To miało być wielkie trzęsienie ziemi na polu urządzeń, którymi jeszcze nikt nie podbił serca użytkowników. Ale na ten moment nawet Apple nie udało się go wywołać.
Apple Vision Pro to porażka? Druga generacja wstrzymana, oto co Apple zrobi w zamian
Apple Vision Pro rok temu przedstawiono nam jako rewolucyjne urządzenie, które zmieni nasze podejście do elektroniki użytkowej. Powiedzieć że nie bardzo się to udało, to jakby... nic nie powiedzieć? Gogle rozszerzonej rzeczywistości na tę chwilę dostępne są tylko na jednym rynku. Zapowiedziano ich przybycie na kilka kolejnych, ale Polskę i tak póki co jeszcze ominą. Nie sądzę jednak, by ktokolwiek odczuwał to jako wielką stratę, bo nawet w Apple Store'ach ludzie nie są specjalnie zainteresowani demem Vision Pro. A większość z tych którzy mieli okazję zasmakować tej rewolucji na własnej skórze jest zgodna: ten sprzęt najzwyczajniej w świecie jeszcze nie jest gotowy na podbicie świata.
Bez wątpienia nie pomaga też jego kosmicznie wysoka cena. Kilkanaście tysięcy złotych za headset który regularnie określany jest przez użytkowników "wersją beta" to zdecydowana przesada. I to nawet w oczach, jak ironicznie nazywani są miłośnicy Apple, "wyznawców" firmy. Jakiś czas temu usłyszeliśmy, że produkcja została zmniejszona o połowę, bo nie bardzo było dla kogo je przygotowywać. Gigant z Cupertino chyba zaczyna sobie z tego zdawać sprawę, bo jak wynika z najnowszych przecieków — wstrzymuje on prace nad drugą generacją rewolucyjnego Apple Vision Pro. Zamiast tego skupia swoją uwagę na czymś innym, bardziej przystępnym i... kto wie. Może właśnie to za jego pośrednictwem uda mu się wedrzeć do świadomości szerszej grupy odbiorców. A później sprzedać im te lepsze, droższe i topowe urządzenia.
Apple wstrzymuje prace nad Vision Pro drugiej generacji. Zamiast tego skupia się na tańszych goglach rozszerzonej rzeczywistości
Jak wynika z najnowszego raportu The Information, Apple — zgodnie z wcześniejszymi przeciekami — miało równolegle pracować nad dwiema kolejnymi wersjami Vision Pro. Nowym, flagowym, produktem — będącym następcą obecnego sprzętu. A także bardziej budżetowej wersji, która potencjalnie miała trafić do szerszego grona odbiorców dzięki znacznie bardziej przystępnej cenie.
Teraz jednak gigant z Cupertino miałby wstrzymać prace nad tym bardziej kosztownym wariantem na rzecz pełnego skupienia się na tańszych goglach rozszerzonej rzeczywistości, które znamy pod nazwą kodową "N109". Te miałyby kosztować mniej więcej tyle, co te najdroższe w ofercie iPhone'y — i trafić na rynek do końca tego roku. Takie informacje trafiały do nas dwa lata temu, jednak najwyraźniej plany się pokrzyżowały, bo z najświeższych wieści wynika, że urządzenie nie trafi do nas wcześniej niż pod koniec przyszłego roku. Apple rzekomo ma problem z poświęceniem istotnych z ich perspektywy funkcji które pomogą zredukować koszta, przy jednoczesnym zachowaniu jak największej funkcjonalności i efektu WOW. Dlatego nie chce rezygnować z wysokiej rozdzielczości ekranu, który jest najdroższym elementem, ale też kluczowym z punktu widzenia samego Apple i użytkowników.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu