W 55. rocznicę lądowania człowieka na Księżycu pracownicy NASA zamiast świętować – protestują. Ostrzegają przed masowymi zwolnieniami, cięciami budżetowymi i polityczną ingerencją, które mogą doprowadzić do paraliżu amerykańskiego programu kosmicznego.

Dokładnie w 55. rocznicę lądowania człowieka na Księżycu przed siedzibą Kongresu zebrała się grupa niemal stu naukowców, inżynierów i pracowników NASA oraz ich sympatyków. Nie przyszli świętować – pojawili się z transparentami, by zaprotestować przeciwko drastycznym cięciom budżetowym, które zagrażają przyszłości amerykańskiego programu kosmicznego. Ich przekaz był jednoznaczny: „NASA potrzebuje pomocy”.
Według informacji przekazywanych przez protestujących, administracja prezydenta Donalda Trumpa planuje obciąć o połowę budżet naukowy NASA, co oznaczałoby likwidację ponad 40 zaplanowanych i trwających misji kosmicznych. Szczególnie zagrożone jest Centrum Lotów Kosmicznych Goddarda w Maryland, w którym zatrudnionych jest około 10 tysięcy osób. Z przecieków tzw. dokumentów „passback” wynika, że placówka może zostać całkowicie zamknięta – to byłby bezprecedensowy cios w amerykańską infrastrukturę kosmiczną.
Problem znany, ale coraz bardziej poważny
Choć ustawa budżetowa na rok 2026 nie została jeszcze przyjęta, NASA – jak twierdzą protestujący – już teraz zaczęła wdrażać mechanizmy oszczędnościowe. Szczególne kontrowersje budzi wprowadzenie programu DRP (deferred retirement plan), który umożliwia pozbywanie się doświadczonych pracowników pod pozorem „odroczonego przejścia na emeryturę”. Inżynierowie i naukowcy ostrzegają, że może to doprowadzić do masowej utraty wiedzy eksperckiej i paraliżu operacyjnego agencji.
Niepokój budzi również nominacja Seana Duffy’ego, byłego kongresmena, na tymczasowego administratora NASA. Zdaniem organizatorów protestu, decyzja ta wywołała chaos w komunikacji i wprowadziła polityczne napięcia do środowiska dotąd skupionego na nauce i eksploracji. Co gorsza, jak alarmują pracownicy, coraz częściej dochodzi do przypadków blokowania komunikatów naukowych i ograniczania kontaktów między zespołami badawczymi.
Za protestem stoi oddolna inicjatywa „NASA Needs Help” – nieformalny ruch naukowców i pracowników, którzy nie chcą dopuścić do „cichej likwidacji” agencji. Ich głos zyskuje coraz większe poparcie – również wśród nauczycieli, studentów i pasjonatów kosmosu. Protestujący domagają się natychmiastowego wstrzymania zwolnień, zwiększenia przejrzystości działań kierownictwa oraz przywrócenia finansowania dla projektów naukowych. W przeciwnym razie – jak ostrzegają – misja NASA może zakończyć się nie na Marsie, lecz w urzędach pracy.
Grafika: depositphotos.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu