Apple

AirTag ośmieszył linie lotnicze. Tak mocno, że chyba aż sam go kupię

Krzysztof Rojek
AirTag ośmieszył linie lotnicze. Tak mocno, że chyba aż sam go kupię

Pasażerka United Airlines nie odzyskałaby swojego bagażu, gdyby nie fakt, że na jego pokładzie znajdował się włączony AirTag.

Jeżeli ktoś lata samolotem w miare regularnie, zapewne już w swoim życiu spotkał się z jakimś problemem z bagażem. Największe lotniska muszą przerzucać codziennie dziesiątki bądź setki tysięcy walizek, toreb, plecaków i zadbać o to, by te dotarły do miejsca przeznaczenia. Naturalnie w takiej sytuacji wypadki po prostu muszą się zdarzyć, czy to spowodowane przeoczeniem, pechem czy nawet złą wolą samych pracowników.

Polecamy na Geekweek: iPhone 15 Pro otrzyma więcej pamięci. Apple może to wykorzystać

Dlatego fakt zgubienia bagażu, szczególnie jeżeli mówimy o lotach przesiadkowych, nie jest taką rzadkością, jaką w teorii powinien być. Co jednak ma zrobić pasażer, którego bagaż nie dotarł do miejsca przeznaczenia? Oczywiście w takim wypadku linie lotnicze powinny zadbać o to, by odnaleźć zgubę i dostarczyć ją na miejsce. Tak się jednak często nie dzieje, a klienci nie mają narzędzi, by zweryfikować, czy linia lotnicza faktycznie wywiązuje się ze swoich obowiązków.

Aż do teraz. AirTag zmienił zasady gry

Historia dotyczy jednej z pasażerek United Airlines, Sandry Shuster, która podróżowała z Baltimore do Denver przez Chicago. Bagaż Sandry z przyrządami do gry w Lacrosse nie dotarł jednak z nią do Denver, a ponieważ jej córka potrzebowała tego sprzętu na zawody, które odbywały się dwa dni później, naturalnie zaczęły się gorączkowe rozmowy z United Airlines w celu odzyskania zguby.

Airplane in airport

Przewoźnik twierdził, że bagaż został jeszcze na lotnisku w Baltimore, jednak Sandra, przygotowując się do podróży, zostawiła w swoim bagażu AirTaga. Ten z kolei pokazywał jej, że jej walizka znajduje się na lotnisku O'Hare International Airport w Chicago. Mając dowód, myślała, że odzyskanie bagażu będzie kwestią kilku chwil.

Problem polegał jednak na tym, że United Airlines zarzekały się, że jej walizka wciąż znajduje się w punkcie startu podróży. Jednocześnie, rzucały jej kłody pod nogi, twierdząc, że nie mają żadnych dowodów na to, że ta faktycznie jest w Chicago, odmawiając jednocześnie skontaktowania się z tamtejszym lotniskiem w celu potwierdzenia tego faktu. Linie lotnicze sugerowały, by złożyć zażalenie o zgubionym bagażu, a odszkodowanie miało pokryć straty, natomiast w przypadku tego sprzętu skompletowanie nowego sprzętu miało być procesem dużo trudniejszym i bardzo czasochłonnym.

Źródło: Unsplash

Dlatego też Sandra wykorzystała swoje zniżki uzbierane poprzez częste loty i zarezerwowała następny lot do Chicago. Niestety, na odzyskanie walizki na czas nie było już szans, jednak po przylocie na lotnisko, pracownikom punktu odbioru bagażu zajęło dosłownie chwilę zlokalizowanie i przekazanie zguby. Ile trzeba byłoby na to czekać, gdyby sprawą miały zająć się linie United Airlines? Tego nie wiadomo.

To pokazuje, że wybierając się w podróż Airtag (bądź innego rodzaju lokalizator) naprawdę może pomóc, jeżeli chodzi o odzyskanie cennego bagażu. Mi jeszcze nie zdarzyła się sytuacja, w której moja walizka zostałaby zgubiona, natomiast czytając tę historię coraz mocniej zastanawiam się, czy nie warto w taki sprzęt zainwestować.

Mieliście przypadki, w których AirTag pomógł wam odzyskać zgubę?

Źródło: Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu