Android

Android M skupi się na wydajności i lepszym zarządzaniu energią. Tak mówią plotki

Paweł Winiarski
Android M skupi się na wydajności i lepszym zarządzaniu energią. Tak mówią plotki

Do Google I/O zostało już tylko dwa dni. Nikogo nie powinno więć dziwić to, że powoli wyciekają do sieci informacje o Androidzie M, który najprawdopod...

Do Google I/O zostało już tylko dwa dni. Nikogo nie powinno więć dziwić to, że powoli wyciekają do sieci informacje o Androidzie M, który najprawdopodobniej zostanie tam zaprezentowany. Jeśli wierzyć plotkom, zapowiada się on naprawdę dobrze.

Mój HTC One Max nie doczekał się jeszcze oficjalnej aktualizacji do Lollipopa, mam jednak dziwne wrażenie, że nawet kiedy ta się pojawi, daruję sobie update. Z takimi opóźnieniami mam złe doświadczenia jeszcze z czasów Sony Xperia X10, kiedy to kazano mi czekać na aktualizację do jednej z wersji systemu długie miesiące. A kiedy wreszcie można było telefon oficjalnie zaktualizować, żałowałem tej decyzji każdego dnia. Ewidentnie było widać, że odwalono ją na kolanie - przycinały mi się nawet mp3'jki w dzwonku. Oczywiście producent telefonu umywał ręce twierdząc, że to wina złej konfiguracji urządzenia lub zbyt wolnej karty pamięci. Użytkownicy na forach internetowych mieli ten sam problem i niestety nikt nie chciał go rozwiązać. I tak jak ja mieli oczywiście szybkie karty i telefony przywrócone do ustawień fabrycznych.


No dobrze, ale nie o tym miał być wpis. Android M najprawdopodobniej zostanie pokazany na mającym odbyć się za dwa dni (28-29 maja) I/O, najprawdopodobniej wiemy też na czym tym razem skupi się Google. Przede wszystkim dwie rzeczy - lepsze zarządzanie energią, co przełoży się na dłuższe życie urządzenia na jednym ładowaniu. Poza tym mniejsze zużycie pamięci RAM. Urządzenia pod kontrolą Androida M miałyby też wykazywać mniejszą aktywność w czasie gdy ich ekran jest wyłączony. Do tego redukcja zameldowań geolokalizacyjnych - co jak sami wiecie czasami w Androidzie wymyka się czasem spod kontroli.

Lollipop jest śliczny i chwalony. Niestety część użytkowników skarżyła się na wolniejsze działanie telefonów pod jego kontrolą. Widac, że Google nie chce powtórzyć ostatniej wpadki (o ile oczywiście uznajecie to za wpadkę), skupiając się na wydajności systemu. Oby odbiło się to pozytywnie również na słabszych oraz starszych urządzeniach. Mówi się, że iOS 9 ma całkiem nieźle działać na leciwych już przecież iPhonach 4s czy iPadach 2. Tam akurat zmieniono sposób tworzenia systemu. Najpierw skupiono się na gołym iOS, a potem dodawano funkcje wymagające mocniejszych podzespołów.

grafika: 1, 2

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu