Pasażerka United Airlines nie odzyskałaby swojego bagażu, gdyby nie fakt, że na jego pokładzie znajdował się włączony AirTag.
Jeżeli ktoś lata samolotem w miare regularnie, zapewne już w swoim życiu spotkał się z jakimś problemem z bagażem. Największe lotniska muszą przerzucać codziennie dziesiątki bądź setki tysięcy walizek, toreb, plecaków i zadbać o to, by te dotarły do miejsca przeznaczenia. Naturalnie w takiej sytuacji wypadki po prostu muszą się zdarzyć, czy to spowodowane przeoczeniem, pechem czy nawet złą wolą samych pracowników.
Polecamy na Geekweek: iPhone 15 Pro otrzyma więcej pamięci. Apple może to wykorzystać
Dlatego fakt zgubienia bagażu, szczególnie jeżeli mówimy o lotach przesiadkowych, nie jest taką rzadkością, jaką w teorii powinien być. Co jednak ma zrobić pasażer, którego bagaż nie dotarł do miejsca przeznaczenia? Oczywiście w takim wypadku linie lotnicze powinny zadbać o to, by odnaleźć zgubę i dostarczyć ją na miejsce. Tak się jednak często nie dzieje, a klienci nie mają narzędzi, by zweryfikować, czy linia lotnicza faktycznie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Aż do teraz. AirTag zmienił zasady gry
Historia dotyczy jednej z pasażerek United Airlines, Sandry Shuster, która podróżowała z Baltimore do Denver przez Chicago. Bagaż Sandry z przyrządami do gry w Lacrosse nie dotarł jednak z nią do Denver, a ponieważ jej córka potrzebowała tego sprzętu na zawody, które odbywały się dwa dni później, naturalnie zaczęły się gorączkowe rozmowy z United Airlines w celu odzyskania zguby.
Przewoźnik twierdził, że bagaż został jeszcze na lotnisku w Baltimore, jednak Sandra, przygotowując się do podróży, zostawiła w swoim bagażu AirTaga. Ten z kolei pokazywał jej, że jej walizka znajduje się na lotnisku O'Hare International Airport w Chicago. Mając dowód, myślała, że odzyskanie bagażu będzie kwestią kilku chwil.
Problem polegał jednak na tym, że United Airlines zarzekały się, że jej walizka wciąż znajduje się w punkcie startu podróży. Jednocześnie, rzucały jej kłody pod nogi, twierdząc, że nie mają żadnych dowodów na to, że ta faktycznie jest w Chicago, odmawiając jednocześnie skontaktowania się z tamtejszym lotniskiem w celu potwierdzenia tego faktu. Linie lotnicze sugerowały, by złożyć zażalenie o zgubionym bagażu, a odszkodowanie miało pokryć straty, natomiast w przypadku tego sprzętu skompletowanie nowego sprzętu miało być procesem dużo trudniejszym i bardzo czasochłonnym.
Dlatego też Sandra wykorzystała swoje zniżki uzbierane poprzez częste loty i zarezerwowała następny lot do Chicago. Niestety, na odzyskanie walizki na czas nie było już szans, jednak po przylocie na lotnisko, pracownikom punktu odbioru bagażu zajęło dosłownie chwilę zlokalizowanie i przekazanie zguby. Ile trzeba byłoby na to czekać, gdyby sprawą miały zająć się linie United Airlines? Tego nie wiadomo.
To pokazuje, że wybierając się w podróż Airtag (bądź innego rodzaju lokalizator) naprawdę może pomóc, jeżeli chodzi o odzyskanie cennego bagażu. Mi jeszcze nie zdarzyła się sytuacja, w której moja walizka zostałaby zgubiona, natomiast czytając tę historię coraz mocniej zastanawiam się, czy nie warto w taki sprzęt zainwestować.
Mieliście przypadki, w których AirTag pomógł wam odzyskać zgubę?
Źródło: Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu