Google

Jedna decyzja UE pozwoli usunąć bloatware z telefonów. Trzeba ją podjąć

Krzysztof Rojek
Jedna decyzja UE pozwoli usunąć bloatware z telefonów. Trzeba ją podjąć
Reklama

Jeżeli tak jak ja wkurza was problem z bloatware na Androidzie, Digital Markets Act zdecydowanie was ucieszy.

Jeżeli ktoś w ostatnim czasie kupił nowy telefon z Androidem, zapewne wie, jak wygląda początkowe doświadczenie z telefonem. Ustawiamy wszystkie niezbędne elementy i na dzień dobry wita nas ekran startowy, a na nim... programy, których wcale nie instalowaliśmy. Poziom bloatware jest różny i zależy od producenta. Bardzo często na naszych smartfonach znajduje się Facebook, Netflix czy Amazon Video, ale bardzo często zdarzają się także różnego typu gry, w które nigdy nawet nie chcielibyśmy zagrać, czy całe repozytoria z aplikacjami (szczególnie w chińskich markach). Te aplikacje nie tylko zajmują miejsce, ale też - oczywiście zbierają dane, a fakt, że często nie da się ich odinstalować (tylko "wygasić") sprawia, że bloatware staje się coraz większym problemem wśród użytkowników, którzy cenią sobie prywatność.

Reklama

Teraz jednak Unia może położyć kres panoszeniu się niechcianych aplikacji

W poprzednim poście opisałem, czym jest nowe prawo Unii Europejskiej nazwane Digital Markets Act. Jest to swego rodzaju narzędzie, które nakłada na dostawców platform cyfrowych obostrzenia, mające bardzo poważne skutki i konsekwencje w tym, jak dana platforma działa. Dla przykładu - jeżeli na listę takich dostawców zostanie prowadzone Apple ze swoim iOS, prawdopodobnie będzie musiało umożliwić konsumentom kupowanie w innych sklepach niż iOS, co dla zamkniętego ekosystemu firmy byłoby "opcją nuklearną". Jednak wspomniane regulacje nie miałyby wpływu wyłącznie na Apple. Jeżeli bowiem iOS trafiłby na tę listę, to nie byłoby powodu, dla którego nie miałoby trafić tam Google ze swoim Androidem. I o ile Google nie ma problemu z alternatywnymi sklepami, to zdecydowanie ma problem z innym zakazem zapisanym w ustawie.

Jeżeli bowiem platforma zostanie zakwalifikowana jako "gatekeeper", nie może chociażby "uniemożliwiać użytkownikom, którzy się na to zdecydują, odinstalowania jakiegokolwiek preinstalowanego oprogramowania lub aplikacji". To z kolei oznacza, że wszystkie programy, które przychodzą preinstalowane  w telefonach komórkowych (zapewne dotyczy to także chociażby systemu Windows, który na gotowych laptopach cierpi na taki sam problem) powinny móc zostać łatwo odinstalowane i usunięte. Tyczy się to zarówno bloatware'u w postaci Facebooka czy Netflixa, jak i programów dostarczanych przez producenta. Często bowiem producenci dostarczają własne aplikacje, jak mail, dyktafon, kalendarz etc., które nawet, jeżeli są nieużywane, to zajmują miejsce i dublują funkcjonalność z aplikacjami, które realnie używamy.

Jestem zdania, że nie ma żadnego przeciwwskazania, aby nie uznać Androida za gatekeepera. Jeżeli tak by się stało Unia jedną decyzją rozwiązałaby wieloletni problem bloatware'u. Niestety - producenci dalej wrzucaliby go na telefony, jednak nie mogliby już uczynić go nieusuwalnym z urządzenia, więc na pewno szybko powstałyby aplikacje do czyszczenia telefonu z niepotrzebnych śmieci. Nie wiem jak wy, ale ja czekam na dodanie Androida do tej listy dosyć mocno, ponieważ pomimo, iż o Digital Markets Act nie jest zbyt głośno, może to być naprawdę duża zmiana dla wszystkich użytkowników smartfonów na terenie Europy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama