Apple

Nowy iPhone z USB-C tylko w Europie? Apple może nie chcieć opuścić Lightning

Krzysztof Rojek
Nowy iPhone z USB-C tylko w Europie? Apple może nie chcieć opuścić Lightning
Reklama

Lightning może nie poddać się tak łatwo. Po sieci krążą już plotki, że USB-C będzie w telefonach Apple tylko w Europie.

Temat Apple i przejścia na USB-C jest niezwykle trudny do ogarnięcia nawet dla kogoś, kto śledzi temat. Z jednej strony bowiem firma uparcie trzyma w swoim najpopularniejszym produkcie złącze Lightning, swój autorski konektor. I nie byłoby w tym nic aż tak niezwykłego, gdyby nie fakt, że po pierwsze - używa go tylko ona i nikt inny na świecie i po drugie - obecnie nawet Apple odeszło od niego i najnowsze iPady mają chociażby złącze USB-C. Takie złącze jest chociażby też w ich komputerach i oprócz iPhone'ów tylko Airpodsy mają jeszcze złącze Lightning. To powoduje, że nawet w ramach jednego ekosystemu użytkownicy nie mogą ładować urządzeń jednym kablem bądź muszą używać przejściówek, z których Apple jest coraz mocniej znane.

Reklama

Apple nie chce pozwolić Lightning umrzeć? Osobny model na Europę?

W sieci pojawiła się nowa plotka, która, jeżeli miałbym być szczery, wygląda jak scenariusz, który mógłby się spełnić. Mówi ona, że Apple faktycznie dostosuje się do regulacji Unii i kolejny (mówi się o 15, ale równie dobrze może być to 16) iPhone faktycznie dostosuje się do regulacji Unii, tak jak firma zapowiedziała. Jednak - nie zrobi tego na całym świecie, a tylko tam, gdzie potrzeba, czyli w Europie. Skąd takie podejrzenia? Cóż,  za takim rozwiązaniem przemawiają dwa argumenty. Po pierwsze, w wywiadzie dla Wall Street Journal szef marketingu Apple, Greg Joswiak, przyznał, że Apple planuje podporządkować się regulacjom, ale na pytanie odnośnie tego, czy takie rozwiązanie trafi do iPhone'ów na całym świecie nie odpowiedział. To może oznaczać, że albo nie miał na ten temat informacji, albo też - pewnych tematów nie mógł (albo nie chciał) poruszyć.  To samo w sobie niczego oczywiście nie udowadnia, ale daje do myślenia.

Drugą kwestią jest fakt, że Apple ostatnio nabywa doświadczenia w produkcji specyficznych modeli na poszczególne rynki. Tak jak np. model 14 który dostępny jest wyłączeni z eSIM tylko na terenie Stanów Zjednoczonych. Jeżeli Apple opłacało się wyprodukować taki model dla 330 mln Amerykanów, to z pewnością 450 mln ludzi mieszkających w Europie to również odpowiednio duża grupa konsumentów, by zmiany w procesie produkcji okazały się opłacalne. Powstaje pytanie - dlaczego w takim razie Apple w ogóle chce się decydować na taki ruch?

Cóż, jedynym powodem dla którego taki ruch opłacał się w przypadku każdego innego urządzenia oprócz iPhone'a muszą być pieniądze. Apple może obawiać się, że zmiena konektora na rynku Amerykańskim, gdzie ma ponad 50 proc. udziałów może spowodować negatywną reakcję użytkowników, którzy przywykli do Lightning, a tym samym - spadki sprzedaży. To oczywiście tylko sugestie. Z drugiej strony - brak komentarza na ten temat równie dobrze może być spowodowany tym, by nie stworzyć sytuacji, w której sprzedaż obecnej generacji poleci na łeb, ponieważ ludzie będą czekać, aż iPhone z USB-C w końcu wyjdzie.

Sadzicie, że Apple będzie chciało utrzymać Lightning przy życiu?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama