Specjalny system Amazonu stale nadzoruje pracę zatrudnionych tam ludzi. A kiedy ci nie spełniają oczekiwań z tempem pracy, bezduszna maszyna ma możliwość ich zwolnienia bez konsultacji z kimkolwiek.
Co może być gorsze od pracownika zastąpionego maszyną? Pracownik nadzorowany, oceniany i zwalniany przez maszynę
Wraz z rozwojem robotyki i sztucznej inteligencji, coraz więcej mówi się o zagrożeniach dla ludzi z tym związanych. Od lat powtarza się, że roboty zabiorą nam pracę — i patrząc jak dobrze niektóre z nich sobie radzą, można w to spokojnie uwierzyć (zobacz: Nowy robot od Boston Dynamics jest prawdziwym królem magazynów, patrzcie!). Do ideału jeszcze sporo brakuje, ale widać, że projektanci tych urządzeń faktycznie będą chcieli w przyszłości powierzyć im zadania, które pozwolą nas wyręczyć. Ale to że roboty odbiorą nam prace to dopiero początek. Bo bezduszne maszyny mają też kompetencje pozwalające nas nadzorować i... zwalniać bez jakiejkolwiek konsultacji, jeżeli tylko nie spełnimy ich oczekiwań. To już się dzieje.
Inteligentny system nadzorujący pracowników, który może ich wyrzucić z pracy
O kulturze pracy w Amazonie pisze się dużo i to dość regularnie. I słusznie, w końcu mówimy tutaj o formie, której regularnie są wypominane nadużycia, wysokie tempo i warunki... które - delikatnie mówiąc - do najlepszych nie należą. Każdy z magazynów narzuca pracownikom tempo, którego muszą się trzymać — a kiedy się nie wyrabiają, mogą już zacząć szukać nowej pracy. Tym jednak co jest w całej sytuacji najciekawsze i może budzić najwięcej wątpliwości, jest kwestia tego kto jest za to odpowiedzialny. Bo to nie kierownik zmiany podpatruje komu nie idzie, a specjalny system. "Time off task" jest dla niego miarą tego, jak dużo przerw robią sobie pracownicy podczas zmiany. I kiedy tych jest więcej niż przewidziano, a cele nie są spełnione - może on automatycznie wysłać im ostrzeżenie... a nawet ich zwolnić. I to bez konieczności udziału kierownika. Amazon na swoją obronę zawsze dodaje jednak, że ten ma większą władzę niż bezduszna maszyna i jeżeli zechce — może ich przywrócić do pracy. Marna wymówka, co?
Bezduszna maszyna w rękach dobrego Amazonu
System Amazonu działa zadaniowo. Pracownicy spełniają oczekiwania, albo ich nie spełniają. Działa - nie działa. O tym jak bezduszne to podejście raczej dyskutować specjalnie nie trzeba, ale na swoją obronę Amazon zabiera głos i twierdzi że w razie wykrytych wcześniej problemów - oferuje szkolenia pracownikom, by mogli poprawić swoje cele. Mówi się jednak o tym że będący pod nadzorem ich specjalnego systemu pracownicy są pod taką presją, że boją się nawet zrobić sobie krótką przerwę na wyjście do toalety. W końcu maszyny takich potrzeb nie mają, każdego dnia są równie mocno produktywne i nie ma dla nich znaczenia czy mają lepszy czy gorszy dzień. Ich każdy dzień jest po prostu taki sam...
Aktualizacja:
Oficjalne stanowisko Amazon w sprawie:
Jest to absolutna nieprawda, że pracownicy są zwalniani przez automatyczny system. Nigdy nie rozwiązalibyśmy umowy bez uprzedniego upewnienia się, że dana osoba otrzymała nasze pełne wsparcie, w tym dedykowane szkolenia. Ponieważ stale się rozwijamy, naszym celem biznesowym jest zapewnienie pracownikom najlepszych warunków pracy i utrzymywanie talentów. Podobnie jak w wielu innych firmach, wyznaczamy cele naszym pracownikom niezależnie od tego, czy pracują w naszych biurach korporacyjnych czy centrach logistyki e-commerce. Ustalane są one obiektywnie, w oparciu o analizę dotychczasowych wyników członków naszego zespołu. Natomiast do każdej osoby, która ma problem z osiągnięciem celu, podchodzimy indywidulanie i oferujemy wsparcie, aby pomóc jej poprawić wyniki i odnieść sukces w Amazon.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu