Apple wprowadza bardzo dużą zmianę do swoich zasad. Firma nagle zmienia nastawienie do naprawy urządzeń.
Kiedy myślimy o naprawach smartfonów, raczej rzadko myślimy o Apple. W końcu firma słynie z tego, że robi naprawdę wiele, by ich urządzeń nie dało się łatwo naprawić. Mówię tu przede wszystkim o procesie wewnętrznego parowania komponentów w taki sposób, by tylko Apple mogło dystrybuować części i autoryzować naprawy.
Jakiś czas temu firma została zmuszona do wprowadzenia programu Right to Repair, w ramach którego użytkownicy sami mogą np. wymienić baterię w swoim smartfonie. Jednak w tym wypadku części i tak muszą pochodzić od Apple, a po skończonym procesie i tak jesteśmy zmuszeni pisać do firmy z prośbą o sparowanie nowego komponentu. Jest to więc proces drogi, czasochłonny i nie zmieniający tak wiele w podejściu do napraw.
Dużo jednak zmienia prawo, które zrodziło się w Kalifronii
W sierpniu tego roku pisałem o tym, że w stanie Kalifornia obowiązywać będzie osobna wersja Right to Repair, w ramach której nie tylko użytkownicy mogą naprawiać swoje sprzęty. Tamten dokument zobowiązuje firmy także do zapewnienia części, narzędzi i instrukcji napraw dla niezależnych serwisów. Co ciekawe - Apple poparło ten dokument, co już samo w sobie było sytuacją z kategorii "piekło zamarzło".
Teraz jednak firma idzie o krok dalej. Taka wersja Right to Repair zostaje wdrożona na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Jest to olbrzymia zmiana, ponieważ użytkownicy często nie mają wystarczająco dużo umiejętności bądź wiary we własne możliwości, by samemu wymienić baterię czy zbity ekran, a autoryzowany serwis Apple w okresie pogwarancyjnym to często olbrzymi wydatek. Jeżeli chcemy dbać o ekologię, to umożliwienie naprawy w serwisie który będzie miał konkurencyjne ceny to jedyny sposób, by telefony żyły na rynku dłużej.
Muszę przyznać, że jestem zaskoczony, ponieważ Apple w tym momencie robi jeden z najbardziej prokonsumenckich ruchów w swojej historii i to - nie będąc do tego zmuszonym przez prawo. Jestem bardzo ciekawy, czy wprowadzenie takich reguł skończy się, jak to wieścili fani marki, apokalipsą i zalewem telefonów "z trzech składanych" czy też, jak w przypadku wszystkich innych marek - nic się nie stanie, ludzie będą mogli naprawić swoje smartfony, a odsetek "ulepów" będzie minimalny.
O tym przekonamy się niedługo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu