Co miesiąc Google dzieli się z nami statystykami dotyczącymi popularności poszczególnych wersji Androida. Niestety rzadko kiedy stanowią one powód do szczególnej radości, ponieważ najczęściej pokazują dużą popularność starszych odsłon, podczas gdy te nowsze stosunkowo wolno adaptują się na rynku. Najnowszy raport pokazuje rosnący udział Nougat. Gdzie jednak w tym wszystkim podział się najnowszy Oreo?
Google, jakim cudem Oreo z 2017 jest mniej popularny niż Gingerbread z 2010?
Android - jest jak było
Zanim Project Treble, czyli usprawniony łańcuch tworzenia i dostarczania aktualizacji, zacznie działać, minie jeszcze trochę czasu. Na razie tak naprawdę nie dostrzeżemy wielkich zmian względem tego, co było, wciąż update'y do najnowszej wersji Androida pozostają zarezerwowane dla garstki użytkowników. Wśród zaktualizowanych telefonów możemy wymienić naprawdę niewiele modeli.
Od wielu producentów mogliśmy usłyszeć już szumne zapowiedzi, że będą się starać o ich zapewnianie. Mogę tu nawet przywołać przykład HTC. Obiecali kilka lat temu, że na aktualizację do flagowców będzie trzeba czekać do 90 dni, jednak ostatecznie niewiele wyszło z tych obietnic. Nie ma co się oszukiwać, ale prawie zawsze kończy się to tylko na szumnych zapowiedziach.
Wszyscy pokochali Nougata
Zdarza się co kilka odsłon, że któraś staje się zaskakująco popularna. Na razie nią jest Marshmallow. Wśród wszystkich urządzeń, zalogowanych do Google Play w okresie 2-9 listopada, aż 30,9% działało pod jego kontrolą, co z jednej strony cieszy, że starsze wersje powoli odchodzą w zapomnienie, ale w obliczu obecności już jego trzech następców i czwartego na horyzoncie trudno to uznać za sukces.
Zajmijmy się jeszcze samymi cyferkami. Na drugim miejscu twardo trzyma się 5.1 Lollipop z wynikiem 30,9%, a na trzecim, co stanowi całkiem miłe zaskoczenie, ujrzymy Nougata – 17,6% należy do niego. Tuż za podium ulokował się chyba nieśmiertelny 4.4 KitKat. Zdaniem wielu była to pierwsza, kompletna wersja, która działała dokładnie tak, jak powinna, w dodatku oferowała już TRIM, wprowadzone w 4.3 Jelly Bean. Mechanizm ten służy do oczyszczania pamięci, która jest wolna, jednak dla kontrolera oznaczona pozostaje jako zajęta. Dzięki temu problem coraz gorszej szybkości po kilku miesiącach po prostu zanikł.
Walka z wiatrakami
Największym zaskoczeniem pozostaje fakt, że w zestawieniu znalazło się jeszcze miejsce dla 2.3 Gingerbread oraz 4.0 Ice Cream Sandwich – obydwie uzyskały 0,5%, aż dziwi, jak wiele starszych urządzeń wciąż pozostaje w użytku. Zgadnij jednak, co zamyka zestawienie? Tak, najnowszy 8.0 Oreo. Chciałoby się, aby te dane były powodem do radości i stanowiły dowód, że Google poradził sobie z odwiecznym problemem, będący dla wielu poważnym argumentem za wyborem iOS.
0,3% - tragiczny rezultat. W dodatku wciąż producenci nie zadbali o jego dostarczenie na większość high-endów, chociaż trzeba mieć na uwadze jeszcze jedną rzecz. Po pierwsze lepiej, aby już firmy dopracowały aktualizacje. Powiem szczerze z doświadczenia, że nie ma nic gorszego, niż update, który przynosi wiele problemów, a użytkowników doprowadza do szewskiej pasji. Ba! Wiele osób właśnie z obawy przed tym unika zmian na nową wersję systemu, obawiając się kłopotów.
Nikłe szanse na poprawę
W przypadku Androida mamy wolność, jeżeli chodzi o to, czy chcemy instalować aktualizację czy nie. Tymczasem Apple postanowił wcielić się w role opiekuna i po prostu ich urządzenia mają mieć nowego iOS. Ułatwia to deweloperom tworzenie aplikacji, a przy tym ludzie powinni cieszyć się z najnowszych „łatek” bezpieczeństwa. Google musiał ominąć nie tylko złe odczucia użytkowników, co do aktualizacji, ale także opieszałość producentów. Po prostu część funkcji jest aktualizowana za pośrednictwem usług Google Play. Ochrona przed dopiero co poznanymi zagrożeniami zapewniają mniejsze patche, o które firmy, o dziwo, dostarczają w miarę możliwości. Przede wszystkim dlatego, że nie wymaga to od nich wiele pracy.
Jestem ciekaw, czy kolejne odsłony Androida kiedykolwiek zdołają szybko zaadoptować się na rynku i wygrać ze swoim poprzednikiem w mniej niż rok po premierze.
źródło: Google
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu