Google

Android zyska nową, wyjątkową markę urządzeń. Do głosu dochodzi twórca systemu Google

Jakub Szczęsny

Człowiek, bloger, maszyna do pisania. Społeczny as...

9

Gdyby nie Andy Rubin, to nie mówilibyśmy dzisiaj o Androidzie. To właśnie z jego inicjatywy i pod jego kierownictwem został stworzony jeden z najważniejszych systemów rynku technologicznego. Pośrednio dzięki niemu możemy mówić o szybkim rozwoju sektora mobile, o dostępnych dla niemal wszystkich smar...

Gdyby nie Andy Rubin, to nie mówilibyśmy dzisiaj o Androidzie. To właśnie z jego inicjatywy i pod jego kierownictwem został stworzony jeden z najważniejszych systemów rynku technologicznego. Pośrednio dzięki niemu możemy mówić o szybkim rozwoju sektora mobile, o dostępnych dla niemal wszystkich smartfonach - to bez wątpienia bardzo ważna postać. Niedawno postanowił usunąć się w cień... aż do teraz.

Andy Rubin po przejęciu Androida przez Google postanowił potem opuścić szeregi firmy i zapowiedział, że zajmie się startupami. Z tego pomysłu zrodził się Playground Global i do dzisiaj właściwie o Andy'm nie mówiło się już prawie wcale. Tymczasem okazuje się, że ojciec i pomysłodawca najpopularniejszej platformy mobilnej na świecie będzie mieć duży wkład w stworzenie nowej marki technologicznej - rzecz jasna produkującej urządzenia oparte na systemie Android.

Na tym etapie nie wiadomo na razie, czy Rubin będzie postacią pierwszoplanową w zapowiadanej firmie. A może będzie tylko inwestorem? To powinno wyjaśnić się już całkiem niebawem. Natomiast nie to w tej sprawie jest najważniejsze. Nie mam wątpliwości, że Rubin to naprawdę wytrawny inżynier i twórca oprogramowania - Android to świetny kawałek kodu i bez jego ogromnego wkładu nie mielibyśmy tak świetnego wyboru słuchawek na rynku. Jednak czy Andy nie porywa się nieco z motyką na słońce?

Nie ma miejsca na nowego gracza

Kto dziś liczy się na rynku urządzeń mobilnych? Samsung, Apple, LG, Huawei. Cała reszta? I tu jest problem. Na rynku jest już tyle producentów urządzeń mobilnych, że trudno jest wbić się do mainstreamu, a to właśnie tam są generowane największe przychody. Rynek smartfonowy ma swoją wartość, powyżej której nie da się nic już zrobić, a tacy producenci jak ci powyżej tanio skóry nie sprzedadzą. Ładowanie się z kompletnie nieznaną marką w mobilny biznes przy tak ogromnej konkurencji... to brzmi jak całkiem szalony plan, albo świetny pomysł na utopienie ciężko zarobionych pieniędzy. Można? Można. Ale po co? Czym miałyby się wyróżnić te telefony na tak dojrzałym rynku technologicznym? Mam wrażenie, że Huawei zdążył na ostatni dzwonek wraz ze swoimi świetnymi, często tańszymi propozycjami urządzeń. I to właściwie tyle, ja nie widzę możliwości ruszenia z czymkolwiek nowym na tym rynku. Wśród moich prób zrozumienia posunięcia Rubina pojawił się nawet również szalony pomysł, że będzie on kombinować z Nokią... ale tak, to jest głupie. Przynajmniej takie się wydaje - nie bierzcie tego na poważnie.

A jeśli to Rubin będzie odpowiadać za firmę?

Czytając doniesienia o tym, że Rubin będzie odpowiedzialny za stworzenie nowej firmy technologicznej, od razu pomyślałem o tym, że człowiek znający się na oprogramowaniu, niekoniecznie musi być równie genialny w produkowaniu urządzeń. Jeśli to Rubin będzie jedną z decyzyjnych osób w firmie finansowanej przez Playground Global, może okazać się, że nie ma on takiego wyczucia rynku hardware'owego, jakie jest obecnie potrzebne - mimo jego bogatego doświadczenia z Danger, Google oraz Apple. Przed oczyma mam również historię z Motorolą, Rubin mocno kibicował przejęciu tej firmy przez Google, co potem okazało się być całkiem nietrafioną inwestycją - po trzech latach trzymania Motorola Mobility w Mountain View, Lenovo wykupiło biznes mobilny z Schaumburg, przy czym Google zostawił sobie całkiem duże portfolio patentowe. Widać jednak, że w tej sprawie Rubin się nieco pomylił.

Ostatnie pytanie, jakie należy zadać w tej kwestii dotyczy zamysłu Rubina na obecność firmy na rynku. Biorąc pod uwagę sytuację, w której rzeczywiście ma on dużo do powiedzenia trzeba się pochylić nad ewentualną dywersyfikacją produktową. Jeżeli nowy twór skupi się tylko na sprzedaży smartfonów, może sobie zamknąć drogę do nowych gałęzi rynku mobilnego. A co z technologiami ubieralnymi, rzeczywistością rozszerzoną? Jeżeli - jak się donosi w mediach ta firma chce celować w rozwiązania high-endowe, atrakcyjne, prestiżowe - to trzeba myśleć w nieco szerszym spektrum, bo smartfony to już urządzenia "skończone". Na tyle dojrzałe, że trzeba się skupiać na ewentualnych kontynuatorach rewolucji mobilnej, a tymi w prostej linii są smartwatche oraz systemy VR. Przed nową firmą rysuje się zatem ogromne wyzwanie, które - jak sądzę będzie trudno uciągnąć. A jeśli się uda? Też będzie pięknie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

AndroidAndy Rubin