Zgodnie z oczekiwaniami, Apple przedstawiło dziś „nowe” AirPods Pro. Jeśli jednak macie już jakieś Pro, to zakładam, że absolutnie nie będzie Was dzisiejszy model obchodził.
Nowe AirPods Pro… wcale nie są nowe
W zeszłym roku dostaliśmy AirPods Pro drugiej generacji, gdzie Apple w sumie wcale tak wiele nie usprawniło — nieco zmian w etui, przede wszystkim głośniki w dolnej części pokrowca ładującego, pozwalające łatwiej namierzać etui z aplikacji Znajdź, oraz specjalny element pozwalający przyczepić słuchawki do niemal wszystkiego, chociażby do kluczy. Same słuchawki doczekały się za to przede wszystkim lepszej aktywnej redukcji szumów, zwiększony czas pracy na baterii — aż 6 godzin pracy z włączonym ANC — i możliwości sterowania głośnością audio poprzez gesty.
Nadal jednak brakowało rewolucji — przede wszystkim dalej w 2023 roku żadne słuchawki Apple nie wspierają bezstratnej jakości dźwięku Apple Lossless Audio Codec (ALAC), która sprawia, że utwory kodowane są w rozdzielczościach od 16 bitów przy 44,1 kHz do 24 bitów przy 192 kHz. Cóż, z dniem dzisiejszym absolutnie nic się nie zmieni — nowe AirPods Pro to stare AirPods Pro, których etui ma po prostu inne wejście ładowania.
USB-C i… nic więcej
Apple zaprezentowało więc… AirPods Pro 2. generacji z wejściem USB-C. To tak naprawdę dobra informacja, bo wiele z nas marzyło o sprzętach Apple z innym wejściem niż Lightning… ale ciężko nie odnieść wrażenia, że USB-C teraz stało się maszynką do zarabiania pieniędzy dla giganta z Cupertino. Szkoda, że przy okazji zmiany portu nie zdecydowano się na dodanie czegoś nowego — ale zapewne ten sam los spotka zwykłe AirPods oraz AirPods Max.
Można więc spokojnie założyć, że naprawdę niewielu właścicieli AirPods 2. generacji zdecyduje się na przesiadkę ze względu na nowe etui — czy chociażby dokupienie nowego etui, jeżeli to będzie sprzedawane osobno. Ceny są zbyt wysokie (AirPods Pro 2. generacji w sklepie Apple po premierze kosztowały 1499 zł), żeby decydować się na taki zabieg. Jest to więc zapowiedź bez żadnego polotu... niestety.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu