Android

Android jest jak wino - im starszy, tym lepszy? W końcu producenci przestali w to wierzyć

Albert Lewandowski
Android jest jak wino - im starszy, tym lepszy? W końcu producenci przestali w to wierzyć
Reklama

Android to obecnie najpopularniejszy system operacyjny na urządzeniach mobilnych. Jego otwartość, dostępność oraz spore możliwości pozwoliły mu zdobyć cały świat i rządzić bezsprzecznie rynkiem smartfonów, mimo że iOS nie odpuszcza. Zresztą wciąż pojawiają się różne alternatywy oparte o niego. Niestety, ma pewną przypadłość.

Popularność "staroci"

Androida może uwielbiać lub nienawidzić, jednak niektóre sprawy z nim związane można ocenić w sposób obiektywny. Dzisiaj będzie nieco negatywnie na jego temat, a powodem tego są najnowsze statystyki, pokazujące popularność poszczególnych odsłon systemu. Na pierwszy rzut oka nie wyglądają najgorzej. Dominują nowsze warianty, przynajmniej tak może się zdawać, dopóki się im nie przyjrzymy i nie odczytamy różnić względem poprzedniego badania. Tu zaczyna się najgorsze.

Reklama

Nie da się ukryć, że platforma Google nie należy do tych z dobrym wsparciem technicznym. Większe aktualizacje są udostępniane stosunkowo późno, w dodatku wiele modeli nigdy się ich nie doczeka, ale nie wolno zapominać, że poprawiono tu się w kwestii mniejszych "łatek" bezpieczeństwa. Te rzeczywiście się pojawiają. Sam jestem nawet zaskoczony, że na mojego Samsunga Galaxy Note 5 z 2015 mogłem pobrać update ze styczniowymi poprawkami - kiedyś coś takiego byłoby nie do pomyślenia. Niestety, najpoważniejszy problem wciąż jest żywy.

Żółwia adaptacja

Całemu zestawieniu przewodzi Android 6.0 Marshmallow. Z perspektywy czasu należy uznać ją za udaną edycję, która nie wsławiła się kłopotami oraz była preinstalowana na ogromnej liczbie urządzeń, zatem jej pierwsza lokata nie dziwi. W osiągnięciu tego wyniku pomógł również fakt, że Google nie zdecydowało się na tworzenie mniejszych update’ów, typu 6.1. Wynik 28,1% wygląda bardzo dobrze. Warto wspomnieć, że straciła w miesiąc około 1,6%, więc niedługo doczekamy się zmiany lidera.

Tuż za nim ujrzymy Androida 7.0 Nougat z 22,3%. Jeżeli jednak zsumujemy go z 7.1, wówczas otrzymamy już 28,5%, a to ratuje honor ekosystemu Google. Podium uzupełnia Lollipop – 5.1 zgarnął 19,2% sprzętu, a 5.0 kolejne 5,4% (łącznie: 24,6%). Jakimś cudem, jeszcze żywy jest Android 2.3 Gingerbread, który zdobył całe 0,3%. Ciekawe jak by wyglądały dane, gdyby Google udało się przeanalizować wszystkie modele z Androidem, a nie tylko te logujące się do Usług Google Play.

Jak natomiast radzi sobie Oreo? Chciałbym napisać, że znakomicie, firmy wsłuchały się w prośby użytkowników, zaktualizowano wiele telefonów… Android 8.0 ma 0,8%, a 8.1 – 0,3%. Po pół roku wynik rzędu mniej niż 1% nie wymaga komentarza, aczkolwiek ta edycja niesie ze sobą szansę na zmianę. Nazywa się ona Project Treble.

Światełko w tunelu

Względem poprzednich notowań możemy dostrzec nieznaczny progres. Może metoda małych kroczków? Myślę, że dopiero za rok będziemy mogli jednogłośnie osądzić wpływ Project Treble, czyli dodatku w oprogramowaniu ułatwiającego aktualizowanie, na segment smartfonów, tabletów, wearables. Nie da się ukryć, że wiązane są z nimi ogromne nadzieje. Niektóre firmy zrozumiały, że wsparciem produktów da się zyskać przychylność klientów, aczkolwiek obecnie jedynie Nokia rzeczywiście się o to stara. Reszta w znacznie mniejszym stopniu. Przynajmniej w przypadku nowości nie zdarzają się już różnego rodzaju telefony z przestarzałą wersją systemu, co należy uznać postęp.

Tylko jest jeszcze jedna kwestia. Czy wszyscy użytkownicy chcą update'ów? Często można spotkać się z przekonaniem, że to coś złego, a obiecywane zmiany łączą się z jakimiś problemami, tymczasem w praktyce wcale to tak nie wygląda. W przypadku iOS wszystko wydaje się być prostsze. Pobranie aktualizacji odbywa się w prosty sposób - urządzenie ciągle wyświetla powiadomienie, potrafi nawet sam już sobie ją pobrać. Taka "zaborcza troska" zdaje się jednak przynosić korzyści. Wskaźniki adaptacji nowej wersji iOS zawsze są na poziomie ponad 50%, a to ułatwia zadanie również samym deweloperom. W końcu nie muszą w ogóle myśleć o dostosowywaniu swoich aplikacji pod ogromną liczbę różnych specyfikacji.

Zobaczymy, czy Androida zacznie wkrótce nadrabiać dystans, dzielący go od konkurenta z Cupertino.

Reklama

źródło: Android Developers

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama