"Życie nie jest sprawiedliwe. Przyzwyczaj się do tego." - tak powiedział kiedyś Bill Gates, który mówił o tym, czego raczej nie zdążymy nauczyć się w szkole. Świat nowych technologii również sprawiedliwy nie jest, a Apple rządzi się swoimi, specjalnymi wręcz prawami. Już wiemy kiedy na rynku pojawi się Homepod (9 lutego w wybranych krajach) - długo wyczekiwany głośnik od Apple i uwierzcie mi, że tego "wejścia" bardzo się obawiam.
Nie ma się co oszukiwać, Apple mocno się spóźniło ze swoim inteligentnym głośnikiem. Przede wszystkim - zapowiedź jego wprowadzenia na rynek pojawiła się już po tym, jak dobrze poznaliśmy propozycje od Google (seria Home) oraz Amazon (seria Echo). Konkurencja dla Apple jest naprawdę spora - zarówno Asystent Google i jak Alexa to naprawdę ciekawe produkty, które wyznaczają kierunek rozwoju interfejsów. Co jak co, ale komendy wprowadzone głosowo to bez wątpienia przyszłość, jeżeli chodzi o obsługę gadżetów. Mowa jest naturalniejsza, wygodniejsza i bardziej wszechstronna od mazania palcem po ekranie. Ponadto, inteligentne głośniki otwierają nam drogę do wszechstronniejszego organizowania elementów inteligentnego domu.
A co Ci znowu w Apple nie pasuje?
Już pomijam fakt, że Homepod wygląda jak "śmietniczek". W dodatku jest niemożebnie drogi, a ponadto Siri wcale nie jest mądrzejsza od Asystenta Google, czy Alexy. Jak wykazują niektóre źródła, największą siłą Homepoda ma być... jakość dźwięku, która ma być lepsza niż w przypadku Google Home'a, czy całej serii Echo. W Mountain View odpowiedziano na to wariantem Home Max, natomiast Amazon skupia się na wszechstronności jego portfolio. Apple w tym zestawieniu wygląda nader "biednie": jeden, drogi głośnik, który wcale nie jest lepszy od pozostałych w ogólnym rozrachunku.
Tak właśnie, Homepod wcale nie jest lepszy od konkurencji, a i tak eksperci upatrują go jako element, którego brakuje w głośnikowej układance. Według nich, ten sprzęt nie tylko zyska sporą popularność na cały czas młodym jeszcze rynku, ale i pobudzi sprzedaż innych tego typu sprzetów. Przecież powinienem się z tego powodu cieszyć - czym większa sprzedaż inteligentnych głośników w ogóle, tym lepiej, prawda? Konkurencja na rynku to również dobra rzecz - producenci będą się ścigać na wprowadzanie asystentów w kolejnych rynkach i ulepszanie już dostępnych rozwiązań.
Apple cały czas odcina kupony od tego, że ma bazę naprawdę lojalnych klientów - nie bez powodu. Ci cenią sobie bezproblemowość obsługi sprzętów z logo nadgryzionego jabłuszka, co roku, albo i co dwa lata kupują nowe urządzenia i nie wyobrażają sobie przejścia do konkurencji. Mało tego, są tak mocno przywiązani do gadżetów tej marki, że dla nich najbardziej naturalnym wyborem będzie właśnie Homepod, jeżeli będą myśleć o kompleksowej obsłudze inteligentnego domu. Dlatego też można domniemywać, że to właśnie głośnik Apple w najbliższym czasie będzie solą w oku i Google i Amazona.
Nic to, że Homepod jest zwyczajnie produktem "spóźnionym" na rynku, w stosunku do propozycji konkurencji jest drogi i wcale nie jest lepszy. To jest Apple - ta firma nie musi być już pierwsza. Podobnie było z Apple Watchem, który również pojawił się później, wcale lepszy nie był, a i tak dosyć szybko pokonał zegarki konkurencji.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu