Felietony

Apple robi hałas, choć dotarli spóźnieni. Czy przywrócą najlepszą erę telefonów?

Bartosz Gabiś
Apple robi hałas, choć dotarli spóźnieni. Czy przywrócą najlepszą erę telefonów?
Reklama

Najświeższe plotki o kolejnym ruchu Apple, w końcu rzucają jakieś światło na trwające prace tworzenia pierwszego, składanego telefonu giganta. Z tego typu smartfonami już się obyliśmy, ale Apple, może namieszać i kto wie, może znów odmienić oblicze rynku.

Nikogo nie powinno dziwić, że ta firma w ogóle pracuje nad tego typu rozwiązaniem. W końcu, dlaczego miałaby tego nie robić, a do tego pewnie jest jakaś nisza użytkowników, którzy na to czekają. Chociaż wyginane ekrany nie są przy obecnych standardach już niczym niecodziennym, to kto, jak to, ale to właśnie ta firma może znacząco wpłynąć na dalszy rozwój sytuacji.

Reklama

Nie oszczędzali fanów, to było długie oczekiwanie

Początki prac nad składanymi ekranami telefonów komórkowych sięgają aż początków obecnego stulecia, ale dopiero w okolicach 2018 roku, tak naprawdę możemy mówić o ruszeniu segmentu, który znamy. Targi MWC 2025, które odbywały się w tym tygodniu w Barcelonie, pokazały czarno na białym, w jakim kierunku zmierza technologia — oczywiście po dominujących rozwiązania związanych ze sztuczną inteligencją. Wysokiej jakości ekrany pozwalające na wyginanie to podstawa nadchodzącej przyszłości technologicznej.

Dosłownie każde stoisko większych graczy jak Lenovo czy Samsung, posiadało swoją sekcję poświęconą składanym lub rozwijanym ekranom. Zatem trudno nie mieć uczucia, że Apple tutaj dotarło, a raczej podobno tutaj w końcu idzie. Zajęło to tak wiele czasu, że w zasadzie nikt nie popełniłby błędu zakładając, że Apple sobie po prostu odpuści tę technologię. Przynajmniej do czasu, aż ktoś wymyśli coś niemalże perfekcyjnego, lecz brakującym szczegółem będzie doświadczenie, układy i pieniądze giganta z Cupertino.

Jednak najwyraźniej nie ma mowy o tym, aby ktoś ich wyręczał w rewolucjonizowaniu branży. Chociaż trzeba przyznać, że najpewniej nie dojdzie do żadnej spektakularnej nowości. Moim zdaniem Apple zrobi to, co już wielokrotnie robiło. Weźmie istniejący produkt, który ma wielu fanów i jest bardzo solidny, lecz przekształci go po swojemu, wykorzystując bogactwo do wprowadzenia rozwiązań dla ledwo wyczuwalnych wad, nada charakteru i wypuści w świat. To tam zainfekuje całą branżę i umysły użytkowników.

„Nasze cele są bardzo proste — projektować i tworzyć lepsze produkty. Jeśli nie możemy zrobić czegoś lepszego, po prostu tego nie zrobimy”, projektant Apple, Jonathan Ive

Szybka powtórka co właściwie wiemy? I dlaczego ma to znaczenie?

O tym mówią przecieki

To co na razie wiemy, jest potwornie nudne i w pewnym sensie bardzo pasujące do Apple za rządów Tima Cooka. Firma najpewniej nie wybierze mojej ulubionej formy składaka, którą uważam jednocześnie za najciekawszą. Zamiast tego co znamy z Samsunga Galaxy Z Flipa, będzie po prostu oklepany iPhone z trzema ekranami. Jednym zewnętrznym oraz jednym wewnętrznym, innymi słowy będzie rozkładany niczym książka.

Mowa oczywiście o Apple, więc nikt się też nie spodziewa obecności charakterystycznego zagięcia. Jest to jedna z tych rzeczy, o której się już mówiło nawet u świtu składanych telefonów: Apple w to nie wejdzie dopóty, dopóki nikt nie stworzy perfekcyjnego ekranu. Wyczyn ten byłby pierwszym w historii, pomimo ogromnych postępów konkurencji.

Powrót wspaniałej ery

Osobiście, bardzo dopinguję Apple, aby im się to udało. Nie chcę tego jednak z fanatyzmu i uwielbienia dla tej firmy, lecz z powodu historii tej branży, w której widzimy, że Apple potrafi odcisnąć wyraźne piętno. Jako osoba, która się jeszcze załapała na czas prędkiego rozwoju telefonów komórkowych, miałem okazję przeżyć piękną erę składanych telefonów. Mało jest rzeczy sprawiających tak wielką radość, czymś tak niewielkim.

Reklama
HMD

A jednak. Telefony z klapką miały w sobie to coś wyjątkowego, czego brakowało innym formom. Na przykład, tak samo jak wtedy i dzisiaj, gdy dzwoni telefon, wystarczy stuknąć w ekran. Ze składakami przeszłości, to było coś zupełnie innego i w zasadzie bardzo à propos współczesnej młodzieży i wielu innych osób. Gdy dzwonił telefon, miała miejsce cudowna chwila podjęcia decyzji — odebrać telefon, czy nie? Jasne, w tej chwili też tak można, ale wyobraźmy sobie szybko tę chwilę. Dzwoni telefon, zerkamy na ekran zewnętrzny, kto się dobija tym razem i zadecydować, czy telefon wraca do kieszeni, czy zostanie w majestatyczny sposób otwarty?

Cały urok tkwi w detalach oraz oryginalności. O ten drugi czynnik jest łatwiej niż kiedykolwiek. Każdy smartfon wygląda w zasadzie jak mniej lub bardziej zaokrąglony iPhone. Tylko składaki wprowadzają jakikolwiek powiew świeżości. Dlatego trzymam kciuki, że Apple ponownie popcha branżę w jakiś rozwojowy kierunek. Nie byłby to zresztą pierwszy raz!

Reklama

Znów mogą wszystko zmienić pod swój styl

Gdy w 2001 roku pokazano odtwarzacz MP3, który mógł pomieścić zaledwie tysiąc piosenek, a do tego nie pozwalał na wymianę baterii, tylko ją trzeba było ładować, Apple nie było fanem tłumów. Dziennikarze dosłownie nazywali iPoda obciachowym. Nie mógł się w ogóle równać do możliwości i wygody użycia już istniejących urządzeń, a jednak.

Źródło: Apple Wiki Fandom

Nie doceniono wówczas ani trochę wagi, jaką niesie ze sobą dopracowanie szczegółów. Wielu jeszcze na pewno pamięta "empetrójki" z początku lat 2000. Były plastikowe, wiecznie gubiły nakładkę chroniącą USB-A, a jeżeli już były ładne to jak Sony, chroniły się za jakimś autorskim managerem utworów na miarę toporności iTunesa. iPod zaś był mniejszy od konkurencyjnego sprzętu, lekki, aluminiowy, a koło wyboru utworów było – z braku lepszego określenia – nieziemsko cool.

Zaledwie siedem lat później powstał iPhone. Ponownie, ekrany dotykowe nie były niczym nadzwyczajnym. Nintendo postawiło na tę technologię przyszłość swojej kieszonkowej konsolki, zaś inne firmy już na tym polu działały. Jednak Apple znów zrobiło to odrobinę inaczej. Początkowe iPhone'y były ograniczone, lecz podbijały serce sprawnością działania systemu, jakością urządzenia i łatwością obsługi. Samsungi czy Nokie z ekranami opornościowymi nie miały totalnie szansy. Z czasem każdy już działał na pojemnościowych.

AirPodsy zapoczątkowały rewolucję. Kto by pomyślał, że to już 8 lat?

Innym razem, pozbyli się gniazdka na słuchawki. Każdy, kto się wtedy interesował technologią, dobrze pamięta, jak inne firmy (na przykład Google) się z tego nabijały. Apple popchnęło swoich użytkowników w stronę jednego z najpowszechniejszych dzisiaj rozwiązań – słuchawek bezprzewodowych. Dzisiaj ze świecą szukać wśród flagowców takich, które wciąż miałyby gniazdko na słuchawki.

Apple może naruszyć segment branży, której brak idei

Usunięcie zgięcia na ekranie i przedstawienie tego w interesującej formie, może być tym, co wznieci ogień zainteresowania użytkowników. Na tę chwilę jest po prostu nudno i ludzie to widzą. Do tego trudno już po tylu latach usprawiedliwiać wyraźne zagięcie, skoro te telefony kosztują krocie. Z tego powodu, ludzie po prostu wolą postawić na mniejsze zło i wybrać sprawdzoną formę telefonu.

Reklama

Gdy zniknie już estetyczny problem składaków i gigant z Cupertino rzeczywiście zacznie osiągać sukces na tym polu, da to zielone światło wszystkim innym. Wtedy dopiero rozpocznie się prawdziwy wyścig po klienta, lecz konkretnymi, funkcjonalnymi rozwiązaniami. Dzisiaj bowiem jest więcej ciekawostek, aniżeli czegoś, co ktokolwiek potrafi sobie wyobrazić w codziennym użyciu. Kto wie, może magiczny dotyk Apple znów uczyni cuda.

 

Źródła: Forbes, wccftech, the Guardian, Time, Medium

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama