Sprawa z atakami anonimowych w obronie Wikileaks robi się coraz poważniejsza. O ile kilkudziesięciu minutowe wyłączenie stron Visy czy banku szwajcars...
Teoretyczni wojownicy o wolność słowa w internecie w weekend mogli doprowadzić swoimi atakami do chwilowej niedostępności sklepu Amazon w UK, Francji, Niemczech i Austrii. Strony Amazon w tych krajach były niedostępne przez ok 30 minut. Wygląda więc na to, że jak do tej pory jedynie PayPala nie udało się skutecznie zaatakować (padł jedynie na jakiś czas ich blog).
[Aktualizacja] Dodam, że Amazon oficjalnie podaje jako przyczynę niedostępności awarię serwerów - jest to natomiast dość dziwny zbieg okoliczność zważywszy na wcześniejsze plany anonimowych. Na razie nie ma jednak dowodów na to, że niedostępność stron była spowodowana atakami.
Pisałem o tym, że z każdym dniem ataki mogą być coraz bardziej niebezpieczne w kontekście zbliżających się świąt i bardzo dużego ruchu związanego z zakupami online. Praktycznie zakupowe szaleństwo już trwa - w takiej sytuacji niedostępność Amazon nawet przez tak krótki okres czasu jak 30 minut może firmę kosztować miliony.
Dlatego też nie zdziwię się jeśli anonimowi skupią teraz całe swoje siły na Paypal uderzając w tym okresie w ten bardzo popularny system płatności w internecie są w stanie wyrządzić jeszcze większe szkody niż wyłączając na chwilę Amazon w europie.
Widać też, że pomysły na zmianę sposobu ataku i zajęcie się czymś skuteczniejszym jak publikacja informacja znalezionych w archiwach Wikileaks nie były skuteczne.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu