O urządzeniach lokalizacyjnych robi się ostatnio coraz głośniej - głównie ze względu na nadużycia z nimi związane. Apple zabiera głos i bierze się do działania, by zadbać o ochronę.
Kilka tygodni temu, po pierwszych mrożących krew w żyłach stalkerskich historiach z wykorzystaniem lokalizatorów, żyłem w przekonaniu że takie urządzenia potrzebują odpowiednich regulacji prawnych. Kiedy jednak w ubiegłym tygodniu Krzysiek pisał o zmodyfikowanych AirTagach śledzących ludzi bez ich wiedzy byłem przekonany, że czas najwyższy, by producenci sprzętu wzięli odpowiedzialność i zrobili z tym porządek, dając użytkownikom szansę jakiejkolwiek ochrony. No i można powiedzieć, że Apple nareszcie coś zaczyna robić — chociaż mam wrażenie, że sami nie do końca rozumieją w jaki sposób mogliby efektywnie ochronić ludzi przed własnym produktem.
Apple jest świadome problemów z AirTagami. Zaczyna działać, ale efektywność ich działań jest... wątpliwa
Po tym, gdy o problemach z lokalizatorami zrobiło się głośno — Apple wydało swój poradnik (kilka tygodni później — wciąż nie doczekał się on wersji polskiej, gdybyście mieli wątpliwości). Niespodzianka - to jednak okazało się niewystarczające. No i najwyraźniej tęgie głowy z Cupertino także są w końcu tego świadome i zaczynają działać. Chociaż te działania raczej nie ucieszą ofiar — i ludzi oczekujących natychmiastowych akcji, które pozwolą im się poczuć bezpiecznie.
Tymczasem Apple publikuje w swoim centrum prasowym nowe wieści dotyczące niechcianego śledzenia — usprawiedliwiając się na potęgę. Pisząc że ich produkt został stworzony z zupełnie innych pobudek, jak zwykle powołując się na rozmaite przykłady dobrego użycia pastylek lokalizacyjnych. I wszystko fajnie — ale te dobre przykłady już znamy od dawna, a ostatnio stale słyszymy raczej o mrocznej stronie AirTagów i spółki.
Dlatego też Apple stale współpracuje z przedstawicielami prawa, ustosunkowując się do ich próśb związanych z niepoprawnym użyciem AirTagów.
Każdy AirTag ma unikalny numer seryjny, a sparowane AirTagi są powiązane z Apple ID. Apple może podać szczegóły sparowanego konta w odpowiedzi na wezwanie do sądu lub ważne żądanie organów ścigania. Z powodzeniem współpracowaliśmy z nimi w przypadkach, w których podane przez nas informacje zostały wykorzystane do prześledzenia AirTagów z powrotem do sprawcy, który został następnie zatrzymany i oskarżony.
Ale poza ścisłą współpracą z organami ścigania, firma robi też kolejne kroki, by pomóc w ochronie samych użytkowników. Przede wszystkim - po najbliższej aktualizacji podczas konfiguracji AirTaga pojawi się pierwszy raz jasna informacja w jakim celu zostały stworzone te urządzenia oraz że podrzucanie ich komuś by go śledzić jest przestępstwem. Ponadto: teraz wykryte w naszej okolicy AirTagi będą — podobnie jak AirPodsy i pozostałe urządzenia współpracujące z aplikacją Znajdź mój — serwowały komunikat o tym, że wykryto "Nieznane akcesorium". A jeszcze w tym roku Apple chciałoby wprowadzić precyzyjne odnajdowanie pastylek (także z pomocą dźwięku).
Lepiej późno, niż później.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu