Adobe

Adobe odpala petardę na smartfonach. Konkurencja ma poważny problem

Bartosz Gabiś
Adobe odpala petardę na smartfonach. Konkurencja ma poważny problem
Reklama

Adobe nie zwalnia tempa i właśnie udostępniło swoją najbardziej zaawansowaną platformę AI na smartfony. Firefly, znane dotąd z desktopów, teraz trafiło do kieszeni każdego użytkownika Androida i iOS. Czy mobilna rewolucja w generowaniu obrazów i wideo stanie się faktem?

Kto jak kto, ale twórcy Photoshopa i Lightrooma to siła, z którą konkurenncja musi się liczyć. Szczeglnie teraz gdy ich narzędzie do generowania dowolnego obrazu, a już nawet i wideo właśnie wkroczyło na nowe platformy. Od teraz potężna baza jest dostępna od ręki.

Reklama

Adobe odpala petardę na smartfonach. Firefly nadlatuje na iOS i Androida

Adobe

Adobe Firefly debiutuje na Androidzie i iOS, otwierając przed twórcami zupełnie nowe możliwości pracy z generatywną sztuczną inteligencją – i to dosłownie z poziomu własnej kieszeni. Aplikacja pozwala generować obrazy i filmy na podstawie tekstowych opisów, korzystać z popularnych narzędzi edycji AI znanych z Photoshopa (Generative Fill, Generative Expand), a także błyskawicznie przenosić projekty między smartfonem a komputerem dzięki synchronizacji z Creative Cloud.

To jednak nie koniec nowości. Firefly zyskało wsparcie dla modeli AI od partnerów – Google (Imagen 4, Veo 3), OpenAI, Ideogram, Luma, Pika czy Runway – co oznacza jeszcze większy wybór stylów i jakości generowanych treści. Użytkownik może sam zdecydować, z którego modelu skorzysta, a Adobe zapewnia, że żadne wygenerowane materiały nie będą wykorzystywane do trenowania AI.

Ciekawostką jest także rozwój Firefly Boards – narzędzia do kreatywnej współpracy i moodboardów, które teraz obsługuje generowanie wideo, edycję obrazów za pomocą konwersacji z AI oraz szybkie porządkowanie treści jednym kliknięciem.

Nowa aplikacja Adobe Firefly to nie tylko kolejny generator obrazów, ale prawdziwe centrum kreatywności mobilnej. Czy to początek końca klasycznych edytorów? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – konkurencja ma się czego obawiać.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama