Sprzęt, o którym było głośno od początku roku. Prawdziwy gigant i tak absurdalny model, że można się śmiało dziwić, dlaczego i w jaki sposób księgowi dopuścili do jego produkcji. Dzisiaj będzie o Acer Predator 21X. Mogę śmiało go nazwać ziszczeniem wielu marzeń związanych z komputerem do gier, a do tego robi tak piorunujące wrażenie na żywo, że aż trudno je opisać. Zapraszam do podróży w krainę prawdziwego Łowcy...
Acer Predator 21X - dane techniczne:
- 21-calowy wyświetlacz IPS, matowa powierzchnia, rozdzielczość 2560 x 1080 pikseli (proporcje 21:9), zakrzywiony - 2000R, częstotliwość odświeżania do 120 Hz, Nvidia G-Sync, 100% sRGB, 97% Adobe RGB,
- Intel Core i7-7820HK - cztery rdzenie o nominalnej maksymalnej częstotliwości taktowania 2,9GHz, w trybie Turbo do 4,3GHz, osiem wątków,
- Nvidia GeForce GTX1080 SLI (2 x 8GB VRAM),
- 1TB dysk HDD,
- 2 dyski SSD PCIe NVMe 512GB złączone w macierz RAID0,
- 64GB RAM (4 x 16GB DDR4 RAM 2400 MHz),
- Windows 10 Home,
- Tobii Eye Tracking,
- WiFi 802.11 a/b/g/n/ac,
- LAN 10/100/1000 Mbps,
- Bluetooth,
- 4 x USB 3.0,
- 2 x Display Port,
- 1 x HDMI,
- 1 x Thunderbolt 3,
- 1 x wejście mikrofonowe,
- 1 x wyjście audio,
- 1 x RJ-45,
- czytnik kart pamięci SD,
- kamerka 1 Mpix,
- akumulator 8-komorowy 6600 mAh,
- wymiary: 315 x 568 x 83,25 mm,
- waga: 8,5 kg (zasilacze - 1,25 kg).
Cena w oficjalnej polskiej dystrybucji: 21999 złotych.
Wideorecenzja
Wygląd
Laptop nie należy do grona najpiękniejszych. Zważywszy na całą otoczkę, wytworzoną wokół niego, oraz jego charakter jestem w stanie zrozumieć agresywną stylistykę, którą dostrzeżemy na każdym kroku. Spójrzcie tylko na te otwory wentylatorów z tyłu Predatora. Nawiązanie do dyfuzora z samochodów sportowych to świetny krok i moim zdaniem projektanci Acera zasłużyli na premię za taki projekt.
Uznałem, że będzie na zmianę zaleta oraz wada. Największym problemem 21X jest jego waga, przekraczająca 8 kg, wskutek czego trudno nazwać go rzeczywiście mobilnym rozwiązaniem. Szczególnie dobitnie to pokazuje opakowanie przygotowane przez producenta. Cały zestaw przychodzi w... walizce. Jako że trudno byłoby znaleźć pasującą torbę, transport w niej wydaje się być jedynym sensownym i jakkolwiek komfortowym rozwiązaniem.
Ostatni Macbook jest krytykowany za zdecydowanie zbyt mała liczbę złącz. Na szczęście w przypadku testowanego urządzenia ten problem jest całkowicie obcy i Tajwańczycy oddali nam do dyspozycji kompletne wyposażenie z tego zakresu.
Niestety to wszystko zostało skryte w obudowie o monstrualnych wymiarach. Inaczej nie da się tego opisać – laptop z 21-calowym wyświetlaczem o proporcjach 21:9 musi swoje mierzyć. Ktokolwiek kto zobaczył go na żywo, dziwił się, że coś takiego istnieje. W tym przypadku stanowi to jednak kompromis i jedyną szansę na zmieszczenie wszystkich podzespołów w jednym modelu.
Na pochwałę zasługuje łatwy dostęp do dysków oraz kości pamięci RAM. Używając śrubokręta z zestawu możemy zdjąć część przedniego panelu z grafiką, pod którym znajdziemy właśnie wymienione przed chwilą elementy. Bardzo dobrze, że proces ich wymiany jest bardzo prosty.
Klawiatura
Jeden z wyróżników Acer Predator 21X. Kupując laptop, jesteśmy przygotowani na wyspową klawiaturę, która w mojej opinii pozwala na szybkie i przede wszystkim wygodne wprowadzenie tekstu. Tymczasem tutaj znajdziemy mechaniczną Cherry MX Brown. Z pewnością może to być zaskoczenie, ale jak najbardziej pozytywne, szczególnie jeżeli gramy, bo właśnie wtedy można to docenić. Do pisania wymagała chwili przyzwyczajenia. Muszę jednak przyznać, że komfort tworzenia tekstów czy kodu na niej zrobił na mnie ogromne wrażenie, sprężystość przycisków także na plus. W dodatku możemy w łatwy sposób wymienić samodzielnie wszystkie przyciski. Łatwa i szybka personalizacja – o to właśnie chodzi.
Gładzik
Niestety tu bez rewelacji. Gładzik z dwoma fizycznymi, oddzielonymi od siebie przyciskami stanowi jeden, wyciągany moduł po prawej stronie. Obracając go, uzyskujemy panel numeryczny. Szczerze mówiąc, zawiodłem się, że w zestawie nie pojawiła się osobna myszka. Rozwiązanie tu zastosowane można używać, ale w tej cenie działa po prostu marnie i nie pozwala szybko działać. Przede wszystkim powoduje to mała powierzchnia dotykowa, ale za to wspiera podstawowe gesty Windowsa, a klawisze mają przyjemny skok.
Wyświetlacz
Zacznę od odpowiedzi na skargi niektórych na rozdzielczość „jedynie” 2560 x 1080 pikseli. Trzeba jednak pamiętać, że mamy do czynienia ze sprzętem gamingowy, więc niesamowity współczynnik zagęszczenia pikseli jest całkowicie zbyteczny. Ważniejsza jest sama wydajność laptopa oraz częstotliwość odświeżania obrazu. W tym przypadku wynosi ono maksymalnie 120Hz i oferuje oczywiście technologie Nvidia G-Sync, dostosowująca ten parametr do liczby wytworzonych klatek na sekundę przez karty graficzne. O ile przy standardowych tytułach nie dostrzeże się szczególnej przewagi takiego rozwiązania nad ekranami 60 czy 75 Hz, o tyle w FPS-ach i grach wyścigowych od razu to docenimy.
Panel wykonany w technologii IPS TFT LCD wyróżnia się odwzorowaniem palety barw sRGB w 100% i Adobe RGB w 97%. Dzięki temu Predator 21X znakomicie sprawdza się do pracy na zdjęciach czy filmach, a my możemy cieszyć się kolorami w trakcie używania sprzętu. Warto zauważyć, że przy przekątnej 21 cali oferuje zakrzywienie.
Początkowo podchodziłem sceptycznie do tego, ale muszę przyznać, że nie tylko w grach, lecz również w pracy na co dzień, przekłada się na większą przyjemność z użytkowania laptopa. Promień krzywizny wynosi 2000R, podczas gdy w telewizorach wynosi 4000R (im mniej, tym większe zakrzywienie płaszczyzny). Świetnie wypadają poziomy jasności minimalnej i maksymalnej. Można śmiało używać go na dworze w słońcu (jasność maksymalna na poziomie około 430 cd/m^2), choć przy jego baterii to tylko w ostateczności.
Wydajność
Najważniejszy akapit w tym teście. Zaczniemy od procesora, którym został Intel Core i7-7820HK, czyli najmocniejszy przedstawiciel rodziny Kaby Lake dla laptopów. Oferuje cztery rdzenie o nominalnej maksymalnej częstotliwości taktowania 2,9GHz, które w trybie Turbo może wzrosnąć do 3,8GHz.
Dalej mamy dwie karty graficzne Nvidia GeForce GTX1080 połączone w SLI. Najwyższy przedstawiciel Pascali (pomijając wersję Ti i Titan) przekłada się na znakomitą wydajność, a wrażenie robi również dostępność po 8GB pamięci dla każdego z układów.
Dysków mamy łącznie trzy. Jeden spośród nich to talerzowy, HDD o pojemności 1TB, który znakomicie sprawdzi się do przechowywania jakichś multimediów, typu filmów czy zdjęć. Dwa kolejne to już SSD, każdy oferujący 512GB. Zostały one połączone w macierz RAID0 i pozwalają komputerowi rozwinąć pełnię skrzydeł w każdych warunkach - nie ma aplikacji, która by go spowolniła. W dodatku mamy swobodny dostęp do nich.
Na wstępie kilka wyników z benchmarków:
Geekbench 4
Single-Core: 5425
Multi-Core: 18488
Cinebench R15: 820
PassMark (Performance Test): 5257,6
3D Mark Fire Strike Ultra: 9362
Dysk SSD (RAID0)/HDD:
- szybkość odczytu: 2861 MB/s / 143,55 MB/s,
- szybkość zapisu: 2250,08 MB/s / 125,83 MB/s.
Acer Predator 21X został stworzony do gier i radzi sobie w nich znakomicie. Należy jednak pamiętać, że niewiele tytułów wykorzystuje w praktyce SLI, więc wydajność będzie zbliżona do urządzeń wyposażonych w jednego GeForce GTX1080, choć zdarzają się wyjątki. Poniżej znajdziecie uśrednione wyniki z kilku tytułów w najwyższych możliwych ustawieniach i natywnej rozdzielczości:
- Wiedźmi 3: Dziki Gon: 84 kl.s/73 kl.s (z włączonym Nvidia HairWorks),
- Project Cars: 62 kl./s,
- Total War Attila: 63 kl./s,
- GTA 5: 155 kl./s,
- Ghost Recon: Wildlands: 53 kl./s (Ultra).
Tak naprawdę zawsze i wszędzie laptop oferował więcej niż wystarczającą wydajność. Znalazłem jednak na niego sposób, aby w końcu zaczął lagować. W tym celu uruchomiłem Total War: Attila, czyli grę bardzo dobrą, ale cierpiącą na niezbyt wybitną optymalizację, włączyłem bitwę czterech armii na cztery inne, aktywowałem deszcz oraz zacząłem walkę. W takim scenariuszu Predator ledwo osiągał 25 klatek na sekundę, jednak w mojej opinii to i tak sukces, że w ogóle dało się na nim zagrać wtedy.
W dodatku Acer Predator 21X obsługuje okulary rozszerzonej rzeczywistości. Dzięki temu to prawdziwa bestia multimedialna, która w najbliższym czasie sprawdzi się perfekcyjnie do ogrywania kolejnych to wielkich tytułów. Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak ten sprzęt działa.
Sam system chłodzenia składa się z pięciu wiatraków, dzięki czemu nie ma tu problemów z thermal throotlingiem. W normalnej pracy działają prawie bezszelestnie. Co innego, kiedy podkręcimy procesor oraz karty graficzne, bądź po prostu będziemy wykorzystywać 100% jego możliwości - wtedy zmienia się natychmiast w mały odkurzacz. Pomijając fakt, że nie jest to komfortowe, to sprawdza się idealnie w swoim zadaniu. Temperatura GPU nie przekracza 73 stopni przy obciążeniu, a CPU - 84 stopni.
Do pracy również się nada doskonale. Największym wyzwaniem, które sam stawiam przed każdym komputerem, jest niewątpliwie montaż i renderowanie filmów w Premiere Pro. W tym przypadku nawet działanie na plikach w 4K oraz zabawa z dodatkowymi ustawieniami, zajmującymi cenną moc obliczeniową, nie stanowiła większego problemu. Czas przetworzenia materiału także był znakomity. Muszę przyznać, że szczególnie pod tym względem powrót na urządzenie z "tylko" i7-6700HQ i GTX960M oceniam jako wyjątkowo bolesny.
W codziennym użytkowaniu Predator 21X radził sobie wzorowo. Kilkanaście kart w Chrome, uruchomiony Spotify lub Tidal, Premiere Pro, Word lub Excel, PyCharm - przez cały okres testów nie spotkałem się z jakimkolwiek, nawet najmniejszym spowolnieniem. Jednym słowem: fenomenalnie.
Oprogramowanie
Na pokładzie znajdziemy naturalnie Windows 10 Home w wersji 64-bitowej. System doskonale znany i nikt, kto miał z nim kiedykolwiek do czynienia, nie będzie miał problemu po przesiadce na Acera. Warto jednak wspomnieć o bogactwie funkcji oraz aplikacji, jakim uraczył nas sam producent. Oczywiście nie będę zajmował się tu najbardziej podstawowymi programami i od razu przejdę do tych bardziej wyjątkowych.
W Predator Sense możemy dowolnie ustawiać klawiaturę. Możemy tak naprawdę zmieniać kolor podświetlenia każdego przycisku, w dodatku może się zmieniać w zależności od kliknięcia. Przykładowo wciskając jeden klawisz, da się zauważyć efekt tapnięcia tafli wody. Opcji do wyboru, do koloru. Ponadto jesteśmy w stanie w łatwy sposób podkręcać procesor i grafiki czy też edytować funkcje, które będzie przywoływał dodatkowy pasek pięciu przycisków na lewo od klawiatury. Możemy zapisać do pięciu różnych ustawień, a przełączamy się między nimi za pomocą jednego klawisza. Genialne.
Acer Predator 21X oferuje technologię Tobii Eye Tracking. Polega ona na śledzeniu ruchu naszych gałek ocznych i przede wszystkim działa zaskakująco sprawnie. Gdzie możemy ją wykorzystać? Do przenoszenia kursora myszy - popatrzymy się w jedno miejsce i już tam się znajdzie - oraz do gier. Nie wszystkie tytuły wspierają to rozwiązanie. Jeżeli jednak znajdziemy już kompatybilny tytuł będziemy mogli pobawić się tym niecodziennym dodatkiem - pozwala to ułatwić przesuwanie kamerą czy celowanie. Listę gier wspierających Tobii znajdziecie pod tym linkiem.
Łączność i porty
W tym temacie producent zdecydowanie się postarał i wyposażył swój model we wszystko, co tylko moglibyśmy sobie wymarzyć. Mamy złącza USB 3.0, USB typu C, DisplayPort Thunderbolt 3, Ethernet, złącza audio słuchawkowe/mikrofonowe, mikrofon oraz czytnik kart pamięci. W dodatku laptop obsługuje do dwóch monitorów zewnętrznych. Muszę przyznać, że w dobie laptopów pozbawianych kolejnych portów, Predator prezentuje się dosyć nietypowo.
Ponadto oferuje Bluetooth oraz WiFi 802.11ac. Karta sieciowa o dosyć wdzięcznej nazwie Killer DoubleShot Pro 1535 okazuje się działać znakomicie i do gier w trybie multiplayer sprawdzi się znakomicie. Nierówna prędkość pobierania i wysyłania danych? Nagłe zerwanie łączności? Nie w tym przypadku. Zważywszy na to, że tego Acera mogą wykorzystywać także gracze esportowi do treningu.
Jakość dźwięku
Mamy tu łącznie cztery głośniki oraz dwa subwoofery, a całość uzupełnia oprogramowanie Dolby. Teoretycznie powinny grać wybitnie. Tymczasem po uruchomieniu New World Symphony Dvoraka nie doznałem jakiegoś oszołomienia. Moim zdaniem muzyka klasyczna doskonale pozwala sprawdzić możliwości audio danego sprzętu i w tym przypadku mamy do czynienia z czymś porządnym. Oceniam jakość audio na szkolną "piątkę". Po prostu chwilami brakuje niskich tonów, co przy tak drogim sprzęcie, należy wypunktować.
Czas pracy
Największa wada testowanego sprzętu. Co jednak ciekawsze, do jego zasilania dostajemy aż dwa zasilacze, które mają za zadanie dostarczyć dostateczną ilość energii do wydajnych podzespołów. Ważą łącznie 1,5 kilograma! Trochę szkoda, że jest to model pod każdym względem ciężki. Nie grając, jesteśmy w stanie "wycisnąć" wynik na poziomie nieco ponad 2 godzin. Wystarczy to na oglądnięcie jednego filmu i już wyskoczy nam komunikat o niskim poziomie naładowania baterii. Z kolei wykorzystując cały potencjał, akumulator rozładuje się po około 25-30 minutach.
Podsumowanie
Acer Predator 21X to sprzęt bezkompromisowy, który ma w sobie "to coś". Zdecydowanie nie da się uznać go za laptop, stanowiący logiczny i rozsądny wybór, ponieważ jest koszmarnie drogi oraz ciężki. Mimo tego oferuje bezkompromisową wydajność i po prostu łatwo można go polubić, doceniając to, co oferuje. Tajwańczycy stworzyli maszynę jak ze snów. Zważywszy jednak na charakter tego modelu oraz bycie przede wszystkim pokazem możliwości inżynierów, pozostanie czymś w rodzaju marzeń.
Zalety:
+ wydajność
+ ekran
+ swobodny dostęp do dysków i RAM-u
+ mechaniczna klawiatura
+ wyposażenie z zakresu złącz i łączności
+ skuteczny układ chłodzenia
+ agresywny wygląd
+ Tobii Eye-Tracking
+ najbardziej efektowny laptop
(+ walizka w zestawie)
Wady:
- abstrakcyjna cena
- wymiary
- waga
- SLI nie przekładają się na znacznie wyższą wydajność
- słaby gładzik
- czas pracy
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu