyszłość gogli Apple Vision? Amerykanie wciąż wierzą w te gogle
Gurman twierdzi, że jednym z elementów, które znikną w tańszym modelu jest ekran EyeSight pozwalający wyświetlać oczy użytkownika, w taki sposób, byśmy mieli wrażenie, że nic nie stoi na przeszkodzi między rozmówcami. Choć technologia ta pokazała, że nie do końca jest zgodna z zapowiedziami Apple, wciąż jest kosztowna i może okazać się zbędna. Co ciekawe, Gurman twierdzi również, że do korzystania z nowego modelu konieczne może być bezpośrednie połączenie z iPhonem lub komputerem Mac, które miałyby przejąć znaczną część pracy gogli. Co ciekawe – mimo sprzecznych informacji sprzed kilku tygodni – Apple wciąż planuje wydanie drugiej generacji Apple Vision Pro – gogle mają ferować lepsze podzespoły i udoskonalone zewnętrzne kamery. Do tej mają być lżejsze i wygodniejsze w użyciu.
Jak będzie w rzeczywistości? Na ten moment zostaje nam wróżenie z fusów, gdyż Apple Vision Pro wciąż czekają na swoją premierę poza Stanami Zjednoczonymi. Na tegorocznym WWDC firma potwierdziła, że gogle trafią do sprzedaży na kilku zagranicznych rynkach, w tym w krajach europejskich, ale cennik (również w euro) może skutecznie zniechęcić od zakupów. Przykładowo – Apple Vision Pro, które w Niemczech zadebiutują 12 lipca (wcześniej trafią do Chin, Hongkongu i Singapuru), kosztować będą 3999 euro, co w bezpośrednim przeliczeniu na złotówki daje nam kwotę 17299 zł. Za podstawowy model z 256 GB pamięci, bez dodatkowych soczewek korekcyjnych, czy akcesoriów w postaci etui kosztującego prawie 950 zł. I wcale nie jestem zaskoczony, że sprzętu nie ma w oficjalnym sklepie Apple w Polsce. Coś mi mówi, że nie znalazłby zbyt wielu chętnych.
Czy druga generacja urządzenia, mająca oferować nieco mniej rozwiązań, ale za znacznie niższą cenę, przyciągnie uwagę? Choć Apple reklamuje swój najnowszy sprzęt jako rozwiązanie dla najbardziej zaawansowanych, w gruncie rzeczy służy on przede wszystkim do konsumpcji treści. Jeśli firmie zależy rzeczywiście na tym, by po gogle sięgnęli zwyczajni użytkownicy, musi pójść na ustępstwa i wycenić je tak, by ktoś się nimi zainteresował.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu