Felietony

Czy Amazon jest normalny? Mam nadzieję, że nie - to by wszystko tłumaczyło

Jakub Szczęsny
Czy Amazon jest normalny? Mam nadzieję, że nie - to by wszystko tłumaczyło
Reklama

Wiem o tym, że w świecie musi być praca dla ludzi, którzy będą wykonywać pracę fizyczną. Może kiedyś przejmą ją w stu procentach roboty, może doczekamy się dochodu gwarantowanego (to nie dyskusja o jego zasadności), może zamiast gruszek na gruszy będą wisieć arbuzy. A może Amazonowi coś w głowie się odkleiło i promuje kierat w najgłupszy możliwy sposób, podczas gdy jego pracownicy się skarżą?

Praca w Amazon nigdy nie znajdowała się w kręgu moich marzeń i najpewniej nigdy nie będzie się tam znajdować: szczególnie po tym tekście. Wiecie, rozumiem wszystko. Rozumiem robienie sobie jaj, jednak w smaczny w miarę sposób. Wtedy nie mam żadnych pretensji. Gorzej, jeżeli coś "jajcarskiego" lub po prostu głupiego promuje się na poważnie: tak, jak to zrobił ostatnio Amazon. Firma, której CEO ma zasłużone lub nie - miliardy. Dostarczająca dobra do wielu domostw na całym świecie. Której pracownicy są najszczęśliwsi na świecie, nigdy nie giną w wypadkach i nie muszą walczyć o prawo do wyjścia do toalety kiedy chcą. I oczywiście świetnie zarabiają. Bo przecież zarabiają, prawda? A! I jeszcze mają tyle czasu dla siebie, że brakuje im hobby do jego zagospodarowania.

Reklama

Dobrze, a teraz wracamy do rzeczywistości. To, co widzicie jest zrzutem z profilu "amazonfulfillment", gdzie w ramach treści sponsorowanych są umieszczane oferty pracy lub po prostu szeroko rozumiana promocja pracy w Amazon. Za wulgaryzm autora przepraszam, to li tylko cytat. Zresztą ja nie byłem lepszy, gdy to zobaczyłem. Pani pracuje na nocnych zmianach i cieszy się z tego, że potem ma tyle czasu dla siebie, że łohoho. Ma czas i siły na to, by trenować boks! Czyli wymagający wydolnościowo sport, na który pewnie nie miałbym ochoty po ośmiogodzinnej tyrce w Amazonie, zmuszony do trzymania moczu bo mi wskaźniki wydajności spadną.

Sama nauka boksu też kosztuje. Od 4000 złotych brutto to "taka sobie" pensja ze wskazaniem na słabą. Liderzy zarabiają od 5000 złotych brutto. Praca w pełnym etacie to po 10 godzin przez 4 dni w tygodniu. Za większą stawkę będziesz pracować w dzień wolny. Ktoś powie: marzenie. Ja powiem, że czytając relacje pracowników w mediach, oraz co nieco od znajomych... widzę raczej mini-piekiełko.

Promowanie się w taki sposób na Instagramie to moim zdaniem zakłamywanie rzeczywistości: a ta w Polsce jest taka, że Amazon problemu nie widzi, bo działa zgodnie z prawem. Pracownicy słusznie się burzą, bo przecież mają do tego prawo i ich roszczenia są zasadne. Kobiety mniej więcej raz w miesiącu muszą być w toalecie częściej. Liderzy, kierownictwo Amazona o tym wie? Pewnie, że wie - w tych kręgach też znajdują się kobiety, które pewnie mają lub miały cykle menstruacyjne. Faceci mogą mieć chore nerki lub, by nie iść na L4 - przychodzą z biegunką do pracy.

Amazon kłamie. Ja po nockach byłem wykończony tak mocno, że... szedłem zaraz spać

Czas okresu próbnego na Antywebie, pracowałem w owianym złą sławą Constarze. 10 godzin mordowania się z mięsem, wędlinami, paletami z produktami. Człowiek musiał w rękach przerzucić naprawdę wiele kilogramów, pewnie liczone i w tonach. Do pracy z hotelu pracowniczego dojeżdżałem rowerem. Z powrotem - tak samo. Miałem wtedy 21 lat, więc i siły od groma. Mimo to, po powrocie do hotelu pisałem jeszcze coś na Antyweba i szedłem spać. Budziłem się dopiero na godzinę przed koniecznością wyruszenia w drogę do pracy. I tak przez miesiąc.

Sądzę, że w Amazonie pracuje się jeszcze ciężej: to wyklucza posiadanie życia prywatnego i czasu na własne pasje. Poza dniami wolnymi, trudno mi było robić cokolwiek innego jak spanie, czy jedzenie "na szybko". Muszę przyznać, że reklama Amazon mnie zirytowała: wskazuje na brak szacunku do ludzkiej pracy. W dodatku w sytuacji, gdy ten nie ma dobrej prasy w Polsce. Nie bez powodu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama