Startups

Zrujnuj jedną spółkę, dostań 350 milionów na nowy projekt. Szaleństwo

Kacper Cembrowski
Zrujnuj jedną spółkę, dostań 350 milionów na nowy projekt. Szaleństwo
Reklama

Adam Neumann to wyjątkowy przypadek - całkowicie zrujnował jedną spółkę, po czym dostał 350 milionów dolarów na kolejną.

Mierna reputacja Neumanna nie stanęła na przeszkodzie do kolosalnego zastrzyku gotówki

Neumann zasłynął w świecie startupów z tego, jaką klapą okazał się projekt o nazwie WeWork, którego wartość niesamowicie spadła. Firma skupia się na zarządzaniu coworkingiem biurowym i oferuje przestrzenie gotowe do prac biurowych każdego typu (wliczając w to udogodnienia dla pracy w formie hybrydowej), na tak długi czas, jaki potrzebujemy (godziny, dni czy nawet miesiące) - a wszystko ma być utrzymane w bardzo przytulnych i spełniających wszelkie wymagania warunkach. Chociaż WeWork przetrwało i istnieje do dzisiaj, to nie jest tajemnicą, że całość okazała się ogromną porażką.

Reklama
Źródło: Depositphotos

Startup wyceniono na zawrotną kwotę 47 miliardów dolarów, jednak przez działania Neumanna całość zwyczajnie poleciała na łeb na szyję. Twórca WeWork podczas swojej “kariery” przy tym projekcie posunął się nawet do zastrzeżenia słowa “We”, które później odsprzedał swojej własnej firmie za kwotę rzędu 6 milionów dolarów - finalnie Neumann musiał zwrócić te pieniądze, jednak sam ten fikołek zasługuje na wyróżnienie.

Złe zarządzanie, jeszcze gorsze traktowanie pracowników i brak sensownego pomysłu poskutkowały tym, że wartość WeWork z 47 miliardów dolarów spadła do… zaledwie 8 miliardów. Spadek o niemal 40 miliardów - ciężko sobie wyobrazić, jakie nastroje musiały panować w tej firmie. Po wszystkich ekscesach, Neumann został zmuszony do opuszczenia spółki, co poskutkowało znacznie lepszymi ruchami w firmie i lekkim wstaniem z kolan, chociaż nie można mówić nawet o przybliżeniu się do stanu początkowego.

Pozyskanie 350 milionów dolarów i wartość powyżej miliarda. O co chodzi z nowym startupem Neumanna?

Nowy startup Neumanna nosi nazwę Flow i skupia się na obsłudze ponad 3 tysięcy mieszkań, w których oczywiście właściciel spółki ma główne udziały. Projekt ma ruszyć w przyszłym roku, a właściciel WeWork posiada już swoje posiadłości w Miami, Fort Lauderdale, Atlancie i Nashville.

Źródło: Depositphotos

Jak informuje The New York Times, chociaż startup jeszcze nie wystartował, to już jest wyceniany na ponad miliard dolarów - co biorąc pod uwagę przeszłość CEO Flow, jest niemałym zaskoczeniem.

Fundusz Andreessen Horowitz założony przez Bena Horowitza i Marca Andreessena postanowił zainwestować w startup zawrotną kwotę 350 milionów dolarów. Co jeszcze bardziej znaczące, jest to największy w historii indywidualny czek.

Przy Flow maczali palce ludzie z WeWork

Co jednak ciekawe, Neumann przy swoim nowym projekcie polegał na poprzednich partnerach WeWork - pomagał mu były szef firmy ds. nieruchomości, kuzyn żony Neumanna, Mark Lapidus, a także Stella Templo, pełniąca kiedyś funkcję zastępcy głównego radcy prawnego firmy do spraw sądowych i byłej szefowej personelu Neumanna. Założenie Flow jest takie, żeby dawać najemcom szansę na zbudowanie kapitału własnego.

Andreessen oficjalnie przyznał, że według niego Adam Neumann jest prawdziwym wizjonerskim liderem, który ma wszelkie możliwości, żeby wręcz zrewolucjonizować rynek nieruchomości. Zabawną ciekawostką jednak jest to, że Andreessen mówi, iż Flow jest drugim - po WeWork - projektem Neumanna.

Reklama
Źródło: The New York Times

Jest to oczywistym kłamstwem, bowiem po drodze powstało Flowcarbon, które miało rozwiązać problemy klimatu poprzez pozwalanie deweloperom energii odnawialnej na „tokenizowanie” swoich kredytów węglowych i dawanie możliwości handlu. Całość była oparta na blockchainie, co sprawia, że zamysł kłóci się nieco ze sposobem działania. Projekt został jednak w lipcu zamrożony do odwołania, a Andreessen również wrzucił w to trochę swoich pieniędzy - świadomie zatem zamiata Flowcarbon pod dywan.

Czy Flow ma szansę na sukces? Ciężko powiedzieć - pomimo ogromnej pewności inwestorów, po poprzednich projektach Neumanna trudno jest się ekscytować. Czas pokaże, chociaż niewykluczone, że Flow powtórzy “sukces” WeWork.

Reklama

Źródło: The New York Times

Stock Image from Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama