Rosyjscy pranksterzy: Wowan i Leksus ponownie zaatakowali polskie władze. Tym razem obiektem żartu stał się sam Andrzej Duda, który był przekonany, że...
Rosyjscy pranksterzy: Wowan i Leksus ponownie zaatakowali polskie władze. Tym razem obiektem żartu stał się sam Andrzej Duda, który był przekonany, że rozmawia z Prezydentem Republiki Francuskiej - Emmanuelem Macronem. Pochodzący z Rosji Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stolarow są znani z tego typu żartów kompromitujących zachodnich urzędników.
Właściwie od początku wojny na Ukrainie, rosyjscy trolle potroili wysiłki w kompromitowaniu zachodnich urzędników. Prezydent Andrzej Duda już raz stał się ofiarą takiego ataku. Co zaskakujące i mimo deklaracji wzmożenia czujności w umawianiu rozmów między najwyższymi przywódcami - doszło do już drugiego takiego incydentu.
Prezydent Andrzej Duda w trakcie rozmowy z rosyjskimi trollami miał powiedzieć, że nie wini Rosjan. Wyraził przekonanie, że obydwie strony będą winić się za tę wojnę (chodzi o Ukrainę oraz Rosję). On sam także upewnił rozmówcę, że jest bardzo ostrożny i nie chce wojny z Rosją. Cóż, Wowan i Leksus musieli mieć niezły ubaw w trakcie takich deklaracji. Jestem tylko ciekaw, w jaki sposób tożsamość drugiej strony została potwierdzona. Albo inaczej - dlaczego nie doszło do takiej weryfikacji, kto zawiódł i dlaczego w ogóle dochodzi do tego, że ktoś w taki sposób potrafi zażartować sobie z najwyższego polskiego urzędu.
Prezydent Andrzej Duda potwierdził dodatkowo, że o piątym artykule NATO o samoobronie państw sojuszu nie było mowy właśnie z tego konkretnego powodu, że obydwa kraje obwiniałyby się nawzajem za tragedię w Przewodowie. Zainicjował natomiast jedynie czwarty artykuł mówiący o uruchomieniu konsultacji w stanie zagrożenia. Jak wynika z innych informacji, trolle zadzwonili bezpośrednio do kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej, po czym otrzymali łączenie do jego biura. Nie wiadomo więc, w jaki sposób doszło (i czy w ogóle doszło...) do jakiejkolwiek weryfikacji rozmówcy. Najpewniej winę tutaj ponoszą służby, które powinny zapewnić maksymalne bezpieczeństwo takich rozmów na najwyższym szczeblu.
Warto dodać, że w 2020 roku doszło do groźnego incydentu z tymi samymi żartownisiami: wtedy podali się oni za António Guterresa - sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Jak wynika z tweeta Kancelarii Prezydenta - w sytuacji, gdy Andrzej Duda zorientował się, iż mógł paść ofiarą perfidnego oszustwa - rozłączył się i od razu powiadomił o tym służby. Wygląda na to, że od teraz odpowiedzialne za bezpieczeństwo tego typu aktywności komórki będą naprawdę wnikliwie przyglądać się wszelkim próbom połączenia się z Prezydentem - ale nie tylko. Jak wynika z aktywności dwóch pranksterów, ofiarą takich działań może paść dosłownie każdy, kto znaczy nieco więcej. Cóż... sama treść rozmowy również jest bardzo niepokojąca: a przecież mogło dojść do ujawnienia bardzo newralgicznych danych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu