Felietony

Próbowali wszyscy, czas na Apple. Im też się nie uda?

Konrad Kozłowski
Próbowali wszyscy, czas na Apple. Im też się nie uda?
Reklama

Apple pokazało nową aplikację, która spotkała się z ciepłym przyjęciem. Nie jest to jednak pierwsze tego typu narzędzie na rynku, a swoich sił próbowali giganci i mniejsze firmy. Czy Freeform odniesie sukces? Z jakich innych aplikacji można skorzystać?

Kto nie próbował stworzyć cyfrowej tablicy?

Zdalna praca online i elektroniczne gadżety oraz aplikacje zastępujące klasyczne, analogiczne rozwiązania to coś, do czego zdążyliśmy przywyknąć. Wiele osób zastąpiło notesy laptopa lub tabletami z rysikiem, a takie aplikacje jak Procreate czy Goodnotes sprawiają, że pomimo atutów odręcznych notatek i rysunków, to ich cyfrowe odpowiedniki zdobywają sporą popularność. Jest jednak kategoria, na której sparzyły się duże firmy, a inni odnieśli sukces. Gdy przypomnę Wam Surface od Microsoftu, to zapewne pomyślicie w pierwszej kolejności o rodzinie komputerów pokroju Surface Booka, Surface Pro czy Surface Studio, ale markę zapoczątkował stół z ogromnym dotykowym ekranem, który pozwalał współpracować z innymi.

Reklama

Google także próbowało wkroczyć w ten rynek i przygotowało Jamboard, czyli cyfrową tablicę do współpracy. Do projektów można się dostać nawet z przeglądarki, ale kluczowym elementem ekosystemu jest dotykowy ekran 4K z akcesoriami. Wreszcie nawet Adobe pokazało Canvas, czyli sposób na szybkie zebranie w jednym miejscu wszystkich projektów z aplikacji tej firmy, by można było planować przyszłe działania z użyciem grafik, filmów, zdjęć i innych materiałów. Ponad rok od zaprezentowania rozwiązania, Canvas nie wyszło z bety, a podczas tegorocznego Adobe MAX nawet o tym nie wspomniano.

Alternatyw dla narzędzi do współpracy online na zasadzie spotkań i burzy mózgów nie brakuje. Często polecane Miro czy ClickUp, a także Mural czy Milanote to polegające głównie na przeglądarce i aplikacjach mobilnych usługi, które mają swoich zwolenników i oddanych użytkowników. Jest też Whiteboard od... Microsoftu, który jest odrębną aplikacją na Windows oraz wbudowano go w Teamsy. Nawet Canva coś takiego oferuje.

Lidera brak. Apple próbuje swoich sił

Trudno jednak wskazać jednoznacznego lidera tego rynku, bo bardzo dużo zależy od tego, czy pracujemy w mniejszym zespole, czy w większej firmie. To dyktuje też pewne warunki wykupienia abonamentu i potrzeby integrowania narzędzia w ekosystem używanych usług. Wskazanie jednej aplikacji dobrej dla wszystkich jest niemożliwe, więc dobrze, że mamy wybór. Jestem ciekaw jak na ten rynek patrzy Apple, które stwierdziło, że przygotuje własne narzędzie tego rodzaju, podczas gdy innych aplikacji na iPada i pozostałe urządzenia tej firmy przecież nie brakuje.

Gigant bierze na barki opracowywanie takiej aplikacji, która potrzebuje niemałej uwagi i dynamicznego rozwoju. Już teraz wobec Freeform wysnuwane są kolejne oczekiwania od użytkowników, dla których jest to pierwsze spotkanie z takim narzędziem, a na to prawdopodobnie liczyło Apple. Historia Apple Music, Notatek, Maila czy innych systemowych apek pokazuje, że użytkownicy nieczęsto sięgają po rozwiązania firm trzecich, jeśli coś mają podsuwane pod nos.

Wiele wbudowanych we Freeform rozwiązań może się podobać, bo już od początku zintegrowane są połączenia FaceTime, synchronizacja iCloud i wiele innych, ale... to wszystko skierowane jest do posiadaczy sprzętu Apple. Na przestrzeni ostatnich lat Apple wykonało kilka zaskakujących ruchów, jak udostępnienie Apple Music dla Androida czy Apple TV dla Android TV, webOS i Tizena. Na urządzenia mobilne z Androidem już usługa VOD nie trafiła, a streaming muzyki wbudowano w iTunes na Windows i od kilku lat nie widać tu żadnych zmian.

Apple zachęca i przymusza więc kolejne osoby do zakupu swoich urządzeń, jeśli zechcą oni skorzystać z ich aplikacji i usług, ale spełnienie tego warunku przez niektóre zespoły czy całe firmy nie będzie możliwe. To skutecznie ogranicza zasięg aplikacji, która mogłaby powalczyć z najpopularniejszymi rozwiązaniami z kategorii. Z jednej strony mamy więc próbę zachwiania rynkiem, który jeszcze nie został zmonopolizowany przez kogokolwiek, ale gigant nie chce też na siłę stawać się numer jeden. Można też więc powiedzieć, że dla wielu osób nic się nie zmieniło.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama