Militaria

Amerykańscy marynarze testują na manewrach... dużą drukarkę 3D do metalu

Krzysztof Kurdyła
Amerykańscy marynarze testują na manewrach... dużą drukarkę 3D do metalu
Reklama

Nowe technologie często szybko odnajdują drogę do armii. Wojsko przy ich pomocy nie tylko zwiększa siłę, ale także stara się usprawniać i czynić tańszym serwis i logistykę. Zabranie w morze drukarki 3D przez amerykańską marynarkę wojenną jest tego świetnym przykładem.

Drukarką na RIMPAC

Międzynarodowe ćwiczenia morskie RIMPAC, odbywające się pod kierunkiem US Navy stwarzają doskonałą okazję do przetestowania w praktyce różnego rodzaju nowych „zabawek” zamówionych lub rozpatrywanych jako zakup przed dowództwo. Pisałem ostatnio o użyciu w ich trakcie bardzo nietypowego drona V-BAT, teraz pojawiły się informacje o testach drukarki 3D.

Reklama

Jak pewnie się domyślacie, nie jest to jednak konstrukcja jaką zna większość z nas. Mowa tu o bardzo dużej drukarce ciekłometalowej Xerox ElemX. Urządzenie zostało zamontowane na pokładzie śmigłowcowca USS Essex i marynarka testuje przy jej pomocy produkcję różnego rodzaju części aluminiowych na potrzeby przebywających na morzu okrętów oraz znajdujących się na pokładzie wspomnianego Essexa śmigłowców.

Logistyka, logistyka...

Możliwość produkcji wielu, szczególnie drobnych, elementów uprościłaby znacznie logistykę, która dla operujących miesiącami i daleko od baz macierzystych zespołów okrętów jest szczególnie skomplikowana i kosztowna. Zamiast więc zabierać dziesiątki różnego rodzaju części, magazynować je, katalogować i pilnować stanów, można zabrać po prostu zwoje aluminiowego drutu, który jest używany przez ten model drukarki.

Xerox, który współorganizuje te testy, zwraca uwagę na ten ostatni aspekt, jak wielką zaletę, szczególnie w warunkach morskich. Wiele drukarek tego typu wykorzystuje jako wkład aluminiowy proszek, który jednak sprawia wiele problemów. Wymaga stosowania sprzętu ochronnego, izolowania materiałów, stwarza też niebezpieczeństwo w sytuacji pożaru, z czym na okrętach wojennych trzeba się liczyć.

Wojskowi podkreślają, że pojawienie się drukarek pozwoliłoby wyeliminować temat zamawiania na zapas elementów nieznajdujących się w ciągłej produkcji i uniknąć problemów związanych z ich starzeniem się. Pozwoliłoby też zlikwidować opóźnienia związane ze wznawianiem takich okresowych produkcji, co dość często się zdarza, choćby z powodu... bankructwa czy przekształceń odpowiedzialnych za dany element firm.

Początek drogi

Choć marynarze i w przypadku USS Essex obsługa śmigłowców mają być podekscytowani możliwościami drukarki, zarówno oni, jak i Xerox zdają sobie sprawę, że to dopiero początek drogi. Głównym ograniczeniem tej drukarki jest fakt, że działa wyłącznie z aluminium, co ogranicza ilość części, które mogą być na niej wytwarzane. Dla US Navy idealnie byłoby, gdyby marynarka posiadała urządzenia umiejące wykorzystywać także inne metale, ich stopy, a także posiadać dodatkowo wersję produkującą elementy plastikowe.

Xerox zbiera informacje na temat ergonomii swojego rozwiązania w kontekście stosowania drukarek na okrętach, ich przenoszenia, serwisowania. Marynarka musi opracować systemy zasilania dla nich, ElemX wymaga instalacji 440 V i 100 A, którą dysponuje niewiele okrętów. Konieczne jest też stworzenie procedur przechowywania argonu, używanego w procesie druku. Rozważana jest też integracja drukarki z dodatkowymi urządzeniami CNC, gwintownicami itd. tak aby cały taki zespół był w stanie produkować bardziej zaawansowane części.

Zarówno Xerox, jak i US Navy traktują obecne testy jako swojego rodzaju proof-of-concept, który będzie prowadził do stworzenia na bazie ElemX urządzenia, lub całej rodziny urządzeń, dedykowanych dla marynarki wojennej.

Reklama

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama