Nowe API na Androidzie da twórcom gier i aplikacji dużo większe pole do popisu w kwestii ich aktualizacji. Będą mogli je wymusić na użytkownikach. W jaki sposób?
Nie lubisz aktualizować aplikacji? Niedługo na Androidzie twórcy będą je mogli wymusić bez twojego wkładu... ani zgody?
Aktualizacje wciąż pozostają piętą achillesową Androida. Jednak pisząc aktualizacje, mam tu na myśli przede wszystkim te związane z systemem, a nie samymi aplikacjami -- ich dystrybucja jest stosunkowo prosta i nawet użytkownicy którzy niespecjalnie zagłębiają się w tajniki systemu wiedzą, że wystarczy wejść do sklepu z aplikacjami i skorzystać z odpowiedniego polecenia. Ba, można też pójść na wygodę i aktywować automatyczne aktualizacje. Niby nie ma w tym żadnej czarnej magii, jednak wciąż pozostaje grupa, która nie dba o takie szczegóły. A wkrótce androidowi twórcy będą mogli wymusić aktualizacje — a wszystko dzięki nowemu API.
Zobacz też: Microsoft Launcher dla Androida jest jeszcze lepszy. Wypada powiedzieć: „brawo!”
Nowe API w Androidzie pozwoli twórcom wymusić aktualizację wśród użytkowników
Nowości w systemie pozwolą twórcom w dwojaki sposób rozprawić się z wymuszanymi aktualizacjami. Po pierwsze: po uruchomieniu aplikacji może czekać na nas ekran informujący o tym, że z jakiś powodów pobierana jest właśnie nowa wersja aplikacji — i po tym jak wszystko zostanie dopięte na ostatni guzik zostanie ona automatycznie załadowana. To rzecz wyjątkowo przydatna szczególnie w przypadku poważniejszych bugów, które przecież nie są niczym niespotykanym w świecie regularnych aktualizacji.
Zobacz też: Ta chińska hybryda aparatu i smartfona obsłuży obiektywy Canona
Drugi sposób jest znacznie mniej dramatyczny w działaniu. Chodzi o pobieranie nowej wersji gry czy programu w tle, kiedy użytkownik po prostu z nich korzysta. W kwestii jej aktualizacji twórcy będą mogli samodzielnie wybrać, kiedy dojdzie do instalacji i jak się z tym rozprawią. Pozwoli im to sprawować jeszcze większą kontrolę nad produktem, bez konieczności polegania na mobilnych sklepach i... w gruncie rzeczy: samych aktualizacjach.
Zobacz też: Tego jeszcze nie grali. Aplikacje na Androida głównymi bohaterami przekrętu na wiele milionów dolarów
A co z głosem użytkowników?
Wszystko brzmi wygodnie i banalnie — ale poza tymi którzy niespecjalnie zagłębiają się w tajniki systemu jest jeszcze grupa użytkowników, która sama lubi decydować o tym kiedy, jak, a także czy w ogóle dokonuje aktualizacji aplikacji. Przed instalacją nowej wersji zawsze przeglądam co się zmieniło — i dopiero wtedy ją instaluję (lub nie). Do tego dochodzi jeszcze kwestia starszych urządzeń, które nie radzą sobie z najnowszymi wydaniami — doskonale pamiętam taką sytuację na dość leciwym HTC Sensation, który owszem — bez problemu instalował najnowszą wersję aplikacji z Google Play, jednak crashowała się ona przy próbie włączenia. Podobnie jak wszystkie kolejne — jedynym sposobem na korzystanie z programu okazała się instalacja starszego wydania z APK.
Mam zatem nadzieję, że mimo wygodnych z perspektywy twórców opcji, wszyscy użytkownicy będą mieć możliwość wyłączenia takich działań.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu