Smartfony

Qualcomm: sztuczna inteligencja napędzi fotografię mobilną. Prześcigną aparaty?

Kamil Świtalski
Qualcomm: sztuczna inteligencja napędzi fotografię mobilną. Prześcigną aparaty?
Reklama

Mobilna fotografia zmienia się w błyskawicznym tempie. Jej przyszłością mają być nie tyle większe matryce, co pomoc sztucznej inteligencji - twierdzi jeden z pracowników Qualcomm.

Od lat na naszych oczach rozgrywa się mobilna rewolucja. Smartfony są na tyle wygodne i uwielbiane, że zabiły całe grupy produktów konsumenckich. Daleko nie trzeba szukać: kiedy widzieliście ostatnio kogoś, kto korzystał z dedykowanego odtwarzacza muzyki? No właśnie. W kwestii zdjęć - smartfony są dla większości ludzi więcej niż wystarczające. I nie mam najmniejszych wątapliwości, że perfekcyjnie zastąpiły one większości ludzi cyfrowe aparaty. Mimo wszystko branża bezlusterkowców kierowanych ku pasjonatom i profesjonalistom nigdzie się nie wybiera - stale się rozwija i raczej nie czuje zagrożenia ze strony smartfonów. Czy powinna? Jako miłośnik dobrej głębi ostrości (i pierwszy hejter jej sztucznego, fatalnie prezentującego się, wydania w wydaniu smartfonowym) - na tę chwilę uważam, że w ogóle. Ale wszyscy widzimy w jakim tempie rozwija się ta branża - i jakie cuda czynią algorytmy zaprzęgnięte do pracy przez twórców tych urządzeń. Trudno więc wyrokować co przyniesie przyszłość. Według Judda Heapego z Qualcomm, przyszłość fotografii mobilnej maluje się w kolorowych barwach.

Reklama

Algorytmy i przetwarzanie obrazu. To one mają być fundamentem mobilnej fotografii w przyszłości

W ostatnich latach widzimy jaka magia rozgrywa się w zdjęciach robionych telefonami. Odszumianie, poprawa kolorów, walka z cieniami — a w przypadku wideo wbudowana stabilizacja. To rzeczy, których nie potrafią lustrzanki i bezlusterkowce — i choć firmy zaczynają rozumieć że warto połączyć oba te światy, na tę chwilę wciąż jeszcze tego nie zrobiły. Z każdą generacją smartfonów widać, jak ogromny progres robią te urządzenia. Zmieniają się zarówno pod względem montowanych weń fizycznych komponentach, ale właśnie oprogramowanie odgrywa równie ważną rolę. Według Heapego, to właśnie przetwarzanie obrazu to ono będzie się coraz mocniej rozwijać:

Zagłębiając się w przyszłość, widzimy dużo więcej możliwości sztucznej inteligencji, aby zrozumiała scenę, zrozumieła różnicę między skórą i włosami, a tkaniną i tłem - tego typu rzeczy. I wszystkie te piksele są obsługiwane w czasie rzeczywistym, nie tylko w post-processingu kilka sekund po zrobieniu zdjęcia, ale tu i teraz: podczas kręcenia wideo kamerą.

Według pracownika Qualcommu, brakuje nam od 3 do 5 lat, nim osiągniemy święty graal w kwestii AI mobilnej fotografii. Według niego, wtedy algorytmy będą potrafiły perfekcyjnie poradzić sobie ze wszystkimi powierzanymi im zadaniami. Włącznie z tymi dużo bardziej zaawansowanymi, jak edycja zdjęcia na modłę estetyki którą wybierzemy. Daje on bardzo konkretny przykład:

Wyobraź sobie świat z przyszłości, w którym powiedziałbyś "chcę, aby zdjęcie wyglądało jak ta scena z National Geographic", a silnik AI powiedziałby "ok, dostosuję kolory i teksturę, balans bieli i wszystko, aby wyglądać i czuć się jak ten obraz, który właśnie mi pokazałeś".

Co zaś z tym byciem lepszym niż aparaty?

Jeśli chodzi o osiągnięcie jakości obrazu lustrzanki cyfrowej, to tak. Myślę, że czujnik obrazu już tam jest, myślę, że ilość innowacji, która idzie w kierunku mobilnych czujników obrazu jest prawdopodobnie szybsza i bardziej zaawansowana niż to, co dzieje się w pozostałej części branży. (...) Przetwarzanie w Snapdragonie jest 10 razy lepsze niż to, co można znaleźć w największych i najlepszych aparatach Nikona i Canona. I właśnie dlatego jesteśmy w stanie naprawdę przesunąć barierę jakości obrazu. Bo choć mamy mały obiektyw i mały sensor obrazu, to wykonujemy wiele, wiele razy więcej przetwarzania niż to, co jest w stanie zrobić nawet lustrzanka.

Jeżeli chodzi o tempo rozwoju i wykorzystane podzespoły - nie mam złudzeń. Smartfony są już znacznie dalej. Ale (podobno) fizyki oszukać się nie da - pod tym względem smartfony zawsze będą w tyle. Bo są małe, są kompaktowe, są zawsze przy nas. Zajmują miejsca tyle co nic — i na tle aparatów, ważą prawie tyle co nic. A mimo wszystko kolejni producenci montują w nich coraz większe sensory, ale na tę chwilę nie mogą one rywalizować z profesjonalnymi lustrzankami i bezlusterkowcami. To nie ta liga - jeszcze. Ale kto wie co przyniesie dokarmiana algorytmami i miniaturyzacją przyszłość?

Reklama

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama