Apple

Szwajcarscy farmerzy zaniepokojeni działaniami Apple. Chodzi o jabłko

Krzysztof Rojek
Szwajcarscy farmerzy zaniepokojeni działaniami Apple. Chodzi o jabłko
Reklama

Apple chce opatentować wizerunek... zwykłego jabłka. Jeżeli mu się to uda, wiele firm może być w tarapatach.

Apple to jedna z największych firm technologicznych i też - największych firm w ogóle. Jednak o ile bardzo kusi myślenie, że droga na szczyt wiedzie przez dobre produkty i usługi, to jest tylko część prawdy. Jednym z kluczowych elementów sukcesu firmy jest bowiem branding i rozpoznawalność marki. Ciężko jest dziś znaleźć człowieka na planecie, który, bez względu na to czy używał produktów firmy czy nie, nie kojarzyłby logo nadgryzionego jabłka.

Reklama

Za to, by branding Apple był unikatowy, odpowiada zastęp prawników. Firma ma długą i bogatą historię walki w sądach z każdym, kto w ich mniemaniu narusza własność intelektualną firmy w tym zakresie. I są w tym zakresie niezwykle poważni. Kiedy uznali, że liść na logo aplikacji Prepear przypomina to od Apple, od razu poszli z tym do sądu. Teraz jednak firma chyba zaczyna się posuwać nieco za daleko.

Teraz Apple chce... mieć wyłączność na jabłko. Chyba trochę przesadzają

Jak się okazuje, The Fruit Union Suisse - organizacja zrzeszająca rolników w Szwajcarii - ma nowy problem do rozwiązania. Jak się okazuje Apple od 2017 roku Apple próbuje w tamtejszym urzędzie patentowym uzyskać prawa do własności intelektualnej jaką jest... po prostu jabłko (a konkretnie odmiana "Granny Smith"). W wielu regionach świata próby Apple zostały udaremnione, ponieważ urzędy słusznie uznały, że roszczenia Apple co do praw względem czegoś tak powszechnego jak jabłko są bezpodstawne.

W Szwajcarii sprawa jest procedowana za zamkniętymi drzwiami, ale już samo to, że możliwość uznania obrazu jabłka za własność intelektualną jednej firmy budzi sporo kontrowersji. Nie wiadomo bowiem w jakim zakresie prawa autorskie zostaną firmie przyznane i może się okazać, że firmy zupełnie niezwiązane z branżą i nie konkurujące z Apple w żadnym stopniu znajdą się na celowniku prawników firmy.

Źródło: Depositphotos

Nie wiem jak dla was, ale dla mnie, podobnie jak dla wielu instytucji w których Apple starało ubiegać się o patent, sytuacja byłaby komiczna, gdyby nie była nieco przerażająca. W tym wypadku wielokrotnie widzieliśmy, że w kwestii dyskusji patentowych mniejsze firmy, nawet jeżeli mają rację po swojej stronie, przegrywają z olbrzymimi korporacjami posiadającymi nieprzeliczone zastępy prawników po swojej stronie. Jeżeli więc Apple otrzymałoby patent na wizerunek jabłka, podmioty takie jak The Fruit Union Suisse mogą znaleźć się w olbrzymich tarapatach.

Wyobraźcie sobie, że nagle żadna firma nie może wykorzystać wizerunku jabłka w logo albo w przekazie reklamowym, z obawy przed pozwem. Jest to, moim zdaniem, kompletne wypaczenie to, czym są i czym powinny być prawa patentowe. To co miało chronić własność intelektualną przed kradzieżą stało się kolejnym narzędziem wykorzystywanym przez duże korporacje do utrzymania swojej pozycji.

Źródło

Źródło grafik: Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama